I mam mieszane uczucia.
Z jednej strony wspaniała historia.
Wszedłem w nią właściwie z takim samym zaangażowaniem jak w część pierwsza.
Było trochę dłużyzn, ale bawiłem się bardzo dobrze a świat i zwroty akcji wciągnęły mnie przeogromnie.
Z drugiej strony spodziewałem się domknięcia historii. Tymczasem pozostał pewien niedosyt. Nie chce spojlerowac, ale dla mnie pozostawienie takiego zakończenia nie dopełnia opowieści. Jakie są Wasze odczucia po tym?
#tlou #gry
@StaryMokasyn a jak oceniasz poziom trudności względem jedynki?
@StaryMokasyn fabularnie lałem na to bo mi się zbrzydły babochłopy i lesby. Grałem bo grałem. Ogólnie dobra gra
@Janusz_Nosacz wydaje mi się, że dwójka była trudniejsza; wpływ na to miały psy w akcjach z ludźmi i więcej możliwości przejścia. Co do zarażonych - nie pamiętam czy w jedynce były czychacze, bo głównie one nastręczały mi kłopoty
@SuperSzturmowiec a dla mnie fabuła właśnie grała główną rolę; bo poza fabuła co tu? No właśnie gierka jak gierka, skradanka, strzelanka. A ewenementy o których wspominasz mnie w oczy nie kłuły. Cały flow tlou jest dla mnie czymś co tą grę "tworzy" i ją broni. Właśnie świat i fabuła jest tu czymś co mnie wciągnęło. Np Days Gone dla mnie było srednie i poniekąd płaskie. Tlou pokazuje jakie skrajności w człowieku mogą siedzieć.
@StaryMokasyn Fabularnie gra się odrealniła. Przykład: pewni ludzie szukają Joela. Wędrując przez całą wielką Amerykę Północną na kogo wpadają przypadkiem? Na Joela. Kuźwa, to już szybciej szóstkę w totka byś wygrał niż miał takie szczęście.
Nie mam nic do Abby z wielkim bicepsem, czy Leva, który zmienił płeć. Tego typu motywy były już w jedynce i w niczym mi nie przekadzały.
Doceniam też, co gra chciała osiągnąć fabularnie - to nowy poziom, gdzie granie niekoniecznie jest "fun", tylko oddziałuje trochę jak na zasadzie trudnego w odbiorze, niepokojącego filmu: oglądasz, ale nie dla zabawy, tylko wczuwasz się w fabułę i odczuwasz problemy bohaterów. Tylko kończy się to wszystko z dupy, nikt niczego nie osiągnął, wszyscy są w ten czy inny sposób okaleczeni, nie przynosi to graczowi ani krztyny spełnienia, raczej poczucie bezsensowności tej całej walki i mordowania innych przez 20 godzin. Jeśli to też było zamysłem twórców, to mnie ono nie odpowiada. Jedynka zaproponowała lepszą, pełniejszą opowieść z doskonałym zakończeniem wzbudzającym silne ale mieszane uczucia i można było o tym z innymi podyskutować.
Wkurwiały mnie też flashbacki, bo zakłócają rytm narracji, ciężko mi się potem to wszystko składa w chronologiczną całość.
Na koniec trzeba też przyznać, że gra wyglądała zajebiście, poprawiono AI przeciwników i czołganie sie w trawie nasłuchując przeciwników dawało mi ogromną wczuwkę.
6/10 za niespełnione nadzieje.
@StaryMokasyn ciekawe, bo gadałem jeszcze na wykopie z graczami i przeważała opinia, że dwójka jednak łatwiejsza była. Szczególnie jeśli chodzi o poziom hard.
Mnie ta historia tak zmierzwiła, że ewentualnie mógłbym zagrać, jakby było warto z powodu poziomu trudności, ale tutaj opinie do tej pory usłyszałem, że nie jest zbyt wysoki.
W zasadzie cały gameplay widziałem na YT. Gościu stanął z karabinem na środku, zaczął walić pod koniec gry i jakiś etap tak przeszedł na normal. Żenada w sumie.
@Felidiusz niespełnione nadzieje- lepiej bym tego nie określił! Rzeczywiście spodziewałem się po tej grze zamknięcia a jest tak jak piszesz, wrażenie bezsensu, wszyscy są skrzywdzeni. Flashbacki mi się podobały bo pokazywały zawiłość relacji Joela i Ellie po jedynce.
@Janusz_Nosacz no ostatnie etapy polegają w zasadzie tylko na parciu do przodu i można je tak przejść. Ale nie zakłóca mi to odbioru gry.
@StaryMokasyn no i wiesz, jednak klikerzy w jedynce to było wyzwanie. W dwójce już nie widziałem takiego wyzwania na tym gameplay. Parę fajnych momentów było, ale czy to robi całą grę? Mam wątpliwości.
Zaloguj się aby komentować