Trump i Vaporwave czyli kilka słów przemyśleń o sile nostalgii
hejto.plKilka przemyśleń po seansie filmu, The Apprentice
Obejrzałem niedawno The Apprentice. Był to film poświęcony fragmentowi życia Trumpa w którym poznał on swojego mentora, Roy Cohna i za sprawą jego rad zaczął on budować swoje wielkie imperium nieruchomości. Nie będę teraz zbytnio teraz omawiał samej fabuły bo nie o tym jest ten wpis. Jedyne co o nim powiem to, że moim zdaniem za jego powstaniem i datą wydania stał prawdopodobnie kontekst polityczny. Jestem też zdania, że filmy biograficzne powinno się wydawać dopiero po śmierci osoby o której dany film się robi. Jednak nie narzekam. Obejrzenie The Apprentice było mimo wszystko ciekawym doświadczeniem samym w sobie.
To na co jednak zwróciłem dużą uwagę to klimat tej produkcji. Na początku film trzyma się klimatu lat 70, ale później przeskakuje w lata 80. Pokazywanie jak Trump buduje i otwiera apartamentowce, hotele czy kasyna albo lata helikopterem wywołało u mnie jedno proste skojarzenie z dość popularnym jeszcze kilka lat temu gatunkiem estetycznym zwanym Vaporwave. O samym Vaporwave miałem już kilka osobnych wpisów i dalej bardzo lubię tą estetykę. Dlatego żeby zobrazować czym Vaporwave dokładnie jest to zacytuje tu samego siebie.
Lata 90 i 80 przez wielu ludzi na zachodzie, a nawet w Polsce są wspominane z silną nostalgią i to często przez osoby które te czasy ledwo pamiętają, albo wręcz się nawet w nich nie urodziły. Dla amerykanów był to moment względnego spokoju i pełnego oddania się konsumpcjonizmowi oraz radości bo skończyła się zimna wojna i zachodni kapitalizm zdawał się ostatecznie zatriumfować w sposób absolutny. A kto jest jednym z największych symboli tych lat jak nie genialny biznesmen i wschodząca wtedy gwiazda mediów, Donald Trump? Trump w pewnym sensie uosabia więc nostalgie za tamtym okresem. Nic więc dziwnego, że Vaporwave doczekało się własnego podgatunku zwanego Trumpwave które było poświęcone właśnie jego osobie.
Liberałowie często się zastanawiają, że jak to możliwe by ktoś taki jak Trump który był oskarżany przez media głównego nurtu o rasizm, seksizm, nazizm, który został skazany za liczne przestępstwa, który nie przestrzegał żadnych reguł konwencjonalnej polityki i który ma opinie narcystycznego psychopaty mógł zostać prezydentem i to dwukrotnie. Co więcej od 2016 roku systematycznie powiększał swoje grono wyborców i to również u mniejszości jak czarni i latynosi by ostatecznie wygrać wybory większościowe w 2024. Prawda jest taka, że to kim Trump jest jako osoba nie ma większego znaczenia. Tutaj uważam, że racje ma filozof, Slavoj Žižek którego nie interesuje zwykle głębią danego indywiduum, a wręcz odrzuca istnienie realnego ja i skupia się na kontekście społecznym. Jak niedawno pisałem, uważam, że Trump to chodząca symulakra, a nie żywy człowiek. Istotne jest w jego przypadku to co symbolizuje, a nie to jaki jest naprawdę.
Trump bowiem jest prawdopodobnie faktycznie narcystycznym psychopatą który nieustannie kłamie. Świadczy to jednak jedynie o tym, że ten człowiek jest kompletnie pusty w sobie. On nie ma żadnej esencji, realnej treści która czyni nas podmiotami. Dlatego Trump może przyjąć każdą możliwą łatkę. Trump może byś jednocześnie wybitnym biznesmenem, człowiekiem ludu, antysystemowcem, okropnym seksistą, drugim Hitlerem, kolejnym mesjaszem, wielkim patriotą, zwykłym oszustem i zagrożeniem dla demokracji. Ma on nature pustego naczynia. Obecnie stał się fenomenem choć w roku 2000 każdy miał go gdzieś, a według mnie miał wtedy bardziej sensowny program wyborczy i lubił się jeszcze z Oprah. To dlaczego udało mu się zyskać taką popularność nie zawdzięcza moim zdaniem sobie, a zadziałały tu raczej siły ponadindywidualne, a mianowicie właśnie siła nostalgii. Głównym hasłem wyborczym Trumpa było by uczynić amerykę znowu wielką. Miał to być więc powrót do przeszłości, do mitycznego złotego wieku który w umysłach amerykanów dalej istnieje, a nawet ten mit jest bardziej żywy niż kiedykolwiek. Im bardziej przerażająca się ludziom wydaje teraźniejszość tym bardziej uciekają oni albo w przyszłość albo przeszłość. W przyszłość jednak już nikt nie wierzy więc pozostało mitologizowanie dawniejszych czasów.
Tymi słowami chce zakończyć ten wpis.
#polityka #usa #wybory #antykapitalizm #revoltagainstmodernworld #vaporwave
Obejrzałem niedawno The Apprentice. Był to film poświęcony fragmentowi życia Trumpa w którym poznał on swojego mentora, Roy Cohna i za sprawą jego rad zaczął on budować swoje wielkie imperium nieruchomości. Nie będę teraz zbytnio teraz omawiał samej fabuły bo nie o tym jest ten wpis. Jedyne co o nim powiem to, że moim zdaniem za jego powstaniem i datą wydania stał prawdopodobnie kontekst polityczny. Jestem też zdania, że filmy biograficzne powinno się wydawać dopiero po śmierci osoby o której dany film się robi. Jednak nie narzekam. Obejrzenie The Apprentice było mimo wszystko ciekawym doświadczeniem samym w sobie.
To na co jednak zwróciłem dużą uwagę to klimat tej produkcji. Na początku film trzyma się klimatu lat 70, ale później przeskakuje w lata 80. Pokazywanie jak Trump buduje i otwiera apartamentowce, hotele czy kasyna albo lata helikopterem wywołało u mnie jedno proste skojarzenie z dość popularnym jeszcze kilka lat temu gatunkiem estetycznym zwanym Vaporwave. O samym Vaporwave miałem już kilka osobnych wpisów i dalej bardzo lubię tą estetykę. Dlatego żeby zobrazować czym Vaporwave dokładnie jest to zacytuje tu samego siebie.
Vaporwave jako muzyka narodziła się na przełomie lat 2010-11. Vaporwave to jednak coś więcej niż tylko gatunek muzyczny, a cała estetyka obejmująca też obrazy czy zdjęcia, a nawet animacje. Jeśli jednak chodzi o muzykę to Vaporwave wykorzystuje jako swoje twórcze tworzywo fragmenty utworów innych gatunków muzycznych takich jak pop, smooth jazz, muzak czy disco, a następnie przerabia je poprzez ich zniekształcanie, uszkadzanie czy zapętlanie. Charakteryzuje się tu zwykle mocno powolnym tempem. Ma to wywoływać u słuchacza poczucie dziwności, nostalgii, ale i przemijania. Jeśli chodzi o obrazy to tutaj mamy mieszankę rożnych estetyk takich jak motywy orientalne, design programów komputerowych i gier, reklamy, anime, glitch art, starożytna sztuka czy dobra luksusowe. Wszystko to ma mieć charakter nostalgiczny i dość mocno nawiązuje do lat 90 czy 80. Nie brakuje tu jednak również pewnej ironii i satyry na kapitalizm, konsumpcjonizm i kulturę masową.
Lata 90 i 80 przez wielu ludzi na zachodzie, a nawet w Polsce są wspominane z silną nostalgią i to często przez osoby które te czasy ledwo pamiętają, albo wręcz się nawet w nich nie urodziły. Dla amerykanów był to moment względnego spokoju i pełnego oddania się konsumpcjonizmowi oraz radości bo skończyła się zimna wojna i zachodni kapitalizm zdawał się ostatecznie zatriumfować w sposób absolutny. A kto jest jednym z największych symboli tych lat jak nie genialny biznesmen i wschodząca wtedy gwiazda mediów, Donald Trump? Trump w pewnym sensie uosabia więc nostalgie za tamtym okresem. Nic więc dziwnego, że Vaporwave doczekało się własnego podgatunku zwanego Trumpwave które było poświęcone właśnie jego osobie.
Liberałowie często się zastanawiają, że jak to możliwe by ktoś taki jak Trump który był oskarżany przez media głównego nurtu o rasizm, seksizm, nazizm, który został skazany za liczne przestępstwa, który nie przestrzegał żadnych reguł konwencjonalnej polityki i który ma opinie narcystycznego psychopaty mógł zostać prezydentem i to dwukrotnie. Co więcej od 2016 roku systematycznie powiększał swoje grono wyborców i to również u mniejszości jak czarni i latynosi by ostatecznie wygrać wybory większościowe w 2024. Prawda jest taka, że to kim Trump jest jako osoba nie ma większego znaczenia. Tutaj uważam, że racje ma filozof, Slavoj Žižek którego nie interesuje zwykle głębią danego indywiduum, a wręcz odrzuca istnienie realnego ja i skupia się na kontekście społecznym. Jak niedawno pisałem, uważam, że Trump to chodząca symulakra, a nie żywy człowiek. Istotne jest w jego przypadku to co symbolizuje, a nie to jaki jest naprawdę.
Trump bowiem jest prawdopodobnie faktycznie narcystycznym psychopatą który nieustannie kłamie. Świadczy to jednak jedynie o tym, że ten człowiek jest kompletnie pusty w sobie. On nie ma żadnej esencji, realnej treści która czyni nas podmiotami. Dlatego Trump może przyjąć każdą możliwą łatkę. Trump może byś jednocześnie wybitnym biznesmenem, człowiekiem ludu, antysystemowcem, okropnym seksistą, drugim Hitlerem, kolejnym mesjaszem, wielkim patriotą, zwykłym oszustem i zagrożeniem dla demokracji. Ma on nature pustego naczynia. Obecnie stał się fenomenem choć w roku 2000 każdy miał go gdzieś, a według mnie miał wtedy bardziej sensowny program wyborczy i lubił się jeszcze z Oprah. To dlaczego udało mu się zyskać taką popularność nie zawdzięcza moim zdaniem sobie, a zadziałały tu raczej siły ponadindywidualne, a mianowicie właśnie siła nostalgii. Głównym hasłem wyborczym Trumpa było by uczynić amerykę znowu wielką. Miał to być więc powrót do przeszłości, do mitycznego złotego wieku który w umysłach amerykanów dalej istnieje, a nawet ten mit jest bardziej żywy niż kiedykolwiek. Im bardziej przerażająca się ludziom wydaje teraźniejszość tym bardziej uciekają oni albo w przyszłość albo przeszłość. W przyszłość jednak już nikt nie wierzy więc pozostało mitologizowanie dawniejszych czasów.
Tymi słowami chce zakończyć ten wpis.
#polityka #usa #wybory #antykapitalizm #revoltagainstmodernworld #vaporwave