Witajcie w serii #mamotoniesazabawki w której przedstawię wam figurki/zabawki pokemonów + duplikaty. A dzisiaj: tatuś nie wszystkie dzieci kocha tak samo.
75 figurek. 66 gatunków. 10 miejsc w top10. Czy dałem radę? No proste, że dałem radę, nawet bez większego problemu. Lista oczywiście jest całkowicie subiektywna i część ma pełne prawo się ze mną nie zgodzić nawet pomimo podanych powodów, ale jest moja i będzie wyglądać następująco:
10: Pangoro. Nie wiem co mnie bardziej urzeka, pęd bambusa czy machające rączki, niemniej całość po prostu pasuje do siebie.
9: Gengar. Mechanizm wytykania jęzora idealnie pasuje do psotnego pokemona którym jest. Jest też bardzo krępym jegomościem, fajnie.
8: Gastly. Najmłodszy brat gengara jest na tej liście głównie ze względu na to jak wygląda z podświetleniem z tyłu. Ale wygląda tak, że spokojnie zasłużył.
7: Rayquaza. Kawał bydlaka, bardzo fajna, bardzo duża, bardzo ruchoma. Jedyne, co odbiera jej uroku, to okrągły bolec na którym się potrafi przekręcić jak ją szturnąć. Bez tego mogłaby być wyżej, acz nie wiem na ile.
6: Bulbasaur. Jedyna mała figurka w top10, a to mówi wiele. Najlepsza mała figurka w całej mojej kolekcji, a i raczej we wszystkich kolekcjach, bo nie widziałem, żeby jeszcze jakiś pokemon miał tak dynamiczną pozę. TE PNĄCZA!!! Złoto drodzy państwo, ZŁOTO!
5: Chikorita. Mowa oczywiście o tej Vinylowej, co jest lekkim oszustwem, bo jest z innej serii. Większa, z innych materiałów, świetnie wykonana, przepiękna, przecudowna i moja ulubiona. Top 5 spokojnie, nawet myślałem czy ją wrzucić miejsce wyżej.
4: Metagross. Kolejny z pokemonów, który po prostu imponuje. Widziałem chihuahuę w podobnym rozmiarze co ta figurka. Jak go położyć do góry nogami to tworzy coś na kształt litery W, co nie może być przypadkiem, bo w “WOW” są ich dwa, a to pierwsze przychodzi do głowy jak na niego spojrzeć
3: Gyarados. Jak mówią, że rozmiar nie ma znaczenia - kłamią. Wielki, piękny, imponujący, przykuwający uwagę od razu, bo zajmuje prawie całą półkę i wystaje nad wszystkie wodne pokemony. Wygląda jak z bajki wyciągnięty, fenomenalnie się przekłada koncept na figurkę.
2: Haunter. Nie wiem co on w sobie ma takiego. Naprawdę nie wiem, nie potrafię tego dokładnie określić. Czy to te ruchome latające rączki? Czy to prosty, acz bardzo przemyślany design? A może fakt że jest świetną podkładką na pióra? Pewnie każdego po trochu, w każdym razie wystarczająco, żeby wylądował tak wysoko na mojej liście. Zamyka nam jedyną pełną linię ewolucyjną w top10. Wyobrażacie to sobie? 10 miejsc i 3 krewniaki zajmują. Nepotyzm.
1: Venusaur. Jakie to jest kurwa bydle to ja nawet nie. Może i nie jest największą figurką w mojej kolekcji, ale nadal jest naprawdę pokaźny. Jak wysoki tak szeroki, jak szeroki tak długi, najbardziej dojebnana ropucha jaką w życiu widziałem. Ani przez sekundę nie miałem wątpliwości, kto będzie na podium
No i to w zasadzie na tyle. Jak coś kupię, to wrócę
75 figurek. 66 gatunków. 10 miejsc w top10. Czy dałem radę? No proste, że dałem radę, nawet bez większego problemu. Lista oczywiście jest całkowicie subiektywna i część ma pełne prawo się ze mną nie zgodzić nawet pomimo podanych powodów, ale jest moja i będzie wyglądać następująco:
10: Pangoro. Nie wiem co mnie bardziej urzeka, pęd bambusa czy machające rączki, niemniej całość po prostu pasuje do siebie.
9: Gengar. Mechanizm wytykania jęzora idealnie pasuje do psotnego pokemona którym jest. Jest też bardzo krępym jegomościem, fajnie.
8: Gastly. Najmłodszy brat gengara jest na tej liście głównie ze względu na to jak wygląda z podświetleniem z tyłu. Ale wygląda tak, że spokojnie zasłużył.
7: Rayquaza. Kawał bydlaka, bardzo fajna, bardzo duża, bardzo ruchoma. Jedyne, co odbiera jej uroku, to okrągły bolec na którym się potrafi przekręcić jak ją szturnąć. Bez tego mogłaby być wyżej, acz nie wiem na ile.
6: Bulbasaur. Jedyna mała figurka w top10, a to mówi wiele. Najlepsza mała figurka w całej mojej kolekcji, a i raczej we wszystkich kolekcjach, bo nie widziałem, żeby jeszcze jakiś pokemon miał tak dynamiczną pozę. TE PNĄCZA!!! Złoto drodzy państwo, ZŁOTO!
5: Chikorita. Mowa oczywiście o tej Vinylowej, co jest lekkim oszustwem, bo jest z innej serii. Większa, z innych materiałów, świetnie wykonana, przepiękna, przecudowna i moja ulubiona. Top 5 spokojnie, nawet myślałem czy ją wrzucić miejsce wyżej.
4: Metagross. Kolejny z pokemonów, który po prostu imponuje. Widziałem chihuahuę w podobnym rozmiarze co ta figurka. Jak go położyć do góry nogami to tworzy coś na kształt litery W, co nie może być przypadkiem, bo w “WOW” są ich dwa, a to pierwsze przychodzi do głowy jak na niego spojrzeć
3: Gyarados. Jak mówią, że rozmiar nie ma znaczenia - kłamią. Wielki, piękny, imponujący, przykuwający uwagę od razu, bo zajmuje prawie całą półkę i wystaje nad wszystkie wodne pokemony. Wygląda jak z bajki wyciągnięty, fenomenalnie się przekłada koncept na figurkę.
2: Haunter. Nie wiem co on w sobie ma takiego. Naprawdę nie wiem, nie potrafię tego dokładnie określić. Czy to te ruchome latające rączki? Czy to prosty, acz bardzo przemyślany design? A może fakt że jest świetną podkładką na pióra? Pewnie każdego po trochu, w każdym razie wystarczająco, żeby wylądował tak wysoko na mojej liście. Zamyka nam jedyną pełną linię ewolucyjną w top10. Wyobrażacie to sobie? 10 miejsc i 3 krewniaki zajmują. Nepotyzm.
1: Venusaur. Jakie to jest kurwa bydle to ja nawet nie. Może i nie jest największą figurką w mojej kolekcji, ale nadal jest naprawdę pokaźny. Jak wysoki tak szeroki, jak szeroki tak długi, najbardziej dojebnana ropucha jaką w życiu widziałem. Ani przez sekundę nie miałem wątpliwości, kto będzie na podium
No i to w zasadzie na tyle. Jak coś kupię, to wrócę
@Rozpierpapierduchacz Stojak na pióro już był....
@paulusll wszystko już było
@Rozpierpapierduchacz Musisz uzupełnić zapas figurek.
@paulusll nie mam miejsca. Ani budżetu. Ani miejsca, żeby dorobić miejsca XD
@Rozpierpapierduchacz (╯ ͠° ͟ʖ ͡°)╯┻━┻
Zaloguj się aby komentować