Trudny kontakt z dawnymi przyjaciółmi

Trudny kontakt z dawnymi przyjaciółmi

Projektpulsar
Ludzie nie garną się do odnawiania dawnych przyjaźni, lecz obie strony są zadowolone, gdy się to uda.

Spójrzcie na listę kontaktów w swoim telefonie. Zapewne figurują tam dziesiątki nazwisk i numerów, ale dzwonicie regularnie jedynie do niewielu z tych osób. Oczywiście, niektóre nieużywane wpisy mogą być użyteczne, jak numery lekarzy weterynarii lub warsztatów samochodowych. Jednak znaczna część to prawdopodobnie znajomi, którzy zniknęli z waszego życia bez konkretnego powodu. Niezależnie od tego, czy jest to kolega z pracy, który przeniósł się do innego działu firmy, czy życzliwy sąsiad, który się wyprowadził, wielu z nas może wskazać kogoś, na kim nam w istocie zależy, lecz utraciliśmy z nim kontakt. [...]

#psychologia #relacjespoleczne #znajomi #czlowiek #relacje

Komentarze (16)

Rimfire

 Zapewne figurują tam dziesiątki nazwisk i numerów, ale dzwonicie regularnie jedynie do niewielu z tych osób.

Już po tym zdaniu można poznać kto stoi za tymi mądrościami. Typ osoby, która dzwoni znienacka i zawraca ludziom dupę bo "sobie chce pogadać". Chuj tam, że praktycznie każdy ma coś tam do roboty i albo mu przerywasz oglądanie serialu, słuchanie muzyki czy robienie obiadu. "Kurwa nudzę się, zadzwonię do kogoś i będę pierdolić o dupie Maryni."

Jarosuaf

@Rimfire Dokładnie. Ja zanim zadzwonię do kogoś z kim nie rozmawiałem np. rok, dwa, to najpierw wysyłam list (polecony z potwierdzeniem odbioru!) z zapowiedzią i wyznaczonym terminem za minimum 2 tygodnie, żeby ta osoba mogła się przygotować, odpowiednio zaplanować te 5-15 minut które poświęci na rozmowie ze mną. Nie wyobrażam sobie po prostu jak można zadzwonić do znajomego bez właściwego uprzedzenia!

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@Rimfire jeszcze lepiej- osoba w typie dziadersa, która dzwoni znienacka i zawraca ludziom dupę bo "sobie chce pogadać". Kto dziś po ludziach dzwoni dupę zawracać, jak można na komunikatorze puścić niezobowiązującego pinga- odpowie to odpowie, nie to nie i po temacie.

Rimfire

Kto dziś po ludziach dzwoni dupę zawracać, jak można na komunikatorze


@NiebieskiSzpadelNihilizmu typ powyżej wielce oburzony i ludzie go plusujący sprawiają wrażenie, że dzwonią. xD


No dokładnie, takie rzeczy to chociaż na jakimś fejsbuku czy cóś i niezobowiązujące wiadomości, na które można odpowiedzieć jak się będzie miało ochotę, a nie "Halo? No cześć, pamiętasz mnie? Siedziałem koło ciebie na gegrze w czwartej klasie i mi się przypomniałeś po 20 latach. Co tam, jak tam? Masz pół godzinki żeby posłuchać moich pierdoletów?"

lagun

Pierdolenie, w życiu człowieka, jeśli nie jest zamknięty w piwnicy, przewija się tyle osób, że raczej nie ma szans i sensu że wszystkimi utrzymywać kontakt. Chyba, że chce się pożyczyć kasę.

Prucjusz

@lagun 5 najbliższych osób, z którymi ma się kontakt codziennie. Potem jest 25 osób, z którymi da się utrzymywać kontakt i jakieś 120, które kojarzymy. No chyba, że komuś bardzo zależy, żeby pamiętać więcej osób i robi z tego notatki.

fadeimageone

Tymczasem extrawertycy na FB be like

de3596e6-18af-4714-91b0-6f909d229c03
NiebieskiSzpadelNihilizmu

@fadeimageone ya ekstrawertycy. Pamiętam takich i to są ludzie typu "zbieracze pokemonów". Oni ni chuj nie kojarzą 90% z tej listy, ale jak zobaczą, że u kogoś na liście pojawił się nowy znajomy, to oni zaraz do tego człowieka ślą inwitkę "bo no przecież wspólny znajomy".

fadeimageone

@NiebieskiSzpadelNihilizmu zbierz je wszystkie xd

de1c6fdc-ba02-4fa4-b94b-dfd4283ecd59
AndzelaBomba

@fadeimageone jeszcze 57 osób i osiągnie limit

SublimeSense

Bycie samemu, nie oznacza bycia samotnym. Wielu z tych rzekomych przyjaciół lub znajomych, to fałszywi i pretesjonalni ludzie, którzy cię nie szanują, myślą, że co to nie oni, i udają, że cię lubią, tylko dlatego, że coś od ciebie chcą, albo do czegoś im jesteś potrzebny. Prosty przykład, to jak przestałem pić alkohol, to większość z mojego towarzystwa znikęła, bo najwidoczniej byłem im tylko potrzebny jako towarzysz do wspólnych libacji. I tak, spojrzałem na listę kontaktów w swoim telefonie, i jest tam matka, ojciec, i pizzeria.

kitty95

U mnie znikają z bardzo konkretnych powodów - zazwyczaj okazali się chujami nie wartymi utrzymywania kontaktu, nawet ci uważani za best of the best.


Poza tym nie mylmy znajomości bezinteresownych - tych jest ekstremalnie mało, z kontaktami utrzymywanymi "bo mogą się przydać".


Ogólnie większość ludzi jest nudna, tępa i nijaka, zazdroszczę czasem autystykom - mają wyebongo na otoczenie.

Half_NEET_Half_Amazing

rodzina najbliższa plus znajomi z pracy plus mechanicy XDD

z nikim innym kontaktu nie potrzebuje utrzymywać XDD

Architekt

Zwyczajnie się nie da z wieloma utrzymywać. Myślicie że dlaczego diaspory bliskich (Amiszy czy tam innych Żymian) ograniczają się do 150 a potem rozdzielają? Bo człowiek nie jest w stanie ogarnąć więcej jak 150 osób. Badania to potwierdzają. Mało tego... powyżej tej magicznej liczby ciężej się zorganizować jako jedność (wspólne poglądy).

JakTamCoTam

Myślę, że jeżeli się z kimś się nie pokłócimy to kontakty się urywają, bo ich nie pielęgnujemy. Po prostu drogi życiowe się rozjeżdżają. Nie wracamy do znajomości, bo po co skoro żyjemy na różnych stronach świata.

Zaloguj się aby komentować