TL;DR apka to Strong
Trzeci dzień nowego treningu. Chyba najkrótszy jeśli chodzi o pobyt na siłowni. Choć nadal 2 godziny. Nie lubię ani wykroków (w żadnej postaci) ani też prostowania pleców na ławce rzymskiej. O tym pierwszym pisałam temu trenerowi, ale zaznaczając, że lubienie jakiegoś ćwiczenia swoją drogą, a robienie go swoją. Ogólnie czuję się ok, choć jakoś czuję się bardziej "głodna"? Zwłaszcza w dni treningu. I w czwartek zaowocowało to napadem obżarstwa.
Dzisiaj widziałam "rolkę" na FB, gdzie jakiś facet opowiadał, że schudł 60 kg jedząc duże objętościowo i małe kalorycznie posiłki. Owszem - w zasadzie sama tak robię, bo nie powoduje to zwiększonego uczucia głodu. Ale mam jednak taką rozkminę, czy właśnie takie postępowanie nie utwierdza osób odchudzających się w złych nawykach? Tj. w jedzeniu dużej ilości jedzenia, które po "diecie" nie będzie niskokaloryczne? Czy nie lepsze byłoby po prostu jedzenie gęstych kalorycznie posiłków, ale przy znacznym zmniejszeniu porcji? Ale wtedy trzeba się liczyć ze stałym uczuciem głodu. Nie wiem, co sądzicie?
#projekttr #silownia
2235d1e5-749d-4f45-b8d2-cbe3a5dea036
smierdakow

Nie mam zdania, ale w sumie to możesz dorzucać też podsumowanie żarcia (z jakiejś fajnej apki 😉)

rain

@smierdakow zdziwiłbyś się co jem XD W jednym posiłku może być bowiem owsianka na twarogu sernikowym z Biedry (polecam, może makro jest takie sobie - tylko 9.7 g białka na 100 g, ale kilogramowy kubek kosztuje 9.99) i surowa kapusta z przyprawami dla oszukania żołądka i dobicia objętości. XD

smierdakow

Pancerne jelita, zazdroszczę

rain

@smierdakow trochę tak. Może nawet pancerne i leniwe. ;/

nobodys

@rain Jak ktoś miał do schudnięcia 60kg to nie trzeba do tego jakiejś szczególnej metody. Z tą objętością to jest to jeden ze sposobów na redukcję (albo ogólnie trzymanie wagi) i wiele osób chwali sobie np. makaron conjac, bo oszukuje się żołądek. Na pewno warto znaleźć dla siebie jakiś złoty środek który będzie się kontyunować przez długi okres, nie tylko w okresie zmian (bo dieta to jednak: styl/sposób życia). Bryan Johnson o którym chwilę temu pisałem na hejto testował dietę składającą się z jednego posiłku 2000kcal i spadł do BF 3% a kiedy rozłożył sobie to na 3 posiłki to wrócił do w miarę "normalnych" 5%. Na tych rozłożonych daniach dodatkowo czuł się dużo lepiej, więc tak jak pisałem na początku: złoty środek no i tekst w stylu Paolo Coelho: dieta ma być dla nas, a nie my dla diety XD

rain

@nobodys "kiedy żołądek jest gotowy, jedzonko samo przychodzi"? Podziwiam, że temu BJ udało się wytrzymać tylko na 1 posiłku dziennie. Ja bym chyba cały dzień nic nie robiła, a tylko myślała o tym ile jeszcze czasu do jedzenia.

e5aar

@nobodys Jak masz taki sam bilans energetyczny przy 1, 3 czy na 6ciu posilkach, to nie ma roznicy w straconej tkance tluszczowej. Byly na to badania. To jest prosta matematyka, energii nie oszukasz.

Kronos

"Nie lubię ani wykroków (w żadnej postaci) ani też prostowania pleców na ławce rzymskiej."

Ja się trzymam zasady którą mi kiedyś jeden ziomek na siłowni powiedział: skupiaj się na tych ćwiczeniach, których nie lubisz. Bo zastanawiałaś się kiedyś, dlaczego ich nie lubisz? No właśnie pewnie dlatego że masz zaniedbane te partie mięśni które w nich uczestniczą i/lub masz złą technikę. To jest na siłowni to niesławne wychodzenie ze strefy komfortu, bez którego podobno nic nie osiągniesz

BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta

Ja robię odwrotnie i z radością wypierdalam te ćwiczenia, których nie lubię lub przestają mi się podobać. Jeśli ktoś nie jest kulturystą, to zmuszanie się do czegoś może doprowadzić do jeszcze większej niechęci

rain

@Kronos głównie można osiągnąć dyskomfort Ale jeśli ćwiczenia są sensowne to trudno, nie muszę ich lubić. A ile jest potem satysfakcji, kiedy się wreszcie je skończy!

tyci_koks

@BoJaProszePaniMamTuPrimaSorta u mnie jest podobnie. Ćwiczę dla siebie, lepszego samopoczucia i zdrowia Nie robię ćwiczeń, których nie lubię.


@rain rozumiem też Twoją optykę w tym temacie Powodzenia!

Zaloguj się aby komentować