#perfumy
Oj to jeszcze mało wąchałeś skoro zapachy od Forda uważasz za smrody, polecam zapoznać się z oudem i szczególności z taki młodym, bo jeżeli ford dostarczył ci ekstremalnych doznań to tu będziesz miał kosmos, a tak poważnie to tak ludzie płacą nawet więcej za zapachy uznawane za śmierdzące, choć raczej wynika to z mało wprawnego nosa, dla mnie nic trudnego w perfumach które wymieniłeś nie ma, choć mi nawet najostrzejszy oud nie smierdzi
@pepedros o nie, jak ktoś może mieć inny gust od Twojego? Jak ktoś lubi trufle a Ty nie, to też tak reagujesz?
@Qtafonix nie przeczę, że mój nos jest mainstreamowy, ale serio, są gdzieś granice
@pepedros ale przecież to jest mainstream
@saradonin mainstream podoba się ludziom, a nie tylko noszącym
@pepedros e tam, gdyby były takie złe to by chyba nie schodziły w tych Douglasach. Ja też ich nie lubię ale podejrzewam że jakbyś powąchał trzy randomowe pozycje z mojej kolekcji to byś pomyślał że jestem pojebany. W sumie to jestem xD
@pepedros mainstream przede wszystkim ma się sprzedać, no i chyba się ludziom podoba skoro się sprzedaje i to wcale nie tanio.
@saradonin @Qtafonix @pepedros moim nieperfumowym ziomkom Oud wood się bardzo podoba
@pepedros
Najpierw się myjemy, może w tym jest klucz?
@Yossarian nakładając takiego smroda nie ma to znaczenia
@pepedros nie, nie ma, skąd ten pomysł że są?
Myślę, że wiele osób zadało sobie to pytanie, wąchając któryś z tych dwóch zapachów. Są trochę inne i wyznaczają może nie tyle granicę, c jakiś nowy horyzont. W 2011 roku do Polski dotarła piwna rewolucja i też było wielu zagorzałych fanatyków piwa, którzy nie mogli poskładać do kupy faktu, że obok miliona lagerów pojawiło się IPA, Imperial Stout czy Saison. Te, nowe dla nich style, wydawały im się wynaturzone i zupełnie niepotrzebne. Dziś dla większości są to normalne odmiany piw. Podobna rzecz wydarzyła się w muzyce, kiedy odważni artyści zaczęli wprowadzać brzmienia syntetyczne oraz technologię MIDI, gdzie już nie musiałeś grać, ale wystarczyło "narysować" dźwięki i dać je odegrać syntezatorom. Rozjebało to głowy milionom analogowych rzemieślników, ale koniec końców nic w muzyce z tego powodu nie wymarło, a nawet wręcz przeciwnie. Film "Avatar" w technologii 3D zasiał ziarno niepokoju wśród klasycznych filmowców; jednak dwa lata później "The Artist" - czarno-biały film w stylu lat 20', zdobył 5 Oskarów. Napotykasz coś, co zmienia Twoją perspektywę postrzegania danego tematu. I albo się z tym oswajasz i idziesz dalej, albo pozostajesz przy "klasyce" Nikomu nie dzieje się krzywda.
Zaloguj się aby komentować