#wpogonizasplashem

Hej(to)!

Dowożę moje zobowiązanie z poprzedniego miesiąca.
Na jakich zasadach to się odbywa przeczytacie w pierwszym poście z tego tagu.

Lecimy z efektami:

  1. Waga 72 kg (-2,7). BMI 22,22

Żywot truchtacza mnie przeistacza. Chcę kiedyś zobaczyć 69,9 na wadze (będzie przecena słoniny -30%). Bo pragnę tej satysfakcji, mogę i potrafię to zrobić. Później mogę przybrać parę kilogramów w mięśniach, albo i nie.
Zaobserwowałem na sobie ciekawe ograniczenia wskaźnika BMI. Mam od czasów dojrzewania dość sporą ginekomastię. Jestem obecnie szczupły, ale gruczoły sutkowe ważą pewnie z pół kilo i dalej wyglądają jak konkretne beerboobsy. Czy odliczać je sobie od masy? 

  1. Punktowane obszary rozwoju.

Cel na lipiec wynosił 26,6 (31*6/7)
Udało się go osiągnąć we wszystkich obszarach. Punkty liczyłem do 30.7 włącznie. Dziś też punktuję, ale już sobie nie liczę.

Rozwój fizyczny: 32,6
Główne składowe wyniku: 
64 sety ćwiczeń 13 pompek + 65 sekund planka, czyli 832 pompki i 63 i 1/3 minuty planka łącznie.
Bieg na 105 punktów GOT Jeśli mnie pamięć nie myli to w proporcji 90 km i 1500m przewyższeń.
W sierpniu chciałbym powtórzyć intensywność biegów i zwiększam set ćwiczeń na 14 pompek i 70 sekund planka. Będzie trudno bo 10 dni rodzinnych wakacji nad polskim morzem będzie wymagało ode mnie dużej dyscypliny, a rodzina w tym czasie zdecydowanie ma priorytet.

Rozwój społeczny: 29
Dzieciaki się pochorowały i pomimo świetnej pogody głównie punktowałem próbując z nimi kreatywnie spędzać czas w domu i w ogrodzie. Trochę mam już dość.
Cel na przyszły miesiąc? Super rodzinne wakacje XD

Rozwój duchowy: 37,1
W tym 338 minut medytacji. Chciałbym utrzymać podobny poziom w przyszłym miesiącu. Siedzenie nad Bałtykiem pewnie będzie temu sprzyjać.

Rozwój umysłowy: 32,8
Jestem z siebie dumny, bo udało mi się słuchać i czytać sporo wartościowych rzeczy. Najbardziej cieszy dokończenie książki, które napocząłem jakiś czas temu.
Sawulski - Pokolenie ‘89 - papier, 4 punkty (tylko dokończenie)
Urodziłem się w 1989 i czuję, że wygrałem bo większości problemów poruszonych w tej książce nie doświadczyłem lub doświadczyłem w niewielkim stopniu. Książka skutecznie wspomaga leczenie się z kucostwa wieku młodzieńczego i przesuwa mój barometr polityczny z kolibra na technokratę. Do socjalisty dalej mi daleko.
Herbert - Mesjasz Diuny - audio, 8pkt
Ktoś kiedyś napisał na hejto, że to najlepsza część serii. Ponieważ pierwszą część przyswoiłem sobie kilka lat temu i ostatnio odświeżyłem ją w postaci adaptacji filmowej to podszedłem do “Mesjasza” z marszu. Nie zawiodłem się. Wspaniała uczta intelektualna.
Skarżyński - Biegiem po zdrowie - czytnik, 6pkt
Druga moja książka o bieganiu po “Bieganiu metodą Danielsa”. Dała mi cenne wskazówki treningowe, ale przede wszystkim dzięki dokładnie rozpisanym planom treningowym utwierdziła mnie w przekonaniu, by wyzbyć się jakichkolwiek prób dalszej profesjonalizacji własnego treningu i skupić się po prostu na cieszeniu ruchem. Efekt odwrotny od zamierzonego przez autora i równocześnie zgodny z moimi wcześniejszymi przypuszczeniami.
Lewis - Lew, czarownica i stara szafa - audio, 2 pkt
Słuchałem z dzieciakami, ale dla mnie również to była pierwsza styczność ze światem Narnii (nie licząc filmu dawno temu). Chciałem zafundować im piękną baśń o podłożu chrześcijańskim, która wprowadzi ich delikatnie w stronę Tolkiena za kilka lat. Z jednej strony nie zawiodłem się, a z drugiej uderzyło mnie słownictwo totalnie nie przystające do idei NVC, której uczymy się z żoną jako dorośli. Dlatego mam delikatny mindfuck. Ale jako rozrywka siadło.

W sierpniu stawiam głównie na czytanie. Podczas wakacji robię sobie post od internetu i słuchania, co będzie dla mnie trudne. Trzymajcie kciuki!

Dziękuję pięknie za uwagę!
Z uściskiem dłoni,
ruhypnol

#wpogonizasplashem
splash545

@ruhypnol elegancko i oby tak dalej!

Zaloguj się aby komentować