"Sytuacja jest kuriozalna". Odebrali nauczycielom ważny przywilej
www.money.pl#wiadomoscipolska #nauczyciele
Pierwszy komentarz i już darcie ryja, że górnicy maja gorzej. Ehh, tym to zawsze mało.
Brawo! Może przypadkowo, bo nie wierzę, że czarnek o tym pomyślał, ale w końcu zabiorą im (oby) przywilej z czasów PRLu.
Kuriozalne jest to, że nauczyciel ma prawo do rocznego(!), płatnego(!) urlopu, bo... no właśnie. Bo dużo mówi? Wiele osób ma taki zawód, w którym trzeba sporo mówić? Bo kręgosłup? Ha,ha! Bo? No właśnie nie wiadomo co.
Aha - taki urlop może wziąć 3 razy. 3 lata wolnego, normalnie płatnego. Ja się nie dziwię, że o to walczą - kto by nie walczył
I to jest URLOP, więc możesz robić co chcesz.
Jest sporo zawodów, gdzie pracuje się ciężej i gorszych warunkach. Ale nikt płatnego, rocznego urlopu tym ludziom nie proponuje.
@LovelyPL ale wiesz, że musi być poważny problem zdrowotny by nauczyciel dostał taki urlop? Moja mama dostała z powodu raka. Jednocześnie pensje nauczycieli są śmiesznie niskie. Nie wydaje mi się problemem udzielanie takich urlopów ani trochę.
@monke W rodzinie mojego szwagra jest nauczycielka której nic nie dolegało i w wieku 45lat poszła na urlop w celu podratowania zdrowia...
@paulusll jakiś lekarz musiał jej wystawić papier na to. Wieje starymi czasami
@monke z 10 lat temu, wystarczy iść do psychiatry i zawsze się taki papier dostanie.
@paulusll nie mówię, że to było dawno tylko, że stare zwyczaje kolesiostwa i znajomości są tam mocne. Ale jak to od psychiatry to skąd wiesz, że nic jej nie dolegało faktycznie?
@monke Znam ją xD Wypalenie zawodowe miała wpisane.
ale wiesz, że musi być poważny problem zdrowotny by nauczyciel dostał taki urlop?
@monke Nie musi. Mam w rodzinie nauczycieli, i choć oni czegoś takiego jeszcze nie brali, to normą jest branie tego aby sobie dorobić.
@LondoMollari dalej nie zmienia to faktu, że wymogiem jest skierowanie od lekarza na taki urlop.
@paulusll prawdziwe wypalenie zawodowe jest poważnym problemem
@monke Ale gdy twoja mama chorowała na raka to zwykłe L4 też by ją złapało.
prawdziwe wypalenie zawodowe jest poważnym problemem
@monke W innych pracach też, często nawet bardziej i nikt Ci nie da urlopu rocznego w związku z tym.
@LondoMollari w innych też. Po prostu paulusll stwierdził, że to nic takiego.
Lepiej by nauczyciel ogarnął się w rok niż był słabym nauczycielem. Dobra edukacja jest w interesie nas wszystkich.
@LovelyPL
Kuriozalne jest to, że nauczyciel ma prawo do rocznego(!), płatnego(!) urlopu, bo... no właśnie. Bo dużo mówi? Wiele osób ma taki zawód, w którym trzeba sporo mówić? Bo kręgosłup? Ha,ha! Bo? No właśnie nie wiadomo co.
W tej pracy jest wiele kuriozów:
komputer, drukarkę, papier - kupuj sobie, nauczycielu, z własnych pieniędzy, twój pracodawca narzędzi i materiałów do pracy nie zapewnia
wymagane studia, znajomość języka obcego, najlepiej uprawnienia do nauczania dwóch przedmiotów, spora odpowiedzialność, nielimitowane godziny pracy - a pensja na poziomie szeregowego pracownika supermarketu (dla nauczyciela informatyki, który robi w szkole również za administratora sieci - też)
urlop - tylko w narzuconym z góry czasie, kiedy wszędzie jest drożej i tłoczno, a często również niemiłosierny upał
miejsca w szkole, żeby na spokojnie usiąść przy biurku i sprawdzić zeszyty/sprawdziany - nie ma
kasa za wychowawstwo - 300 PLN brutto miesięcznie
kasa za pracę na wycieczkach de facto 24 godziny na dobę, również w weekendy - nie ma
Związkowcy mówią, że "sytuacja jest kuriozalna".
@LovelyPL klasyka gatunku- związkole wyjący bo wyczuwają, że ktoś może zacząć robić z tą patologią porządki. Bo rozwiązanie jest proste- zlikwidować te śmieszne konstrukty zwane kartą nauczyciela i niech pracują i mają urlopy jak reszta ludzi. 8-godzinny dzień pracy, 26 dni urlopu rocznie. Bo od kiedy to istnieje, to zawsze są problemy. Święte przywileje, święte wyjątki, święte prawa, święte oburzenie, bo oni biedni, poszkodowani, ciężko pracujący. I za każdym razem takie samo urabianie i wycie i robienie szopek po telewizjach , jak to "ciemiężą biednych przodowników pracy PANIEEEE NAWET ZA KOMUNYYYYY".
I wiesz co? Jeszcze bym może machnął na te rozdmuchane przywileje ręką, jakby poziom polskiej edukacji faktycznie kształtowali taki, że by to była światowa czołówka, dzięki której dzieciaki by były geniuszami. Machnąłbym ręką, bo bym stwierdził, że dają tak dobre wyniki, że cały świat nam zazdrości, należy im się, bo ciężko na to pracują. Ale nie, bo nauczycielstwo w gigantycznej mierze od lat tłucze jeden i ten sam zestaw tematów, a im starszy nauczyciel, tym bardziej ma na to wszystko wyjebane, tym bardziej swoją robotę traktuje jako zło i upierdliwość, w ogóle się nie rozwija, co jest praktycznie wpisane w jego zawód i po prostu rok za rokiem klepie ze swojego pożółkłego kajetu zestaw tych samych formułek do przepisania przenosząc swoja ewidentną niechęć do wszystkiego na dzieciaki, które potem tak samo mają wyrypane na jego przedmiot, jak i on sam. Wszystko na jedno kopyto, wszystko na odpierdol, wszystko byle odjebać jak najszybciej.
@sierzant_armii_12_malp
No to po kolei:
to już sprawa pracodawcy, a jak widać nauczyciele się na to godzą
w innych zawodach tego nie ma?
"nielimitowane" powiadasz? 18 godzin lekcyjnych - takie jest pensum. Reszta pracuje 40 godzin (60 minutowych) i nie płacze w mediach. I nawet po godzinach pracują jak potrzeba - często bez dodatkowej kasy. Ale nie ma o tym artykułów.
pensja - to nauczyciele podpisują jakieś cyrografy, że nie moga zmienić pracy? skoro mają wykształcenie wyższe, znajomość języka obcego, wiedzę z różnych dziedzin, to chyba mogą rzucić pracę w której za mało zarabiają? Przy tak niskim poziomie bezrobocia znaleźliby coś lepszego, prawda?
urlop - trochę się zgadzam, ale rzucam na druga szalę roczny urlop płatny trzy razy w ciągu kariery. Nikt inny tak nie ma - nawet roszczeniowi górnicy nie załatwili sobie trzech lat urlopu ekstra
to pewnie zależy od szkoły, gdzieś sa lepsze warunki, gdzieś gorsze - jak w każdej firmie.
nie wiem ile byś chciał? 5000, 10000? I za co konkretnie, bo "wychowawstwo" z moich wspomnień polegało na godzinie wychowawczej. Tyle.
tu trochę słabo, bo masz zaj.... odpowiedzialność. I tu bym widział jakąś ekstra kasę.
Ale zdania o trzech latach urlopu (w najlepszym wypadku) ekstra - nie zmienię. Uważam to za cholernie niesprawiedliwe i niczym nie uzasadnione.
@NiebieskiSzpadelNihilizmu W szkołach niepublicznych pracują po 40 godzin bez karty nauczyciela. I co? I jakoś żyją - szok i niedowierzanie
@LovelyPL No to po kolei:
Na takie warunki pracy godzą się albo pasjonaci (ale ich jest mało), albo miernoty, których nikt inny by nie zatrudnił.
Nie, w innych zawodach tego raczej nie ma. Jeśli potrzebujesz mocno wykwalifikowanego pracownika, który będzie do tego wykonywał pracę w szkodliwych warunkach, to musisz mu zapewnić odpowiednio lepsze warunki płacy/wypoczynku/itd.. A za używanie prywatnego komputera do pracy (czytaj: przechowywania/obrabiania firmowych danych) to w normalnych zawodach można nawet dyscyplinarkę dostać.
Te 18 godzin przy tablicy to tylko część pracy nauczyciela.
To jest właśnie problem, że młodzi nauczyciele zmieniają pracę. Sam byłem swego czasu o krok od podpisania umowy o pracę w szkole - ale na 99% skończyłoby się tak, że pół roku później już by mnie w tej szkole nie było. Gorzej, brakuje chętnych na studiowanie np. filologii polskiej - bo poza szkołą ciężko o pracę w zawodzie, a studia nie takie łatwe.
Ten urlop roczny 3 razy w karierze to dzisiaj jest, a jutro może go nie być. Nie jest prawem nabytym, jak prawo do urlopu wypoczynkowego w normalnej pracy.
Wychowawstwo to zebrania z rodzicami, branie na siebie gówien wysrywanych przez roszczeniowe madki, rozmowy wychowawcze z Brajankiem, i mnóstwo papierkologii. Za 200 PLN miesięcznie na rękę się nie opyla.
@monke Moja mama poszła na ten urlop bez żadnego powodu, po prostu mogła. Każdy nauczyciel wie jak załatwić sobie odpowiedni papierek.
@sierzant_armii_12_malp
skoro miernoty, to niech nie wymagają wysokich pensji
"laptop dla nauczyciela" - czyli mają / powinni mieć laptopy "służbowo / prywatne" kupione z kasy państwowej
mityczne "to tylko część pracy nauczyciela" - po pierwsze 18 godzin lekcyjnych, a po drugie - co tydzień biedaki poprawiają kartkówki przez 22 godziny
no to coś tutaj jest nie tak, skoro nie me chętnych młodych nauczycieli. Może płacić, ale wymagać? I traktować ich jak każdego innego, a nie święte krowy z toną przywilejów? W szkołach publicznych pracują po 40 godzin, nie mają Karty Nauczyciela i sobie nawet chwalą. Nie wiem jakim cudem pracują po 40 godzin, a nie 18, ale im się opłaca. Może wprowadzić to we wszystkich szkołach? Skoro w publicznych działa.
Ten urlop jest "od zawsze" i bronią go jak Częstochowy - czemu się nie dziwię. Sam bym bronił, jakbym miał tyle urlopu z powodu "bo tak"
No tak - madki i brajanki to jednak patologia i tutaj bym dorzucił cos więcej za straty moralne i pracę w niesprzyjających warunkach.
@LovelyPL
skoro miernoty, to niech nie wymagają wysokich pensji
Nie będzie rozsądnych pensji i zaufania, że zostaną utrzymane - nie będzie dobrych nauczycieli
laptop dla nauczyciela" - czyli mają / powinni mieć laptopy "służbowo / prywatne" kupione z kasy państwowej
Powinni mieć laptopy służbowe, otrzymane bezpośrednio od pracodawcy (a nie kupione na Aliexpress), zarządzane zdalnie przez specjalistów - jak w każdej normalnej pracy.
mityczne "to tylko część pracy nauczyciela" - po pierwsze 18 godzin lekcyjnych, a po drugie - co tydzień biedaki poprawiają kartkówki przez 22 godziny
Pierdzielenie i tyle
Mają papierkologię, okienka, czasami jakieś zebrania lub wewnętrzne narady, itd. A kartkówki/sprawdziany potrafią zająć całkiem sporo czasu - nauczyciel (z wyjątkiem nauczania początkowego) nie uczy jednej klasy, a uczniów w jednej klasie może być i około 30. Często nauczyciel musi jeździć po kilku szkołach, żeby uzbierać etat.
no to coś tutaj jest nie tak, skoro nie me chętnych młodych nauczycieli. Może płacić, ale wymagać? I traktować ich jak każdego innego, a nie święte krowy z toną przywilejów?
O ile wiem, to oni by tak właśnie chcieli - biurko w szkole, służbowy sprzęt, 40 godzin w tygodniu i fajrant (i nie obchodzi go, że mama Brajanka chce z nim w piątek o 16 porozmawiać), a za to godziwa płaca. A nie gównoprzywileje - za gównoprzywileje nie kupisz mieszkania, ani nie nakarmisz dziecka.
@sierzant_armii_12_malp
Co do pensji, to zawsze można dyskutować - znam paru nauczycieli osobiście i żaden z nich nie płakał, że mało zarabia. Ale żaden nie chciał powiedzieć ile zarabia, więc chyba nie jest z tym najgorzej.
Co do laptopa dla nauczyciela - argumentem za tym, żeby "dać" te bony było to, że taki sposób ogranicza koszty. Nie trzeba utrzymywać sztabu ludzi do konfiguracji, zarządzania, ogólnie do dbania o te sprzęty. Czy to dobrze? Jak dla mnie - nie, bo pracodawca nie ma żadnej kontroli nad tym co ludzie mają na laptopach, co się do sieci podpina itd. Ja bym jednak wolał żeby to szkoła kupiła te laptopy, jak w normalnej firmie i miała kogoś (nawet firmę zewnętrzną), która o nie dba. No, ale jak się kupuje głosy laptopami, to tak to wygląda jak teraz.
Nie przesadzaj, że te wszystkie dodatkowe czynności zajmują 22 godziny tygodniowo. Tydzień w tydzień. A w korpo też mają okienka (na lunch) i realnie są w robocie np. 9-10 godzin, czy chcą czy nie.
Dojazdy mogą być upierdliwe, fakt.
Skoro chcą 40 godzin i fajrant, to zapraszam do szkół publicznych. Tam tak mają. Och... ale tam nie ma przywilejów, które chyba gównoprzywilejami nie są, skoro tak o nie walczą.
Z jakiegoś dziwnego powodu nauczyciele zawsze płaczą jak to mało zarabiają, jak im strasznie źle, ale dalej pracują w tych złych szkołach - masochiści? Czy jednak te płacze są przesadzone, a przywileje na tyle fajne, że cierpią jak młody Werter, ale pracy nie zmienią.
@monke przecież wystawić papier można na wszystko. Przypominam, że poza Warszawą, Krakowem, Wrockiem itd Polska nadal potrafi być w poprzednim ustroju i dostać coś po znajomości się da.
@JakTamCoTam to może trzeba działać z tym by nasz kraj nie wyglądał jak umysłowa Rosja?
@monke Godna płaca, bez przywilejów, jestem jak najbardziej za!
@LovelyPL
znam paru nauczycieli osobiście i żaden z nich nie płakał, że mało zarabia
A ja znam takich, którzy narzekają. I co teraz?
Co do laptopa dla nauczyciela - argumentem za tym, żeby "dać" te bony było to, że taki sposób ogranicza koszty. Nie trzeba utrzymywać sztabu ludzi do konfiguracji, zarządzania, ogólnie do dbania o te sprzęty. Czy to dobrze? Jak dla mnie - nie, bo pracodawca nie ma żadnej kontroli nad tym co ludzie mają na laptopach, co się do sieci podpina itd.
No właśnie… a nauczyciel pewnie uzyskuje z tego laptopa dostęp do dzienników elektronicznych (dane osobowe!), wypełnia przez niego uczniom oceny opisowe, być może prowadzi korespondencję z pedagogiem szkolnym lub jakimś kuratorem sądowym w bardzo delikatnych sprawach… nie jestem specjalistą od danych osobowych, ale wykorzystywanie do tego celu prywatnych laptopów kupionych w jakimś MediaIdioten pachnie mi wręcz kryminałem.
Nie przesadzaj, że te wszystkie dodatkowe czynności zajmują 22 godziny tygodniowo. Tydzień w tydzień. A w korpo też mają okienka (na lunch) i realnie są w robocie np. 9-10 godzin, czy chcą czy nie.
Zajmą spokojnie - może i nie tydzień w tydzień, ale średnio bez problemu. Pamiętam, ile ja miałem papierologii podczas praktyk nauczycielskich. Nigdzie, gdzie pracowałem, nie było okienek na lunch, a za nadgodziny mi zawsze płacono lub dawano wolne.
Skoro chcą 40 godzin i fajrant, to zapraszam do szkół publicznych. Tam tak mają
Jak niby mają, co ty za bzdury wypisujesz?
Z jakiegoś dziwnego powodu nauczyciele zawsze płaczą jak to mało zarabiają, jak im strasznie źle, ale dalej pracują w tych złych szkołach - masochiści?
Jak już pisałem, tu jest problem - ci z odrobiną ambicji zazwyczaj się ze szkół prędzej czy później wynoszą. Chyba, że mają pecha być np. polonistami.
dalej nie zmienia to faktu, że wymogiem jest skierowanie od lekarza na taki urlop.
@monke przykro mi z powodu Twojej mamy, ale akurat ten roczny urlop to systemowa patologia. Załatwienie skierowania to jest moment. Podobnie jest w innych budżetówkach, w których są przywileje wynikające z potrzeb zdrowotnych, jak np. w SW.
Dać nauczycielom więcej kasy, ale pozabierać wszystkie śmieszne przywileje i tyle. Nie można mieć wszystkiego.
Mają papierkologię, okienka, czasami jakieś zebrania lub wewnętrzne narady, itd. A kartkówki/sprawdziany potrafią zająć całkiem sporo czasu - nauczyciel (z wyjątkiem nauczania początkowego) nie uczy jednej klasy, a uczniów w jednej klasie może być i około 30. Często nauczyciel musi jeździć po kilku szkołach, żeby uzbierać etat.
@sierzant_armii_12_malp @LovelyPLto ja powiem tylko jedno- w polskim prawie jest powiedziane, że ma być wystawiona w toku rocznego nauczania z danego przedmiotu tylko jedna ocena: końcowa. Cała reszta to zwykły nauczycielski fetysz napędzany często gęsto sprzecznym z prawem szkolnym statutem. I robią to z premedytacją, myśląc, że jak wpieprzą do dziennika 50 ocen zamiast 5, to nagle wszystko stanie się "obiektywniejsze". Spoiler- nie stanie się tak nigdy, bo dostając ocenę "dobry", albo inne "3+", dalej nie masz zielonego pojęcia w czym jesteś dobry, a z czego powinieneś się podciągnąć, jeśli chcesz być lepszy. Szczególnie z przedmiotów humanistycznych. Całkowity brak efektywności tej spuścizny systemu pruskiego i patologicznej wręcz "obiektywizacji" wszystkiego wszędzie widzimy choćby w tych wszystkich rankingach i listach takich czy owakich, gdzie polscy uczniowie zaliczają doły razem z naszymi sławetnymi "uniwersytetami". Albo w takiej wisience na torcie, jak zmiany zasad matury ustnej z polskiego.
Wracając- 40 godzin w tygodniu to naprawdę dużo czasu, więc może zamiast odwalać takie cyrki, bawić się w gonienie po szkołach... niech się zatrudni taki nauczyciel na cały, uczciwy 1 etat w 1 szkole i tam prowadzi lekcje (18 godzin jak wspomniałeś "przy tablicy"), nie szuka wymówki, żeby sobie dorabiać ekstra góry papierów do sprawdzania i jęczeć jak to musi zabierać wszystko do domu bo jest zajebany robotą, a przez pozostałe 22 niech siedzi w gabinecie i poprawia to co musi. Nagle się okaże, że z tych 22 godzin będzie mógł jeszcze spokojnie wykroić sobie czas na konsultacje. Mija 8 godzin, koniec roboty, idzie do domu i nic w domu nie robi. Odpoczywa. A nie, że tkwi w ciągłym zajebaniu tekstem, że w szkole nie ma czasu bo "uczy", a w domu nie ma czasu bo "poprawia kartkówki i sprawdziany", bo wtedy to można każdą ściemę pocisnąć- nawet że robi 20 godzin dziennie i wtedy to takie gorzkie żale i branie na litość działa bardzo dobrze, jak się próbuje tłumnie usprawiedliwić różne patologie w postaci karty nauczyciela, czy wspomnianych przez @LovelyPL 3 lat płatnych wakacji pod gruszą "bo tak".
A i tak mi się jeszcze rzuciło:
A za używanie prywatnego komputera do pracy (czytaj: przechowywania/obrabiania firmowych danych) to w normalnych zawodach można nawet dyscyplinarkę dostać.
I w takich samych "normalnych zawodach" potrafi być również obowiązywać polityka BYOD, gdzie twój prywatny laptop/komputer służy tylko jako cienki klient do odpalenia całkowicie wyizolowanego od twojego systemu VDI, gdzie nawet schowek i przechwytywanie ekranu jest wycięte politykami.
@monke czym różni się każda inna osoba z poważnym problemem zdrowotnym od nauczyciela? Dlaczego na przykład pani kasjerka w Biedronce, murarz, stolarz, kierowca śmieciarki, czy elektryk itd. ma płacić podatki na utrzymywanie przez rok chorej pani nauczycielki? Pani kasjerka lub inny pracownik takiego darmowego urlopu już nie dostanie, a pracują ciężko i uczciwie płacą swoje podatki.
Należy likwidować skandaliczne przywileje.
@NiebieskiSzpadelNihilizmu
w polskim prawie jest powiedziane, że ma być wystawiona w toku rocznego nauczania z danego przedmiotu tylko jedna ocena: końcowa. Cała reszta to zwykły nauczycielski fetysz napędzany często gęsto sprzecznym z prawem szkolnym statutem
A jak nauczyciela pod koniec roku szkolnego rozjedzie ciężarówka? Albo uczeń się przeprowadzi do innego miasta? Jak wtedy wystawisz ocenę?
Jak w ogóle wyobrażasz sobie wystawienie tej oceny 30 uczniom w każdej z 5-10 klas uczonych przez danego nauczyciela bez jakiejś formy oceniania w trakcie semestru? Na oko, czy organizujemy egzamin z całego materiału?
dostając ocenę "dobry", albo inne "3+", dalej nie masz zielonego pojęcia w czym jesteś dobry, a z czego powinieneś się podciągnąć, jeśli chcesz być lepszy
Kiepska ocena z dyktanda = masz problem z ortografią/interpunkcją, tu masz listę błędów, które popełniłeś. Kiepska ocena z pracy klasowej z geometrii = jesteś słaby z geometrii. Magia?
Wracając- 40 godzin w tygodniu to naprawdę dużo czasu, więc może zamiast odwalać takie cyrki, bawić się w gonienie po szkołach... niech się zatrudni taki nauczyciel na cały, uczciwy 1 etat w 1 szkole i tam prowadzi lekcje
To brzmi jak if you’re homeless, just buy a house
a przez pozostałe 22 niech siedzi w gabinecie
W większości szkół nie ma gabinetów, a w pokoju nauczycielskim brakuje dla wszystkich miejsca. Co jest według mnie skandalem; uważam, że nauczyciel nie powinien wynosić sprawdzianów poza szkołę.
I w takich samych "normalnych zawodach" potrafi być również obowiązywać polityka BYOD, gdzie twój prywatny laptop/komputer służy tylko jako cienki klient do odpalenia całkowicie wyizolowanego od twojego systemu VDI, gdzie nawet schowek i przechwytywanie ekranu jest wycięte politykami.
BYOD, jeśli istnieje, jest dobrowolny. Na umowie o pracę pracodawca ma obowiązek dostarczyć narzędzia do pracy.
@sierzant_armii_12_malp
A jak nauczyciela pod koniec roku szkolnego rozjedzie ciężarówka? Albo uczeń się przeprowadzi do innego miasta? Jak wtedy wystawisz ocenę?
A jak pod koniec roku szkolnego na miasto spadnie meteoryt? Albo ruska rakieta jebnie? Takim whataboutismem można usprawiedliwiać każdą biurokrację. A co jak zginie papier? Zróbmy 2 papiery! A co jak zginie 1 papier, a drugi wypadnie przez okno? To zróbmy 10 papierów! A jak pozostałe 8 zje pies? To zróbmy ich 1000! Mamy 2024 rok, elektroniczne systemy istnieją, czas żeby wreszcie pokumać fakty.
Jak w ogóle wyobrażasz sobie wystawienie tej oceny 30 uczniom w każdej z 5-10 klas uczonych przez danego nauczyciela bez jakiejś formy oceniania w trakcie semestru? Na oko, czy organizujemy egzamin z całego materiału?
Da się i takie projekty z powodzeniem działają już w szkołach publicznych. Tutaj wywiad z Anną Szulc , polecam całą playlistę podobnie jak playlistę "Dla każdego coś przykrego", gdzie Maj na przykładach tłumaczy jak wszystko to jest zepsute. Bo jak na ironię- nawet nauczyciele mówią, że obecny system bardziej szkodzi jak pomaga .
Kiepska ocena z dyktanda = masz problem z ortografią/interpunkcją, tu masz listę błędów, które popełniłeś. Kiepska ocena z pracy klasowej z geometrii = jesteś słaby z geometrii. Magia?
Taa, a kiepska ocena w szkole = jesteś słaby z nauki. Voila- właśnie zmniejszyliśmy to do 1 oceny. Magia. Feedback tak konstruktywny, że już każdy czuje ekscytację z nadchodzącej podróży.
To brzmi jak if you’re homeless, just buy a house
Not really- to brzmi jak realne rozwiązanie problemu. Tylko żeby takowe zaistniało, to zmiana musi wyjść od nauczycieli, a nie tylko wieczne rozkładanie rąk i naprzemienne robienie z siebie ofiary w mediach i wyciąganie wideł szykując się na pogrom, jak ktoś ten zgniły system chce zreformować, bo "olaboga, przywileje zabierajo".
Ty myślisz, że nauczyciel np. geografii, mający po 1/3 etatu w 3 szkołach, by tak nie chciał?
Na własnym przykładzie- oczywiście możesz to potraktować jako dowód anegdotyczny, bo obiektywnego dowodu na to nie mam. Chodziłem do szkoły w takim ciekawym momencie, gdzie jako jeden z pierwszych roczników miałem też gimnazjum, więc miałem 6 lat podstawówki, 3 gimnazjum i tak się moje losy potoczyły, że 4 technikum. Zwykłe rejonowe szkoły, nie żadne "elitarne" rankingowe, gdzie róże cały rok kwitną od promieniejącego elityzmu. Przez te 13 lat na palcach jednej ręki mógłbym policzyć nauczycieli, którzy faktycznie byli jakby to ująć "zajebiści", wykazywali się inicjatywą, faktycznie chcieli nas zachęcić do swojego przedmiotu, nie napierdalali ocenami na wyścigi i generalnie nie mieli kija w rzyci. Z góry dodaję- korelacja wiekowa tam nie istniała. Resztę to by można do kontenera na odpady zmieszane wywalić i kazać tłuc na sucho podręcznik, a i tak nikt by nie dostrzegł różnicy, bo to były takie miernoty, że szkoda gadać. To byli ludzie, którzy byli żyjącą definicją hasła "przyjść, byle szybko odjebać, uznać za zrobione". Niektórzy nawet nie udawali, że w ogóle wiedzą czego do cholery mają nas uczyć- vide jedna nauczycielka która miała w 3. klasie technikum uczyć nas w ramach systemów operacyjnych linuxa, więc tłukła suche formułki z kajetu, a jak tylko ktoś zadał jakieś pytanie, to dostawał najbardziej suchą i ucinającą dyskusję odpowiedź, jaką tylko się dało. Albo automatycznie dostawał "zadanie domowe". Raz jak zapomniała rzeczonego kajetu, to nie potrafiła powiedzieć nic, nawet 1 filesystemu, po prostu godzinę siedzieliśmy i graliśmy w CSa, bo nie potrafiła nawet wymyślić CO moglibyśmy na internecie poszukać i się pouczyć. Albo "pan piłka"- WFista, którego ksywka wzięła się z dwóch rzeczy- raz, że był tak gruby, a dwa, że po odtrąbieniu obecności tylko pytał jaką piłkę chcemy i się zwijał do kantorka i tak przez całe 3 lata gimnazjum, zero ćwiczeń, zero pokazywania jak coś wykonać, zero pokazywania i instruowania rozgrzewki, odstępstwem były pożal się boże "sprawdziany".
W większości szkół nie ma gabinetów, a w pokoju nauczycielskim brakuje dla wszystkich miejsca. Co jest według mnie skandalem; uważam, że nauczyciel nie powinien wynosić sprawdzianów poza szkołę.
Brzmi jak zakamuflowana wymówka, ale zgodzę się, bo za moich czasów dopiero od gimnazjum nauczyciele takie mieli, w podstawówce nie, ale tak- papierów wynosić ze szkół nie powinni i jak im ciasno w pokoju nauczycielskim, to niech poprawiają w klasie przy swoim biurku. Wszyscy uczniowie tak samo się uczą i odrabiają zadania- przy 1 biurku które mają, a nie jakimś magicznym dedykowanym z wygodnym fotelem.
Szkoła musi się zmienić- po dobroci albo nie i nie ma tu zlituj. A póki będziemy się zżymać na "a bo teraz" i płotkować się istniejącymi problemami, to nie zmieni się nic nigdy, minie kolejne 100 lat, świat pójdzie naprzód, a u nas dalej będzie zapóźniony system pruski produkujący taśmowo posłuszne miernoty, dogmatyczny, nienaruszalny autorytet magistra każącego mówić do siebie per "profesor" i cyferkową patologię, która będzie tylko postępować. Może będzie chujowo, ale za to nauczyciele będą mieć dalej swoją świętą kartę przywilejów!
@NiebieskiSzpadelNihilizmu
A jak pod koniec roku szkolnego na miasto spadnie meteoryt?
Bardzo śmieszne. Słyszałeś o czymś takim, jak indeks ciężarówki? W każdej normalnej instytucji dąży się do tego, żeby był większy, niż jeden.
Tutaj wywiad z Anną Szulc , polecam całą playlistę podobnie jak playlistę
Jeśli do wytłumaczenia pomysłu na system oceniania ta pani potrzebuje kilku godzin, to znaczy, że ten system oceniania jest zbyt skomplikowany.
Taa, a kiepska ocena w szkole = jesteś słaby z nauki
Dokładnie - kiepska ocena z matematyki = jesteś noga z matematyki, lepiej nie próbuj studiować kierunków technicznych.
Tylko żeby takowe zaistniało, to zmiana musi wyjść od nauczycieli, a nie tylko wieczne rozkładanie rąk i naprzemienne robienie z siebie ofiary w mediach
I so kogo oni mają wyjść z tą zmianą? Bo w chwili obecnej, to w wielu przypadkach najprościej wyjść z nią do innego pracodawcy - co wielu ogarniętych nauczycieli robi.
Przez te 13 lat na palcach jednej ręki mógłbym policzyć nauczycieli, którzy faktycznie byli jakby to ująć "zajebiści", wykazywali się inicjatywą
Norma. Nauczyciel z inicjatywą często szybko przestaje być nauczycielem i wybiera lepiej płatny zawód. Taki obecnie panuje system.
jedna nauczycielka która miała w 3. klasie technikum uczyć nas w ramach systemów operacyjnych linuxa, więc tłukła suche formułki z kajetu, a jak tylko ktoś zadał jakieś pytanie, to dostawał najbardziej suchą i ucinającą dyskusję odpowiedź, jaką tylko się dało
Norma. Jak powiedział kiedyś pewien kapitalista: jeśli płacisz orzechami, to nie dziw się, że małpy przychodzą do ciebie pracować. Osoby z uprawnieniami nauczycielskimi, które dobrze ogarniają Linuksa, programowanie, itd., robią zazwyczaj to, co ja: idą do sektora IT pracować za kilkukrotnie (!) większe pieniądze.
Kazdy tak pierdoli jacy sa nauczyciele( to akurat prawda,ze w wiekszosci sa to nieroby),ale szczerze?
Te "przywileje" sa gowno warte,znosna kasa sie pojawia jak robisz na dwa etaty i masz wszystkie awanse( trwa to srednio ok. 15 lat).
Zebys cudze dzieci uczyl- to prawda,bo praca z gowniarzami to orka na ugorze.
Zwlaszcza teraz,kiedy sa nize demograficzne i dzieciakowi wolno wszystko,bo szanse ze go wywala ze szkoly wynosi 0,00000000000001%.
Tak samo minimalne szanse,zeby uwalic i zostac kolejny rok w tej samej klasie.
Generalnie trudny temat,ale wiekszosc przywilejow jest gowno warta,ale ladnie wkurwia ludzi na prostych etatqch typu na produkcji czy inne proste fizyczne zawody
Urlop na poratowanie zdrowia powinien byc dostepny dla kazdego pracownika i przedsiebiorcy.
Zaloguj się aby komentować