Autor: Szczepan Twardoch
Gatunek: literatura piękna
Ocena: ★★★★★★★★☆☆
Zwykle staram się unikać zbyt wielu informacji na temat fabuły książek, zanim nie zapoznam się z ich treścią. W przypadku "Króla" siłą rzeczy było inaczej, ponieważ ponad rok temu byłem na spektaklu (bardzo dobrym zresztą) w Teatrze Polskim. Od tego czasu "udało mi się" sporo zapomnieć, więc podchodziłem do powieści częściowo tylko zaznajomiony z wydarzeniami w niej przedstawionymi. Myślę, że doceniłbym ją nawet bardziej bez tej wiedzy.
"Król" zionie klimatem przedwojennej Warszawy. Książka przesiąknięta jest opisami sprawiającymi, że czuje się bruk stolicy pod stopami i aromat targowisk w nozdrzach. W związku z tym, że głównymi bohaterami są Żydzi, nie zabrakło również licznych nawiązań do ich kultury i obrzędów judaistycznych - autor przybliża to czytelnikowi w interesujący sposób, spójnie z fabułą. Wspomniane postacie są wyraziste, a relacje między nimi pełne i prawdziwe. Sztuka wystawiana w Teatrze Polskim wydawała mi się karykaturalna, tam bohaterowie byli przerysowani. Tu jest tak tylko miejscami, główny nacisk został przez autora położony na gangsterskie działania Jakuba Szapiry i jego towarzyszy. Czyta się to naprawdę dobrze. Powieść bardzo wciąga - również ze względu na fabułę rozwijaną się w sposób ciągły i długie rozdziały. Moc odniesień do wydarzeń i postaci historycznych z lat trzydziestych może nieco przytłoczyć i bez znajomości tychże łatwo się pogubić, mnie jednak dodatkowo zachęciło to do zapoznania się z historią międzywojnia (polecam podcast Lekcja Historii).
Wydarzenia są w książce przestawiane jako forma retrospekcji narratora, równocześnie opisuje on również czasy sobie współczesne. Nagłe skakanie pomiędzy sytuacjami i dygresje podczas opisywania akcji są w zasadzie nagminnie i początkowo wydają się chaotyczne, z czasem jednak nabiera to sensu, nadaje opowieści autentyczności, a umysł czytelnika przyzwyczaja się do dynamicznie zmieniającego się kontekstu fabularnego. Ciekawym zabiegiem autora jest wytworzenie wrażenia pozornej pierwszoplanowości bohatera tożsamego z narratorem - postaci zwyczajnej, miałkiej, bez głębszej historii - i na zasadzie kontrastu wzmocnienie obrazu twardego, męskiego i pełnego tajemnic faktycznego protagonisty.
Poza samymi opisami akcji, powieść obfituje również w przemyślenia społeczne i filozoficzne. Motyw powtarzający się, niemalże przewodni, umieściłbym w okolicach paradoksu statku Tezeusza, dualizmu kartezjańskiego i tożsamości według Locke'a. Jest to wtórne, jednak spójne z wydarzeniami przedstawionymi w książce, choć miejscami męczące nadmiarem. Na drugim planie pojawiają się również rozważania na temat ateizmu, ugryzione z ciekawej moim zdaniem strony.
Szczepan Twardoch doskonale przedstawił w "Królu" brud ulic - dosłowny i w przenośni. Bohaterów i ich działania trudno poddać przyporządkowaniu w kategoriach czerni i bieli, wszystko sprowadza się raczej do różnych odcieni szarości. Akcja książki gęstnieje z czasem, tworzy się napięcie, które świetnie podsumowuje bardzo dobre zakończenie powieści. Do twórczości Twardocha z pewnością będę wracał, a "Króla" bez wątpienia polecę znajomym.
(opinia zmigrowana, pierwotna data dodania: maj 2021)
@zranoI król jeszcze spoko ale królestwo to jest kurwa dramat
@zryyytyyy króla się jak dla mnie bardzo fajnie czyta, nie znudził mnie.
Świetna książka, rzeczywistość w niej przedstawiona, jest wręcz namacalna, czyta się jednym tchem, zdecydowanie jedna z najlepszych Twardocha, zresztą Królestwo też. Choć w sumie on chyba nie popełnia niedobrych książek. Co do serialu, to oczywiście nie jest to to co książka, ale zdecydowanie też rewelacyjny.
@ZmiksowanaFretka "Królestwo" mniej mi się podobało niż "Król", ale nie powiedziałbym, że aż dramat
@zryyytyyy ja przeczytałem, pomimo zapoznania się wcześniej ze sztuką teatralną, i bardzo mi się podobała, także po serialu pewnie też warto.
Dobra lektura. Męska. Początek trochę wolny, ale później to już istny page-turner - nie można się oderwać. Postać Pantelona bardzo oryginalna
Może źle podszedłem to tej książki ale pamietam (to było chyba 3 lata temu) ze strasznie się z nią męczyłem. Akcja główna była super, ale rozdziały z punktu widzenia tego dzieciaka były chujowe i zostało mi tylko w głowie jakieś pojebane zarzynanie koguta. Na cholerę to było nie wiem bleeh
Narazie z Twardochem mam 1:1 - "Morfina" bardzo mi się podobała, "Pokora" zupełnie nie. Moze "Król" rozstrzygnie mecz
Zaloguj się aby komentować