USA i Chiny nie są skazane na konflikt. Ale do niego zmierzają

Kiedy Xi Jinping mówi, że "świat jest wystarczająco duży, by pomieścić oba mocarstwa", jest to jasny komunikat, że Chiny uważają, iż — tak jak Stany Zjednoczone — mają prawo do własnych projektów międzynarodowych, własnych instytucji, własnych wartości i własnej strefy wpływów.

Po trzecie, Chiny uważają, że mają "uzasadnione" interesy, a USA nie mają prawa hamować ich rozwoju. Pekin ocenia, że amerykańskie sankcje i kontrole eksportowe mają na celu "stłumienie chińskiego rozwoju", przed czym muszą się bronić. "Rozwój i wzrost Chin, mający swoją własną logikę, nie zostanie zatrzymany przez siły zewnętrzne"

Po czwarte, Chiny uważają, że mają do wypełnienia pewną misję. Według Xi Jinpinga misją tą jest "wielkie odrodzenie narodu chińskiego", które nie może się dokonać bez przyłączenia Tajwanu i bez zajęcia przez Pekin najwyższego miejsca w politycznej i gospodarczej hierarchii narodów. Chiny nieustannie uważają się za "państwo środka", państwo centralne, które po latach upokorzeń po prostu musi wrócić na należne mu, pierwsze, miejsce.

Interesująca narracja. Z jednej strony Chiny mówią, że USA ma prawo bronić swojej strefy wpływów. Z drugiej irytują ich sankcje i kontrole eksportowe gdzie właśnie USA broni swojego interesu. Z trzeciej mamy zwykły mesjanizm, że Chiny mają wielką role w odzyskaniu statusu światowego mocarstwa. Dalej tez mniemają, że są pępkiem świata. To dość sprzeczny dyskurs. Mam wrażenie, że całe to gadanie o traktowaniu USA jako równorzędnego partnera jest zwyczajnie tymczasowe póki same Chiny nie zdobędą statusu supermocarstwa.

Ekspansja Chin jest natomiast oczywista czy to w kontekście Tajwanu i morza południowochińskiego, ale i azji centralnej czy afryki. Osobiście średnio mi pasuje wizja światowej dominacji Chin. Panuje tam nie tylko skrajny zamordyzm, ale i zwykły rasizm oraz szowinizm połączony z przekonaniem o własnej wyjątkowości co zostało zaznaczone w samym tym artykule. Na szczęście wydaje się, ze ta opcja nam póki co jeszcze nie grozi.

#chiny #geopolityka #wiadomosciswiat #usa
dc5954fa-c546-4869-ac62-4507a3bcfc74
CzosnkowySmok

@Al-3_x nie ma w tym sprzeczności, po prostu szanują przeciwnika ale deklarują jednocześnie walkę z nim.

LondoMollari

@Al-3_x Trzeba uważnie patrzeć co Chińczycy teraz będą majstrować w Birmie. Położenie przez chiny łapy na Birmie odciąża Morze Południowochińskie, i z jednej strony zmniejszy dla Chin znaczenie ekspansji w tym rejonie, ale z drugiej strony da im opcję awaryjną, w razie pełnej blokady handlowej Morza Południowochińskiego.

Fausto

Czyli narracja dla typowego autorytaryzmu, to samo rosja przeciez gada - musimy odbudować imperium bla bla bla, bez napadania na inny kraj sie nie da bla bla bla, a wiekszosc obywateli zdycha w biedzie.

globalbus

@Fausto nie mniej, o ile rosyjska prowincja nie bardzo różni się od tej dwa wieki temu, to chińska jest jednak dużo zamożniejsza. I mniejszości na mięso armatnie też mniej. Plus inny resentyment, bo przez zachód i Japonię byli okrutnie wyruchani.


Bariera językowa/autorytarna jest jednak duża i trudno stwierdzić jakie są faktyczne nastroje wewnątrz. Po rozpoczęciu wojny mogą się równie dobrze sami rozsypać od problemów wewnętrznych.

Zaloguj się aby komentować