Kilkaset lat temu wymuszony podział tworzyli chłopi, szlachta, kler i monarchia. Dziś prawica, lewica, centrum, zieloni itp.
Jednostką jesteś, jednostkę wybierasz na swojego przedstawiciela, taki układ eliminuje wszelkich kieszonkowych dyktatorów i sprawia, że pojedynczy polityk zabiega o głos pojedynczego wyborcy. Partie to największe zło demokracji.
@lemonic "pojedynczy polityk zabiega o głos pojedynczego wyborcy" To można rozwiązać ordynacją wyborczą. Nie ma sensu postulować (rozważać można, jest zgoda ;)) nierealnych rozwiązań, a zakaz zakładania partii w ustroju z wyborami takim rozwiązaniem jest. Wiele jednostek jest silniejszych niż jedna i ma większe możliwości oddziaływania, zawsze więc będą to wykorzystywać. Dobrze, gdyby tymi łączącymi interesami była jakaś idea czy pogląd na określone sfery życia/kierowania państwem, a nie pieniądz, ale wiemy jak jest. 😉
Oczywiście pomijam taki szczegóły jak konieczność stworzenia rządu po wyborach, bo kto by się tym przejmował. 😅
@lemonic w sumie nigdy nie rozumiałem za bardzo idei partii i członków partii skoro i tak przecież cała partia głosuje tak samo i jedynie czasem zdarza się że pojedynczy członkowie głosują inaczej więc równie dobrze zamiast jednej partii mógłby być jeden człowiek xd
@Legitymacja-Szkolna Bo na tym polega praktyczna implementacja demokracji. Nigdy nie znajdziesz tylu ludzi o dokładnie takich samych poglądach, żeby wprowadzać własne prawo. Należy więc znaleźć takich, którzy są podobni i szukać kompromisów. A gdy jest nadal za mało, bardziej zluzować wymagania, żeby zebrać więcej osób i osiągnąć szerszy kompromis.
Więc jak masz zbiór mniej lub bardziej podobnych osób, trzeba trzymać jakąś dyscyplinę, bo jeżeli Ty zagłosujesz za czyimś postulatem, ten ktoś zagłosuje potem na Twój, żebyście obaj byli w chociaż części zadowoleni.
Tyle w teorii - obecna patologia to wynik dojścia do władzy karierowiczów i ludzi, którzy liczą na swój interes, a nie ogółu. A z tym żaden system sobie nie poradzi i żaden nie jest na to odporny.
@Legitymacja-Szkolna ja osobiście partie bym miękko zdelegalizował. Zero finansowania, ulg, zwrotow itp. Zrównał bym je z NGOsami. Posłów wybieralibysmy w jowach lub jakiś wariacjach i niech się łączą w kluby, bo to niestety fizyczna konieczność by przepchnąć ustawy. No i każda złotówka wpłacona na konto partii musi mieć przypisane imię i nazwisko. Myślę, że uzdrowiło by to trochę polską scenę polityczną.
Edit 1: No i posłowie, senatorowie, inni tego typu ORAZ członkowie partii nie mogliby by być ministrami ani startować do konkursów na stanowiska w SSP.
Edit2: no i będąc przedstawicielem w jednej jednostce, nie możesz kandydować w innej. Np. poseł nie może wystartować w wyborach do europarlamentu itp. oczywiście z odpowiednią karencją
Edit3: no i oczywiście możliwość odwołania każdego ministra, posła, senatora, PREZYDENTA, na drodze referendum.
@lemonic
Partie to największe zło demokracji.
O jezusie, takiego freethinkera tośmy dawno nie mieli ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Jednostka jest wyborcą, jednostka jest odbiorcą głosu. Partie muszą mieć liderów, liderowie odbierają indywidualizm jednostkom partyjnym.
Tak to możesz sobie w domu na obiad głosować z żoną i dziećmi. W przypadku rządzenia państwem (nawet średniej wielkości albo i zupełnie małym) to skrajnie nieefektywny sposób zarządzania.
No bo co może się stać, kiedy kilka(-naście, -set, -tysięcy, -milionów) ma swoje odmienne opinie i chce różne sprawy prowadzić w różny sposób? Same dyskusje trwałyby w nieskończoność, a co dopiero późniejsze podejmowanie decyzji.
Zresztą mamy tego namacalne przykłady - Belgia mając zaledwie kilka partii w parlamencie nie mogła się przez miesiące dogadać co do składu rządu. A co dopiero, gdyby w ten sposób mieli decydować o tysiącach innych, mniejszych spraw.
@lemonic chcial bys zmienić ludzka nature u podstaw, zawsze beda liderzy i slugusy
@lemonic w sumie się zgadzam ale jednak z samej idei przedstawiciela musi on reprezentować jakąś grupę indywidualnych jednostek, czyli być dla każdego z nich kompromisem. Kolejny kompromis to sprawczość i skuteczność, która wymaga by ci przedstawiciele łączyli się w grupy by móc coś wspólnie wdrożyć. Także, mimo że sercem jestem za jak najbardziej bezpośrednią demokracja i jak najbardziej bezpośrednia reprezentacją, to partie nie znikną i trzeba się z tym pogodzić .
Zaloguj się aby komentować