W bloku (właściwie to taka kamienica z lat 50-tych) wszystkiego 12 mieszkań, z czego połowa zamieszkane, a połowa stoi pusta. Niektóre stoją niezamieszkane od lat, w jednym właściciel przyjeżdża mieszkać na miesiąc wakacji, w jednym mieszka stuletni dziadek. Pozostali mieszkańcy to osoby starsze, emeryci, poza naszym lokalem i sąsiadami z parteru, o czym dalej. Każde mieszkanie ma swój licznik prądu i gazu, do tego są tzw. części wspólne, czyli: latarnia przed blokiem (z czujnikiem ruchu, włącza się na 20 sek. każdorazowo), klatka schodowa (oświetlenie też z czujnikami ruchu), strych i piwnice. Strych jest niemal nieużywany, okazjonalnie raz na ileś tam ktoś zagląda, bo literalnie nie ma po co tam bywać. Piwnice - rzadko, ale czasem są odwiedzane. Żeby dojść do piwnicy, trzeba włączyć po kolei trzy żarówki, a potem za sobą wyłączyć, kiedy się wychodzi. Owszem, zdarzyło się kiedyś wejść i zastać światło niewyłączone, ale ile takie 3 żarówki mogą zużyć prądu?
Tymczasem na dorocznym zebraniu członków spółdzielni okazało się, że zużycie prądu w częściach wspólnych jest dwukrotnie większe, niż w porównywalnym poprzednim roku. Czyli, po polsku, przez rok licznik nabił drugie tyle zużycia, niż dotychczas bywało. Nie chodzi o cenę prądu i wartość rachunku, tylko o zużycie. Nie było jakichś tam prac, na które można byłoby to zwalić. Wśród mieszkańców są ludzie mieszkający ze sobą od lat i takich historii nie było. Poprosiłem zarządcę o zlecenie przeprowadzenia specjalistycznego badania, ale czy to zrobi - nie wiem.
No i teraz zagwozdka, bo cudów nie ma. Kto i gdzie wpiął się nielegalnie? Zastanowiłem się na spokojnie i wyszło mi, że gdybym miał to zrobić, to w piwnicy wpiąłbym się do rozetki (a może właśnie na strychu?), nawet nie musiałbym niczego kuć ani wiercić, tylko wykorzystałbym szacht kominowy i puścił tamtędy kabel do swojego mieszkania. Przed laty w każdym lokalu były piece, pozostały po nich przewody kominowe z wyczystką na najniższym poziomie, przeciągnąć tamtędy kawałek kabla byłoby w miarę prosto. Po co? No mi po nic, ale ktoś inny mógłby np. dogrzewać mieszkanie elektrycznie (każdy lokal ma własny piecyk gazowy i ogrzewanie + CWU w swoim zakresie, płaci za zużycie gazu indywidualnie, więc w ten sposób oszczędziłby kosztem innych mieszkańców). Mam silne podejrzenie co do sąsiadów na parterze (małżeństwo), którzy dali się poznać jako niezłe cwaniaczki i kombinatorzy, poza tym z piwnicy mieliby najbliżej. I teraz wołam @myoniwy prosząc o opinię - jest szansa namierzyć coś takiego, jakby mając na uwadze w którą stronę prądu "ubywa"? Utrudnieniem jest fakt, że ta sąsiadka pełni funkcję po trosze ciecia, sprząta klatkę, ma klucze do nieużywanych lokali, pewnie też do nieużywanych piwnic. Gdyby pojawiła się kontrola, to ona wiedziałaby o niej jako pierwsza. Co o tym sądzicie?
#elektryka #pytanie #niewiemjaktootagowac #zlodzieje
wiatraczeg

@t0mek piorunek dla zasięgu i idę po popkorn. Kiedyś miałem okazję uczestniczyć w czymś podobnym, "wspólne sprzątanie chodnika" bo "wspólnota".

Gustawff

@t0mek niech ci z parteru pokażą dwa ostatnie rachunki za prąd aby zobaczyć ile zużywają na swoim liczniku. Tylko jak ich do tego zmusić?

t0mek

@Gustawff

niech ci z parteru pokażą dwa ostatnie rachunki za prąd aby zobaczyć ile zużywają na swoim liczniku

no raczej nie. Bo u nich będzie zużycie prądu na poziomie "normalnym", i takie będzie na rachunku. Jeśli ciągną "na lewo" (np. podpięli sobie grzejnik elektryczny, czy coś takiego - to są tylko moje domysły, być może mylne) to oszczędności byłyby widoczne na rachunku gazowym w postaci mniejszego zużycia. Ale weź to udowodnij - właściciel powie, że oszczędza i siedzi w domu w palcie i czapce.

hejtooszukuje

@t0mek wystarczy energetykę powiadomić, szybciutko przyjadą, u mnie na ulicy (domki jednorodzinne) pomiędzy transformatorami mierzyli: ile mają na wejściu i ile na wyjściu

t0mek

@hejtooszukuje

wystarczy energetykę powiadomić, szybciutko przyjadą

o to poprosiłem zarząd wspólnoty. Ale pewnie inaczej bada się domek jednorodzinny, inaczej blok/kamienicę. Jednak wierzę, że jest możliwość dojścia prawdy.

myoniwy

Dwukrotnie zwiększone zużycie to słaba informacja. Ze 100 na 200kWh czy z 1000 na 2000?

Kolejna sprawa, w których miesiącach jest więcej? W każdym jest 2x tyle czy np w zimę jest 5x tyle a latem tak samo jak rok temu?


Znalezienie złodzieja wymaga solidnego przeglądu instalacji na części wspólnej.

Ale zacząłbym od lampy na słupie. Bo tam najłatwiej o ucieczkę prądu do ziemi.

t0mek

@myoniwy

Dwukrotnie zwiększone zużycie to słaba informacja. Ze 100 na 200kWh czy z 1000 na 2000?

może i wiedziałem, ale nie pamiętam. Różnica w wartości rachunku była mniej więcej z 500 na 1000 zł rocznie za części wspólne, jeśli nic nie pomyliłem.

Kolejna sprawa, w których miesiącach jest więcej? W każdym jest 2x tyle czy np w zimę jest 5x tyle a latem tak samo jak rok temu?

O, widzisz, i to jest mądre pytanie, bo od razu ustawia nas pod kątem: do czego ten prąd jest potrzebny (jeśli faktycznie ma miejsce kradzież).

Ale zacząłbym od lampy na słupie. Bo tam najłatwiej o ucieczkę prądu do ziemi

Lampa co prawda na ścianie budynku, ale może to jest dobry trop, może nikt nie kradnie, tylko prąd ucieka. Ot, widać fachowca. A w takim przypadku nie wywalałoby zabezpieczenia?

myoniwy

@t0mek A to zależy jak jest zbudowana instalacja.

Jeśli nie była modernizowana i nie ma RCD tylko zabezpieczenie nadprądowe to mogą iść całe ampery w ziemię i nikt nie zauważy do czasu otrzymania rachunku.

Dzielny

A może wyłącz im zabezpieczenie na klatce. Jak dalej będzie jasno to masz odpowiedź 😂

t0mek

@Dzielny

A może wyłącz im zabezpieczenie na klatce. Jak dalej będzie jasno to masz odpowiedź 

Wolałbym, żeby to było oficjalnie stwierdzone. Prąd może być używany do ogrzewania lokalu, a nie do oświetlania (tak przyszło mi do głowy), więc wyłączenie bezpieczników nie dałoby efektu łatwego do stwierdzenia

wiatraczeg

@t0mek teraz mi przyszło do głowy, ale nie wiem na ile to prawdziwe.


Miałem kiedyś niezła jadkę z instalacją mojej babci. Dziadek nauczyciel skrzypiec i amator drutów generalnie robił jakieś dziwne podboje inżynierskie w mieszkaniu. Generalnie raczej wszystko robił dobrze, lecz z niedociągnięciami. Nie założył takiej rzeczy, że robotnicy poprzepinaj fazy i nagle z jednego plusa w instalacji zrobiły się dwa. Przyszedł majster klepka, powiedział, że fazy są źle wpięte w instalacji i poszedł, ale okazało się, że miał takie urządzenie genialne, które jakby mapuje gdzie jest jaka faza i co gdzie ile płynie i jaka oporność. Udało się nawet ustalić gniazdko, które cały czas jakoś pobiera prąd, mimo, że nie było nigdzie minusa.


Nie pamiętam gościa zupełnie, ale loro miał takie cuda na kiju do diagnostyki, to najprawdopodobniej elektryk z dużym stażem i odpowiednimi narzędziami może wam to sprawdzić, tak po cichu.


Ktoś pisał o pogotowiu elektrycznym, może oni będą mieć taki sprzęt. Kurde nie mogę sobie teraz przypomnieć.

ZohanTSW

ale ile takie 3 żarówki mogą zużyć prądu?


No w chuj mogą zjadać jeśli to są stare żarówy. U siebie odczułem solidnie w rachunkach wymianę starych żarów na ledy, a co dopiero zakładając że tam się świecą 24/7 trzy stare żarówki

pluszowy_zergling

@ZohanTSW no, wymiana wszystkiego na energooszczędne na starym mieszkaniu z Mamą nam oszczędziła od groma, sam na nowym nie mam żadnych starych i też rachunki niskie. Szybko się to zwróciło.

globalbus

@t0mek a ktoś wam robi przeglądy instalacji elektrycznej? To obowiązkowe, tylko zwykle jest na odpierdol (gniazdko w kuchni, gniazdko w łazience, fajrant). Jak chcecie, żeby faktycznie sprawdzić, to trzeba rzetelnie każdy punkt.

t0mek

@globalbus w lokalach indywidualnie nikt. W budynku (liczniki itd.) pewnie tak, ale prawdę mówiąc to nie wiem. Pewnie jest taki obowiązek.

t0mek

o wuj, nie sądziłem, że będzie takie zainteresowanie wpisem - jeszcze żaden z moich postów o zegarkach nie dostał tyla pierunów W styczniu - lutym będzie zebranie wspólnoty i zarządu, postaram się dopytać, czy coś z tym zrobili i ew. zasugerować upływ prądu na zewnętrznej lampie. Dziękuję wszystkim za wkład i zainteresowanie.

Zaloguj się aby komentować