Współczesny feminizm głosi całkiem ciekawe, ale w sumie sprzeczne narracje. Z jednej strony kładzie się nacisk na wyzwolenie seksualne kobiety i odrzucenie konserwatywnych konwenansów które nakazywały kobiecie ubierać się skromnie i tłumić nieczyste myśli. Stąd też pojawia się pochwała dla kobiet które ubierają się wyzywająco, uprawiają seks z przypadkowymi mężczyznami, są bi i pracują jako prostytutki. Wynika to z faktu, że dla nowoczesnej lewicy pojęcia takie jak silna, niezależna i wyzwolona są tożsame z nieskrępowaną seksualnością. Zresztą nowoczesna lewica inspirując się następcami Freuda sprowadza wszystko do seksu. Jednak tu pojawia się problem drugiej narracji feministycznej. Ostatnio Katy Perry stała się ofiarą krytyki gdy w swoim nowym teledysku występowała ubrana jak dziewczyna z plakatów mechaników samochodowych. Choć sam przekaz piosenki był feministyczny to i tak zarzucono jej próbę wpisania się męską fantazje. Feminizm krytykuje założenie gdzie kobieta musi się przypodobać mężczyźnie. Dlatego więc choć kobieta ma epatować seksem to też musi uważać by nie stała się przedmiotem męskiego zainteresowania.

Jakie więc wymyślono rozwiązanie tego problemu? Wymyślono body positivity. Od dziś kobieta nawet jeśli nie dba o siebie i jest mocno otyła to dalej może chodzić po ulicy półnaga i epatować swoim wyzwoleniem seksualnym. Ewentualnie jeśli kobieta chce dążyć do tego by czuć się atrakcyjna to namawia się ją do rozwinięcia swego rodzaju narcyzmu. Mówiąc krótko ma ona jedynie podobać się jedynie samej sobie i darzyć samouwielbieniem stojąc przed lustrem. Gdzie jest więc w tym wszystkim mężczyzna? Nigdzie. Choć feminizm teoretycznie ma przynieść równość obu płciom to przeciętny przedstawiciel płci męskiej jest tu często traktowany, albo jako toksyczny samiec i przedstawiciel kultury patriarchatu, albo jako ktoś niedojrzały mentalnie uzależniony od figury matki. Męskość jest odgórnie odrzucana jako coś negatywnego i mężczyzn akceptuje się jedynie sfeminizowanych. Nie chodzi tu dosłownie o zmianę płci, a bardziej o bycie bardziej emocjonalnym i miękkim. Mówiąc krótko gdy kobiety zachęca się do bycia bardziej dominującymi i sprawczymi to mężczyzn zachęca się do czegoś zupełnie odwrotnego. Najważniejszym jednak przesłaniem jest to, że mężczyzna ma nie być kobiecie potrzebny. Ma on być jedynie dodatkiem do życia kobiet, a nie czymś co miałoby dać kobiecie głębsze spełnienie w ramach romantycznej relacji. Do takich wniosków przynajmniej doszedłem czytając Krytykę Polityczną.

#revoltagainstmodernworld #feminizm #przegryw #polityka #logikarozowychpaskow
887709be-299e-48fa-a696-9f3bb9867ac5
GazelkaFarelka

@Al-3_x "Od dziś kobieta nawet jeśli nie dba o siebie i jest mocno otyła to dalej może chodzić po ulicy półnaga i epatować swoim wyzwoleniem seksualnym"


Czyli generalnie robić to samo co przeciętny Janusz z bebzonem, ale tylko w przypadku kobiet jest to logicznie sprzeczny feministyczny idiotyzm?

8ffcecb7-626b-4175-b40e-f9dfddf4af5c
Al-3_x

@GazelkaFarelka Do  body positivity mam bardziej skomplikowany stosunek. Ogólnie to do pewnego stopnia uważam, że założenie jest w pewnym sensie słuszne. Dobrze jeśli człowiek nie ma kompleksów tylko dlatego, że jego ciało nie wygląda jak modele z okładek. Natomiast dochodzi do tego promowanie postaw które są zwyczajnie złe dla zdrowia. Poza tym jakaś tam forma dążenia do samodoskonalenia się poprzez sport uważam też za coś pozytywnego. I zdecydowanie powinno to też dotyczyć mężczyzn.

VonTrupka

Raz ustalone normy społeczne nigdy nie trwają wiecznie.

Zaloguj się aby komentować