Soredemo Boku wa Kimi ga Suki
Autor: Nao Emoto, Yu Ting Hsu (historia)
Liczba tomów: 7 (44 chaptery)
Demografia: Shounen
Gatunek: Dramat, Romans
Baka
MAL
AniList
Yuusuke Serizawa zdrzemnął się w pracy i śniła mu się jego pierwsza miłość. Wracając do domu zamyślony przewraca się podczas jazdy na skuterze. Pomocy udziela mu przechodząca obok kobieta, która wzywa pogotowie. Przed utratą przytomności Serizawie wydaje się, że słyszy znajomy głos. Niedługo po obudzeniu się w szpitalu otrzymuje telefon od swojej wybawicielki. Dziewczyna nie zdradza mu swojej tożsamości, a numer zdobyła grzebiąc w jego telefonie. Serizawa jest jednak jest przekonany, że kiedyś bardzo dobrze ją znał. Podczas rozmowy dziewczyna składa propozycję spotkania się następnego dnia. Po zakończeniu połączenia Yuusuke zaczyna zastanawiać się z kim przed chwilą rozmawiał.
Fabuła:
Wybaczcie ten troszkę zagmatwany początek, ale było on konieczny do wyjaśnienia dalszych wydarzeń, ponieważ nie ma on absolutnie nic wspólnego z fabułą w tej mandze. No prawie nic. Wydarzenia z dwóch pierwszych rozdziałów są tylko wprowadzenie do tego o czym naprawdę jest ta manga.
Jest to historia o drodze młodego chłopaka do dorosłości i jego wyborach np. dotyczących szkoły. Jego próbach dostania pierwszej pracy i szukania miłości, ale przede wszystkim jest to historia o błędach, które popełniał w trakcie kilku ostatnich lat swojego życia – a popełnił ich całe mnóstwo. Wszystkie te rzeczy będziemy poznawać poprzez jego wspomnienia, które stanowią jednak główną opowieść tylko czasami przerywaną wycinkami jego obecnej rzeczywistości.
Centralną rolę tej historii odgrywają związki głównego bohatera, który mimo swojej naiwności, narcyzmu i głupoty (na swoje szczęście lub nieszczęście) ma bardzo duże powodzenie u kobiet. Obserwowanie tego w jaki sposób rozwija się każda nowa relacja Serizawy z kolejnymi bohaterkami ma w sobie coś niezwykle mocno przyciągającego uwagę niczym małe kotki w piwnicy sąsiada.
Z racji tego, że bohater wspomina swoje były dziewczyny to za każdym razem wiemy jak to się skończy. Z perspektywy czytelnika jako pierwsi możemy zauważyć co i kiedy zaczyna się psuć między bohaterami. W pewnym momencie już wiemy, że to koniec i pozostało jedynie czekanie na nieuniknione. Most się zerwał, tory za chwilę skończą, pociąg na pewno spadnie w przepaść, a bohater nie zdąży z niego wyskoczyć. Nie sposób jednak przerwać czytanie, bo ręka jakby samoczynnie przekręca mangę na następną stronę. Jeden, drugi, trzeci związek, a my patrzymy i wyczekujemy na moment aż kurz opadnie by kolejny raz policzyć ofiary i rannych, bo gdy w grę wchodzą uczucia i złamane serca to zawsze ktoś musi ucierpieć.
Jednak żebyśmy nie zrozumieli się źle. To nie zawsze główny bohater jest problemem. Jasne, że często to on ponosi w dużej części lub nawet całą winę za to co się stało, ponieważ jest to straszny gałgan. Zdecydowanie zbyt często podczas lektury można się złapać za głowę patrząc na to co robi główny bohater. Jednak nie jest on w żadnym wypadku cynicznym skurwysynem, który z premedytacją krzywdzi każdą osobę na swojej drodze. Jest po prostu bardzo ludzki. Choć trochę zbyt często popełnia błędy to, niektóre z nich zdarzyły się najpewniej większości z nas. Serizawa czasami nieświadomie krzywdzi drogie mu osoby, a innym razem jego jedynym grzechem jest po prostu nie podjęcie żadnego zdecydowanego ruchu z obawy przez popełnieniem kolejnego błędu. Raz to on jest winny rozpadu związku, raz jego wybranka, a jeszcze kolejnym razem oboje mają na sumieniu jakieś grzechy. Ot, esencja życia.
Jeśli chodzi o bohaterki i ich charakterystykę to sprawa zależy mocno od liczby rozdziałów przeznaczonych na dany wątek, ale większość zostaje dobrze przedstawiona. Ich wątki są stopniowo rozbudowywane, a one same pod wpływem wydarzeń się zmieniają. Każda ma swoją osobowość, cechy charakterystyczne, a zarazem żadna z nich nie jest idealna choć mogą się takie wydawać. Wszystkie mają swoje wady i zalety oraz problemy niekoniecznie związane z relacją z głównym bohaterem, a z którymi muszą się zmierzyć. Ich życie nie jest podporządkowane pod to co zrobi Serizawa i każda z nich wybiera własną ścieżkę, która ma im zapewnić szczęśliwe życie w przyszłości.
Kreska:
Jeśli chodzi o rysunki to jest nieźle. Szczególnie wyróżniają się kolejne dziewczyny. Każda z nich ma swój charakterystyczny design i w jakiś sposób różni się od pozostałych bohaterek. Dobrze oddane są też emocje na twarzach bohaterów. Pod względem ogólnego wyglądu kadrów to czasami widać, że brakuje w nich trochę dopracowania, ale im dalej tym jest wyraźnie lepiej, a momentami tła są naprawdę świetne.
Podsumowanie:
Spotkanie, które ma się odbyć kolejnego dnia jest tylko pretekstem dla głównego bohatera do refleksji nad swoim życiem, zastanowienia się nad tym co przeżył, kogo spotkał na swojej życiowej ścieżce. Kto był albo jest dla niego ważny i jak kształtowały się jego relacje z tymi osobami. I najważniejsze – co musi zrobić by przestać myśleć o przeszłości i wreszcie pójść do przodu ze swoim życiem.
Oczywiście również ta seria nie byłaby prawdziwym romansem gdyby nie spadła z rowerka i nie wyrżnęła ryjem prosto w krawężnik na samym końcu. Czuć, że historia została szybko ucięta, a ostatni arc jest bardzo rozczarowujący. Jednak moim zdaniem problemem nie jest samo zakończenie, a raczej sposób w jaki bohater doszedł do tego momentu.
Myślę, że każdy podczas czytania odnajdzie, w którymś z bohaterów cząstkę siebie. Gdy już się trafi na ten jeden moment, w którym zobaczymy błędy popełniane przez nas samych w przeszłości to serce zabije mocniej, a mózg otrzyma prawie śmiertelną dawkę niekoniecznie pozytywnych wspomnień.
Nie będę udawał, że ta seria ma głęboką i wyrafinowaną fabułę. Jest to po prostu ciekawa historia napędzana kolejnymi (czasami bardzo tanimi) dramami oraz przedstawia w miarę realistycznych bohaterów, z którymi w pewnych momentach można się utożsamić. To jest głównym powodem do wywołania wielu nieprzyjemnych, żenujących lub nostalgicznych wspomnień, które jednak popychają do dalszego czytania.
Jak powiedział kiedyś wielki mędrzec „Od początku istnienia ludzkości zawsze ciągnęło nas do ognia. Ta seria to płonący śmietnik, a ja jestem jak ta ćma lecąca do płomienia i wkładam do środka rękę by się sparzyć.” I właśnie z tego powodu jakiś czas temu zarwałem nockę by dowiedzieć się jak skończy się ta historia i jaki los ostatecznie spotka głównego bohatera.
Ocena: 8/10
#manga #animedyskusja #soredemobokuwakimigasuki #recenzjezkebabem
Autor: Nao Emoto, Yu Ting Hsu (historia)
Liczba tomów: 7 (44 chaptery)
Demografia: Shounen
Gatunek: Dramat, Romans
Baka
MAL
AniList
Yuusuke Serizawa zdrzemnął się w pracy i śniła mu się jego pierwsza miłość. Wracając do domu zamyślony przewraca się podczas jazdy na skuterze. Pomocy udziela mu przechodząca obok kobieta, która wzywa pogotowie. Przed utratą przytomności Serizawie wydaje się, że słyszy znajomy głos. Niedługo po obudzeniu się w szpitalu otrzymuje telefon od swojej wybawicielki. Dziewczyna nie zdradza mu swojej tożsamości, a numer zdobyła grzebiąc w jego telefonie. Serizawa jest jednak jest przekonany, że kiedyś bardzo dobrze ją znał. Podczas rozmowy dziewczyna składa propozycję spotkania się następnego dnia. Po zakończeniu połączenia Yuusuke zaczyna zastanawiać się z kim przed chwilą rozmawiał.
Fabuła:
Wybaczcie ten troszkę zagmatwany początek, ale było on konieczny do wyjaśnienia dalszych wydarzeń, ponieważ nie ma on absolutnie nic wspólnego z fabułą w tej mandze. No prawie nic. Wydarzenia z dwóch pierwszych rozdziałów są tylko wprowadzenie do tego o czym naprawdę jest ta manga.
Jest to historia o drodze młodego chłopaka do dorosłości i jego wyborach np. dotyczących szkoły. Jego próbach dostania pierwszej pracy i szukania miłości, ale przede wszystkim jest to historia o błędach, które popełniał w trakcie kilku ostatnich lat swojego życia – a popełnił ich całe mnóstwo. Wszystkie te rzeczy będziemy poznawać poprzez jego wspomnienia, które stanowią jednak główną opowieść tylko czasami przerywaną wycinkami jego obecnej rzeczywistości.
Centralną rolę tej historii odgrywają związki głównego bohatera, który mimo swojej naiwności, narcyzmu i głupoty (na swoje szczęście lub nieszczęście) ma bardzo duże powodzenie u kobiet. Obserwowanie tego w jaki sposób rozwija się każda nowa relacja Serizawy z kolejnymi bohaterkami ma w sobie coś niezwykle mocno przyciągającego uwagę niczym małe kotki w piwnicy sąsiada.
Z racji tego, że bohater wspomina swoje były dziewczyny to za każdym razem wiemy jak to się skończy. Z perspektywy czytelnika jako pierwsi możemy zauważyć co i kiedy zaczyna się psuć między bohaterami. W pewnym momencie już wiemy, że to koniec i pozostało jedynie czekanie na nieuniknione. Most się zerwał, tory za chwilę skończą, pociąg na pewno spadnie w przepaść, a bohater nie zdąży z niego wyskoczyć. Nie sposób jednak przerwać czytanie, bo ręka jakby samoczynnie przekręca mangę na następną stronę. Jeden, drugi, trzeci związek, a my patrzymy i wyczekujemy na moment aż kurz opadnie by kolejny raz policzyć ofiary i rannych, bo gdy w grę wchodzą uczucia i złamane serca to zawsze ktoś musi ucierpieć.
Jednak żebyśmy nie zrozumieli się źle. To nie zawsze główny bohater jest problemem. Jasne, że często to on ponosi w dużej części lub nawet całą winę za to co się stało, ponieważ jest to straszny gałgan. Zdecydowanie zbyt często podczas lektury można się złapać za głowę patrząc na to co robi główny bohater. Jednak nie jest on w żadnym wypadku cynicznym skurwysynem, który z premedytacją krzywdzi każdą osobę na swojej drodze. Jest po prostu bardzo ludzki. Choć trochę zbyt często popełnia błędy to, niektóre z nich zdarzyły się najpewniej większości z nas. Serizawa czasami nieświadomie krzywdzi drogie mu osoby, a innym razem jego jedynym grzechem jest po prostu nie podjęcie żadnego zdecydowanego ruchu z obawy przez popełnieniem kolejnego błędu. Raz to on jest winny rozpadu związku, raz jego wybranka, a jeszcze kolejnym razem oboje mają na sumieniu jakieś grzechy. Ot, esencja życia.
Jeśli chodzi o bohaterki i ich charakterystykę to sprawa zależy mocno od liczby rozdziałów przeznaczonych na dany wątek, ale większość zostaje dobrze przedstawiona. Ich wątki są stopniowo rozbudowywane, a one same pod wpływem wydarzeń się zmieniają. Każda ma swoją osobowość, cechy charakterystyczne, a zarazem żadna z nich nie jest idealna choć mogą się takie wydawać. Wszystkie mają swoje wady i zalety oraz problemy niekoniecznie związane z relacją z głównym bohaterem, a z którymi muszą się zmierzyć. Ich życie nie jest podporządkowane pod to co zrobi Serizawa i każda z nich wybiera własną ścieżkę, która ma im zapewnić szczęśliwe życie w przyszłości.
Kreska:
Jeśli chodzi o rysunki to jest nieźle. Szczególnie wyróżniają się kolejne dziewczyny. Każda z nich ma swój charakterystyczny design i w jakiś sposób różni się od pozostałych bohaterek. Dobrze oddane są też emocje na twarzach bohaterów. Pod względem ogólnego wyglądu kadrów to czasami widać, że brakuje w nich trochę dopracowania, ale im dalej tym jest wyraźnie lepiej, a momentami tła są naprawdę świetne.
Podsumowanie:
Spotkanie, które ma się odbyć kolejnego dnia jest tylko pretekstem dla głównego bohatera do refleksji nad swoim życiem, zastanowienia się nad tym co przeżył, kogo spotkał na swojej życiowej ścieżce. Kto był albo jest dla niego ważny i jak kształtowały się jego relacje z tymi osobami. I najważniejsze – co musi zrobić by przestać myśleć o przeszłości i wreszcie pójść do przodu ze swoim życiem.
Oczywiście również ta seria nie byłaby prawdziwym romansem gdyby nie spadła z rowerka i nie wyrżnęła ryjem prosto w krawężnik na samym końcu. Czuć, że historia została szybko ucięta, a ostatni arc jest bardzo rozczarowujący. Jednak moim zdaniem problemem nie jest samo zakończenie, a raczej sposób w jaki bohater doszedł do tego momentu.
Myślę, że każdy podczas czytania odnajdzie, w którymś z bohaterów cząstkę siebie. Gdy już się trafi na ten jeden moment, w którym zobaczymy błędy popełniane przez nas samych w przeszłości to serce zabije mocniej, a mózg otrzyma prawie śmiertelną dawkę niekoniecznie pozytywnych wspomnień.
Nie będę udawał, że ta seria ma głęboką i wyrafinowaną fabułę. Jest to po prostu ciekawa historia napędzana kolejnymi (czasami bardzo tanimi) dramami oraz przedstawia w miarę realistycznych bohaterów, z którymi w pewnych momentach można się utożsamić. To jest głównym powodem do wywołania wielu nieprzyjemnych, żenujących lub nostalgicznych wspomnień, które jednak popychają do dalszego czytania.
Jak powiedział kiedyś wielki mędrzec „Od początku istnienia ludzkości zawsze ciągnęło nas do ognia. Ta seria to płonący śmietnik, a ja jestem jak ta ćma lecąca do płomienia i wkładam do środka rękę by się sparzyć.” I właśnie z tego powodu jakiś czas temu zarwałem nockę by dowiedzieć się jak skończy się ta historia i jaki los ostatecznie spotka głównego bohatera.
Ocena: 8/10
#manga #animedyskusja #soredemobokuwakimigasuki #recenzjezkebabem
taguj to gówno anime / manga
@Kyrie_Eleison Albo chociaż #parafilie
@Kyrie_Eleison ślepy czy głupi
Zaloguj się aby komentować