Ten Buba to był jednak dobry agent. Trochę ciężko go sklasyfikować, ale powiedziałbym że był to:
psokot pasterski, nałogowy kocykowiec-kolankowiec, a do tego kocimiętkowy narkoman oraz ciumkacz pospolity (to ostatnie to zdaje się objaw choroby sierocej).

Trochę tego jest, ale powiem wpierw o kocykomanii. Samotny koc specjalnie go nie interesował, ale ktoś z nas przykryty kocem.... ooo... tutaj już robiła się poważna sprawa. Mógł być w pokoju obok, mógł drzemać na parapecie, mimo to jakimś sposobem wyczuwał że ktoś właśnie siada, bądź kładzie się i nakrywa kocem. Raz dwa i był już na miejscu.

Podobnie było z kładzeniem się do łóżka, zarówno klasycznie do snu, jak i na drzemkę - długo nie trzeba było czekać.
Kiedyś zrobiłem nawet eksperyment i zakradłem się do sypialni, aby się położyć. Był po niecałej minucie. Drań i terrorysta.

Kolejne ciekawostki za tydzień czy coś koło tego

#koty #pokazkota #kotbuba
7fa18e77-b01b-499d-b24f-c00c7c28c92d
2d115987-764c-4a2a-8719-655fe3554f2f

Zaloguj się aby komentować