To był komentarz ale przerodził się w cały wpis.
Jak odnaleźć cel i sens w życiu? Obecnie wegetuje bo nic mi radości nie sprawia i nie umiem się z niczego cieszyć. Mieszkam w syfie, ubieram skromnie i nie przywiązuje większej uwagi do ciuchów
Myślałem że jazda autem po torze wyścigowym mnie jara, uskładałem sobie hajs, kupiłem autko i przerobiłem pod jakieś track daye i co? I nic. Podróży próbowałem i w sumie tak samo się czuję na Malediwach jak i w Bieszczadach. Z seksu przyjemności nie odczuwam (aseksualizm) chociaż chciałbym się do kogoś przytulić. Znajomych brak bo jestem sam w innym mieście i przyjechałem tu by coś w życiu zmienić, zacząć wszystko od nowa ale jak na załączonym obrazku widać nie wychodzi.
Staram się prowadzić bardziej higieniczny tryb życia ale wychodzi jak wychodzi dzisiaj lecę po magnez i cynk, od nowego roku siłownia. Nie jem słodyczy i ograniczam węgle. Odnajdywałem pocieszenie w alkoholu ale było coraz gorzej i z niego zrezygnowałem. W sumie to nie oczekuje pomocy od dobrych Tomeczków ale chciałem się wygadać.
e4cc6e90-00c9-481d-8583-1f28efec9198
dildo_swaggins

Trudny ale wazny temat.

Wydaje mi sie ze dla kazdego bedzie to cos innego, dla mnie jest to powiedzmy surfing, bieganie i gotowanie.

Dla kogos obok, szydelkowanie, tworzenie muzyki i stolarstwo.


Kluczem jest znalezienie aktywnosci ktora na poziomie nauki dostarczy Ci odpowiedni poziom dopaminy.

Pozniej jak masz juz wgrane automatyzmy danej aktywnosci, i wlasnie aby ten region plateu przejsc potrzebujesz tej dopaminy, zaczyna sie zabawa, bo mozesz wylaczyc swiadoma kontrole i oddac kontrole mozdzkowi i refleksom.

To jest ten neuronalny korelat, mozgu zintegrowanego ze srodowiskiem (flow state).


Zaczalbym od pytania dlaczego szybka jazda sportowym samochodem tej dopaminy Ci NIE dostarczyla.

Moze najpierw calkowity detox dopaminowy przez dwa tygodnie w celu resetu i probowac od nowa?


Ten podcast daje dobre zrozumienie czym jest dopamina i jak wplywa na nasze zachowanie, https://www.youtube.com/watch?v=QmOF0crdyRU. profesor Huberman bardzo elegancko to rozczlonkowal.

Petrorogal

@dildo_swaggins w sumie mogę odciąć się od niej np nie oglądając porno przez miesiąc (oglądam raz na tydzień - na dwa).

Zielczan

@Petrorogal w sumie mam podobnie, jeszcze faza, w której się do czegoś przygotowuję jakoś mnie cieszy, ale jak już osiągam ten cel to nie widzę różnicy. Ja kupiłem szosę i spędzam praktycznie z 9 miesięcy na rowerze (jak jest w opór zimno i ślisko to odpuszczam) i to jest jedna z tych rzeczy, które mnie autentycznie cieszą.

panek

Ja się czuję dobrze jak pomagam bezinteresownie ludziom. Nie jestem jakąś matką Teresą, ale w pracy staram się jak najwięcej tego co wiem przekazać młodym, paru osobom pomogłem się przebranżowić na IT. Konsumpcja sprawia że czuje się źle więc też raczej ubieram się ciągle w to samo i żyje skromnie. Podróże dają radość jak poznaje się w nich przypadkowych ludzi których jesteś ciekaw, ale to nie każdemu pasuje. Podróże po drogich hotelach odbywałem służbowo i radości z tego nie ma żadnej.

Petrorogal

@panek ja sam nie wiem co do pomocy. W pracy staram się jak najwięcej wiedzy przekazywać i czuje się dobrze ale żeby to moim celem było to nie wiem. Jestem umówiony z doradcą zawodowym bo chce się przebranżowić i nie umiem nawet wypełnić głupiego testu kompetencji bo nie wiem w czym dobry jestem i co mi sprawia radość.

panek

@Petrorogal no to jest trudne ogólnie i wydaje mi się że nie każdy ma te odpowiedzi w sobie tylko trzeba trochę rzeczy spróbować żeby poczuć co rzeczywiście sprawia że sie czujesz dobrze

dildo_swaggins

@panek fajna motywacja, z podrozami sie calkowicie zgadzam, glowna motywacja (a wiec zrodlo dopaminy to dzielenie sie doswiadczeniem z innymi).


@Petrorogal wlasnie o to chodzi ze rozni ludzie znajda to w roznych miejsach/aktywnosciach. Nie ma sensu sie porownywac (moze jako wczesna inspiracja), tylko szukac swojej drogi :).

Petrorogal

@dildo_swaggins szukam i dlatego zmieniłem miejsce zamieszkania, środowisko, pracę i dalej nic. Robię już to 3 raz a mam 28 lat.


@panek no po to idę do specjalisty w tym zakresie bo fajnie byłoby zacząć coś zarabiać

Voltage

@Petrorogal dla mnie najważniejszą rzeczą było osiągnięcie dobrych zarobków, samo to pozwoliło odkryć sporo nowych możliwości. Ale później jest już tylko gorzej. Ja np. lubię swoją pracę (IT) więc spędzenie 8-10h przy kompie rozwijając umiejętności to w sumie przyjemność. Natomiast też mam problem ostatnio z tym co robię po pracy, bo moje dotychczasowe hobby orbitowały wokół komputera, więc siedziałem przy nim czasem 12-14h na dobę. Postanowiłem to zmienić i powoli szukam. Mnie podróże męczą, nie lubię zwiedzać, nie lubię być poza domem dłużej niż 3 dni więc szukam zainteresowań w zasięgu ręki. Autem jeździć też niezbyt lubię (w dłuższe trasy). Ekipa od piłki nożnej się rozpadła (praca/emigracja itd). Piszę to jedynie dlatego żebyś nie czuł że jesteś sam z podobnymi problemami, ja nie uważam się za człowieka nieszczęśliwego i daleko mi do tego, ale jednak okolice 30 weryfikują sporo rzeczy w życiu, starzy znajomi się wykruszają, nowi często mają różne swoje zajawki z którymi nam nie po drodze, a znaleźć nowe wcale nie jest tak prosto.

Petrorogal

@Voltage zastanawiam się czy jakbym zarabiał bardzo dobrze to czy byłoby lepiej i czy miałbym jakieś inne możliwości. Ale z drugiej strony namiastkę dobrego życia mam bo na jakiś skromny wyjazd byłem sobie w stanie odłożyć itp.


W sumie trochę mam żal do siebie że zamiast skupić się wyłącznie na hajsie to chciałem żyć szczęśliwie i jeden chuj wyszedł

Voltage

@Petrorogal Wiesz z jednej strony zawsze lepiej mieć hajs niż go nie mieć, nie zastanawiasz się zbyt długo tylko chcesz gdzieś polecieć, nie wiem pożyć pół roku na Malcie/w Tajlandii, gdziekolwiek, to po prostu kupujesz bilet i tyle (zwłaszcza jak masz zdalną robotę). Czy dałoby Ci to jakieś niesamowite szczęście? Nie sądzę, od pewnego momentu po prostu chcesz kupić lepsze mieszkanie/auto, wyjechać na lepsze/dłuższe wakacje, ale żeby być finansowo niezależnym i robić co się zupełnie podoba to zupełnie inna para kaloszy.


Jedni mówią że najważniejsze to być szczęśliwym samemu ze sobą, inni że ważni są ludzie z którymi dzielimy pasje, kolejni że rodzina itd, nie ma niestety złotego środka i sam boleśnie się o tym przekonałem.

Petrorogal

@Voltage no ja na razie nie mam ani tego ani tego stąd szukanie pomocy na gównoportalach bo już w lekarzy zwątpiłem

panek

Moim zdaniem jak nie jesteś szczęśliwy sam i bez hajsu (tzn wystarcza ale bez fajerwerków) to ani partnerka ani góra siana tego nie poprawi. Grupy sportowe to jest dobry trop imo,wiem że dla wielu osób działa chociaż ja akurat wolę sport uprawiać samemu

panek

I napisze jeszcze raz z tą konsumpcją bo widzę że zbyt wiele osób myśli że jest inaczej. Wzięcie dojebanego auta w leasing na 99% cię nie uszczęśliwi na dłużej niż parę dni, a spłacać będziesz latami. Drogie ciuchy, wczasy w zajebiście drogim hotelu tak samo. To brzmi jak frazes ale widzę jak ludzie mają chujowe relacje z partnerką,brak czasu dla siebie, żyją według cudzych oczekiwań i myślą że nagle zmiana samochodun wywróci im życie do góry nogami i będzie jak w bajce. To jest klisza jak z amerykańskich filmów, ale serio producenci aut itp chcą żebyś myśląc BMW myślał "radość z jazdy" albo "wysoki status społeczny", a prawda jest taka że więcej funu moze ci dać jakiś stary grat bo np odrestaurowałeś go z ojcem.

Zaloguj się aby komentować