Myślicie, że przesadzam i mimo ryzyka powinienem jechać? Tu nawet nie chodzi o covida. Tak samo bym zareagował jakby było dowolne innego zakaźne gówno.
Trochę #zalesie, bo wychodzi że ludzie co z chorobą zakaźną jadą do innych są ok, a ludzie co nie chcą się syfem zarazić są jebniętymi paranoikami. Ale mi nie szkoda. Razem z żoną pogramy z ziomeczkiem, który sam siedzi na emigracji i nie ma z kim spędzić świąt.
@Pjorun Aktualny covid jest tak wykastrowany że myślę że nie masz co się obawiać.
@Opornik to od zawsze była grypa jak wszystkie inne ale jak ma umierać i na sylwestra puszczać fajerwerki z nosa to co to za sylwester
@Opornik mój miał. Przez 1,5 tygodnia oboje nie spaliśmy, bo kaszlał jak dziki tak do pierwszej, spał ze 3h, a od 4 znowu sesje kaszlenia po pół godziny, 15 minut snu, i tak do 8, a potem zaczynaliśmy dzień
Wykastrowany, ale wciąż pojebany
Miałem 2 tygodnie wyjęte z życia we wrześniu. Obawiać życia może nie, ale wciąż lepiej tego kurewstwa unikać @Opornik
Tak, 40 stopniowa gorączka i zapalenie gardła, oskrzeli to rzeczywiście jest coś czego nie trzeba się obawiać natalistyczny geniuszu xD
@Pjorun Poza tym skąd wiedzą że mają covid a nie np. grypę? Zrobiłem sobie test we wtorek a tam w instrukcji że 2 kreski to może być covid albo grypa. Pojebane to wszystko.
@Opornik No mówię. Nieważne co to jest. Cokolwiek zakaźnego. Covid, grypa, jeden pies trochę. Ja po prostu bardzo, ale to bardzo nie chcę być chory na cokolwiek, kiedy mam urlop.
@Opornik od kiedy covid przestał być wirusem grypy?
@Dynamiczny_Edek Od zawsze? To są dwa różne wirusy.
O, ciągle jeszcze się boisz babciobójczego wirusa? Tresura została wdrukowana skutecznie i trwale, wychodzi na to.
@jonas Ale czytamy wszystko, co?
> Tu nawet nie chodzi o covida. Tak samo bym zareagował jakby było dowolne innego zakaźne gówno.
@Pjorun W sumie też bym wolał, żebyś nie przyjeżdżał w odwiedziny. Zakaźnych gówien jest pełno, dzieci notorycznie coś przynoszą z przedszkola lub szkoły. Słaby wykręt jest słaby.
@jonas @Pjorun Akurat starców to on przetrzepał. Rozmawiałem latem z dyrektorką jednego domu starców - przez to że mieli częściową umowę z NFZ, zimą miasto podrzuciło im kilku zacovidowanych bezdomnych, i covid wyczyścił im 30% pensjonariuszy.
No ale tak zawsze jest, że padają starsi i schorowani.
@Opornik Natychmiast zamykać lasy i lotniska.
Tresurę to macie wy. Słyszycie że Covid i od razu 'reeeee, to nie zabija, spiseg'. Angina też nie, a nie idziecie w ślinę z takimi ludzmi. Sraczka też nie, a nie wpierdalacie zgniłego mięsa.
Natychmiast zamknąć to mógłbyś się sam @jonas
@Ragnarokk Też tęsknisz za chwilami, kiedy mogłeś się dowolnie pastwić nad wskazanym ci wrogiem i klepano cię po pleckach jako odpowiedzialnego obywatela? Czy może zachowałeś resztki człowieczeństwa i teraz wstydzisz się tego, co i o kim mówiłeś w najczarniejszych dniach sanitarnego faszyzmu?
@jonas
Tęsknie za czasami, jak idioci nie wypowiadali się na sprawy, których nie rozumieją.
Kretyńska reakcja byłem rządu nie oznacza, że choroba nagle nie istnieje. Wirusów nie dotyczy to, czy jacyś jebani idioci z PiSu zamykali lasu. I to ile będziesz prawackiego pierdolenia teraz wciskał nie zmieni faktu, że ludzie chorują na to.
@Ragnarokk A czy ja gdzieś twierdziłem, że choroba nie istnieje? Czytasz to co chcesz przeczytać, a nie to co napisane i jeszcze się oburzasz. Nie wiem też co ma do tego jakieś prawackie pierdolenie i jak je definiujesz - czyżby w myśl zasady "wszystko z czym się nie zgadzam to prawaki"?
Babcia mojej żony na to zmarła, żona złapała ale przeszła względnie dobrze, paru kumpli z pracy dużo gorzej, dwóch niemalże zmiotło z planszy, kilku innych męczyło się z konsekwencjami przez wiele miesięcy. A to tylko garstka dowodów anegdotycznych, obiektywnie wartych właściwie nic. Niezły wynik jak na "nieistniejącą chorobę".
Jebani idioci akurat robili to, co cała reszta rozhisteryzowanego świata i to już kiedy było wiadomo, że babciobójczy wirus nigdzie się nie wybiera i zostanie z nami na zawsze, że szczepionka nie powstrzymuje transmisji ani nie zapobiega zachorowaniu, ani też że śmiertelność ni cholery nie rośnie powyżej około 2,5% zarażonych. Sam jechałem do roboty do Holandii samochodem zamiast lecieć samolotem, bo ta druga metoda oznaczała przymusową kwarantannę, a ta pierwsza nie. Ludzkość by wymarła całkowicie w kilka miesięcy, gdyby tak żałośnie nieskuteczne środki zastosowano wobec naprawdę zabójczego bakcyla.
@Pjorun Przesadzasz. Jak dzieciak kaszle albo ma katar to nie jest jakiś dramat, jak nie masz aids w końcowych stadiach czy jakiś dużych deficytów odporności to się nie zarazisz, teściowie są bardziej narażeni ale skoro im to rybka to ich sprawa. Ja bym poszedł tylko po to, żeby poudawać i pokaszleć na nich że niby też mam covida.
@moderacja_sie_nie_myje Tasiemiec też nie zabije nikogo bez AIDSa czy deficytów odporności. Zjadłbyś nieprzebadane mięso dzika?
@Pjorun w dawnych czasach za dzieciaka wszyscy spotykaliśmy się u dziadków w ekipie ponad 20 osób. Nie ma szans żeby w takiej grupie nie było osób podziębionych. Nikt tragedii nie robił, najwyżej się nie całowaliśmy przy życzeniach itd.
Wydaje mi się, że zachowujesz się paranoicznie, ew. nie chce ci się z nimi widzieć i masz wymówkę.
Mam tescia z takim pogladem, co nam ściemniał że jest zdrowy. Jak dwa lata temu na świętach sprzedał mi jelitowke to stracilem 1.5kg w 2dni i z kibla nie moglem wyjsc dluzej niz na 5 minut. Piękne czasy, kurwa, chcę nie być pizda i powrotu tego uczucia
@MiernyMirek
@Ragnarokk no to siedź w piwnicy, nic cię tam złego nie spotka.
@MiernyMirek Ale do rodziny można pojechać tydzień, dwa tygodnie później. Święta nie dają jakiegoś bonusu do przyjemności spotkania.
Ciężki temat. Też uważam że jak coś złapałeś to siedzisz w domu a nie roznisisz. I nieważne co, covid, katar, grypa czy "jelitowka". Czy bym nie pojechał? Po mnie akurat widać jak mi się coś nie podoba, nawet nie muszę mówić. Więc kwas byłby nieziemski :D
@Pjorun wczoraj byłam u rodziny, oczywiście, że nikt nie powiedział, że dzieciaki i szwagier kaszlą. A oni jeszcze byli u innej rodziny też na drugiej kolacji.
Ludzie mają innych totalnie w dupie. Dzieciaki chore wysyła się do przedszkola dopóki już nie zdychają tak, że muszą siedzieć w domu i widzę to samo robią jako "dorośli"
Dobrze, że w tym sezonie mam jakąś turboodporność, a mój dopiero skończył przeziębienie i potem jakiegoś covida właśnie, może nic nie złapaliśmy
@otoczenie_sieciowe
>Dzieciaki chore wysyła się do przedszkola dopóki już nie zdychają tak
Taaaa. Ibupromek z rana i kop w dupę do przedszkola. Przez parę godzin dzieciak wygląda normalnie, a potem pół przedszkola chore.
Nie bądź pizda i trochę odwagi. Jedź i weź na klatę ryzyko
@Balactatun to nie chodzi o odwagę tylko o szacunek od rodziny
@Balactatun
Dzięki takim kretynom i ich kurwa "odwadze" potem całą zimę ludzie się nawzajem zarażają, niszczą sobie zdrowie, omijają pracę. Jak mnie wkurwiają ludzie co mylą bycie odważnym z byciem idiotą
@Pjorun nie patrzyłbym na nikogo, tylko na zdrowie najbliższej rodziny. Jeżeli macie obawy o swoje zdrowie, to juz robisz wszystko dobrze. Nikt za was choroby nie odchoruje w razie zarażenia czymkolwiek.
U nas całkiem na odwrót było - teściowie szwagierki na pogrzeb osoby z rodziny dwa dni przed wigilią przyszli z koronką. Dzień przed zadzwonili by spytać, czy nie będą nikomu przeszkadzać, bo nie chcą nikogo zarazić. Unikali każdego i szybko pojechali do domu, bo sami źle się czuli przez osłabienie przy chorobie.
Ja bym się nie przejmował ich gadaniem na Twoim miejscu. Nie ma znaczenia czy byłaby to koronka, grypa, czy inny zakaźny szajz. Zaufaj sobie i intuicji.
@Pjorun ja akurat łatwo się zarażam więc wnerwia mnie jak ktoś chory przychodzi do pracy/na imprezę. Chuje niech zwracają potem za leki
U mnie w rodzinę podobna sytuacja, wczoraj jeszcze mieli pozytywny tak więc pewnie w sylwestra się zobaczymy. Ja na covida zdychałem 2 tygodnie, zero smaku i zapachu przez kilka miesięcy, tak samo długo mgła mózgowa, w pełni zapach wrócił po ok 1,5 roku. W zależności od tego kto ma jaką odporność i doswiadczenia albo przyzna Ci rację albo napisze że wirus jest babciobójczy. Ogólnie chodzenie do kogoś jak jest się chorym jest bez sens, szczególnie przy dłuższym świątecznym urlopie.
@Wall34 Ja chorowałem dwukrotnie. Pierwszy raz przeszedłem lekko i po trzech dniach nie czułem się nawet przeziębiony, drugi raz dwa tygodnie byłem całkowicie wypruty z sił.
Dlatego w takich sprawach nie używa się dowodów anegdotycznych, bo to nie ma żadnego sensu. Szczególnie jak jest się młodym gówniarzem co nie przyjaźni się ze starymi ludźmi, co ich naprawdę mocno trzepie.
@Pjorun U mnie w rodzinie rodzina która ma covid nie przychodzi żeby nie zarażać. Była w tym temacie pełna zgodność i zrozumienie. Nie widzę innego rozwiązania w takiej sytuacji. I mam takie same podejście jak ty że obojętnie czy to covid czy grypa to nie ma sensu kusić losu.
Mam teraz bardzo podobną sytuację że świętami i wigilią - zarażeni rodzice mają mentalność 4-latków. Dziadkowie podobnie.
nie jedziemy do nich. Pomachamy sobie przez płot i spotkamy rodzinnie za tydzień
@Pjorun jak widzę po komentarzach to pandemia nikogo niczego nie nauczyła.
Jak jestem chory, to siedzę na dupie w domu, a nie chodzę do pracy i do ludzi w odwiedziny.
Wysłałem dziecko do żłobka i to jest dramat. Od 3 msc na zmianę choruje bombelek, ja albo żona. Rodzice futrują bombelki nasivinem, ibupromem i myślą, że są sprytni. Zarażalność w takich zamkniętych miejscach to jest 80-90%
@globalbus moje dziecko ma 40% frekwencji w tym semstrze przez podejście ibupromkowe rodziców innych gowniaków. Co się podleczy i wróci do szkoły, to po tygodniu znowu jak nie sraczka, to gardło, kaszel, katar, gorączka i tak w kółko. A rodzice i tak jeb ibupromik i bomble zasmarkane do szkoły. Hrr tfu na nich
@Pjorun masz rację, Twoja rodzina jest dziwna, jak tego nie rozumie.
@Pjorun
Spoko
Żona jednak bardziej po mojej stronie stoi i pewnie dzisiaj nigdzie nie pojedziemy.
Podejmij decyzji sam, biorąc pod uwagę okoliczności i info. Twoja decyzja jest ostateczna. Żona doceni.
@Pjorun Dobrze powiedziałeś Panie OP, rodzinę można szanować, ale siebie jeszcze bardziej.
Zamknąć lasy xD
Zaloguj się aby komentować