Oczywiście to nic nie znaczy i głupio byłoby to łączyć, ale jak czytałem dziś o tej najnowszej sprawie to miałem cały czas deja vu i wyszło że słusznie.
@Maciek We Wrocławiu, chyba w 99% jak ktoś zaginął to wylądował w fosie albo rzece. Generalnie zaginięcie we Wrocku to w większości pewna śmierć.
@zryyytyyy taaa ludzie wpadają do odry i giną, bo idą się odlać nad rzekę. Specjalnie schodzą na sam brzeg żeby tylko siurem dotknąć wody XD Przecież nawet jeśli jesteś w chuj pijany i wpadniesz do wody to nie jest to jednoznaczne ze śmiercią nawet jeśli woda jest lodowata. W Poznaniu skąd pochodzę też było kilka sytuacji że ktoś przypadkiem wylądował w warcie. Co ciekawe w kilku przypadkach wcześniej te osoby były w klubie ze striptizem na rynku właśnie. Kilka razy może się zdarzyć że ktoś rzeczywiście przypadkowo wpadł do wody i się utopił, ale sądzę też że w niektórych przypadkach ktoś tym osobom po prostu pomógł tam wpaść. W Poznaniu nad wartą brzeg jest taki, że jak staniesz i wejdziesz 2-3 metry do rzeki to nadal masz grunt w ogóle w najgłębszym miejscu warta w poznaniu może mieć maks 2 metry to żeby się utopić tam to ja nie wiem co trzeba zrobić.
@Legitymacja-Szkolna pijani ludzie potrafią się utopić w kałuży, lodowata woda na pewno nie pomaga, tym bardziej jak np. najpierw się poślizgniesz i pierdolniesz o coś głową (ogólnie bycie pijanym zwiększa szanse na zgon w wielu sytuacjach, poza upadkami z dużych wysokości, source: znam medyka sądowego i większość denatów po dziwnych wypadkach ma promile)
Zaloguj się aby komentować