Ogólnie to pracuję se, uczę się, gdzieś czasem wyjdę, tu pójdę na basen, tam na siłownię itd, ale jak przychodzi weekend to nie mam nic do roboty i se gram na kompie.
Nie mam nic zaplanowanego na niedzielę, to siedzę jak ten debil i gram. A jakbym se dzień wcześniej pomyślał, żeby się pouczyć, posprzątać czy coś, obudził się o 6 a nie 11 (no dobra, wczoraj poszedłem spać o drugiej), to bym więcej z tego dnia wyciągnął.
Kurde jak walczyć z prokrastynacją i jakoś tak planować te dni żeby puste nie były?
#przegryw