Dawno tak nie miałem. Teraz, jakby świadomość nagle uderzyła mi w głowę, że ja już właściwie przezyłem życie, że nie mam co tu robić i nic nie sprawia mi już radości. Bardzo dziwna sytuacja, dawno jej nie było.
Mam jakieś dziwne fantazje odnośnie tego, że bym już chciał się położyć, nie robić nic i zasnąć, mieć spokój i tyle. Ale nie mogę, bo wszystko kosztuje, na nic się nie da zrobić.
To jest jakaś #depresja chyba. Nie wiem o co chodzi, skąd ludzie biorą energię, by żyć dalej? Widzę, jak np.: chodzą na jakieś tańce, są szczęśliwi, coś organizują i im to wychodzi. Znając moje szczęście, wszystko zawsze idzie złym torem, a na koniec kotwica w plecy i "ludzie".
Nie wiem co mam zrobić, jest drugi dzień urlopu, a ja już jestem zmęczony. Co jest do cholery? Ciągle słyszę "musisz coś zmienić", WIEM! Tylko co i jak? Przecież nie mogę sobie ot tak rzucić wszystkiego i pojechać w Bieszczady...
To jakiś nieśmieszny żart. Ciągle życie w masce, jestem tak cholernie zmęczony, że prawie uwierzyłem, że maska to ja, a jednak to w ten sposób działa świat.
#pierdolenieoszopenie
@wiatraczeg zrób sobie kubek herbaty, albo kakauko, weź kartkę i długopis. Wypisz na kartce wszystko co Cię boli.
Potem weź drugą kartkę, przepisz to jeszcze raz, ale uszereguj od najtrudniejszych do najprostszych spraw do załatwienia.
A potem weź najprostszą sprawę do załatwienia, rozpisz co możesz z tym zrobić, załóż termin realizacji i to zrób.
Jak zrobisz - wykreśl punkt z listy, kup sobie dobre ciastko i zjedz.
Duże problemy rozbijaj na małe i rozpracowuj to po kawałku, aż lista opustoszeje
@moll To tak nie działa. Typ ma objawy deprechy, sam nic nie zrobi. Można poradzić żeby zrobił plan, albo zaczął ćwiczyć (poważnie, to pomaga) równie dobrze jak radzić alkoholikowi żeby przestał pić.
@wiatraczeg doskonale wiem co czujesz. Mnie dobijało że nic się nie zmienia, nie ma do czego dążyć i nie ma perspektyw na zmianę. Też nie widziałem sensu w niczym, nic mnie nie cieszyło. Może pogram w giere - bez sensu. Może film obejrze - nie chce mi się. Generalnie po co żyć. Mi pomogła zmiana roboty, co przerwało rutynę i teraz jest coś lepiej.
Masz zjebaną chemię w mózgu stary. To się leczy, musisz się tylko trochę zmobilizować żeby poprosić o pomoc. Czep się czegoś co lubisz robić i jeszcze ci się chce, coś co ci ciągle umie chociaż trochę naładować akumulatory, a potem pogadaj z kimś poważnie.
@Cinkciarz może deprecha, a może dołek... Póki nie ma diagnozy od lekarza każden jeden, za przeproszeniem, autodiagnozuje depresję. Dlatego może spróbować tego, jeśli nie wybiera się do psychiatry
A to jest o tyle dobre, że daje coś mierzalnego i namacalnego. Pozwala odzyskać kontrolę
Zaloguj się aby komentować