tellet

@KasiaJ Można pić tylko trzeba mieć alkomat w wozie, by jechać bez strachu.

A jak ktoś odpala auto i jedzie mimo wydmuchania powyżej 0.2, to jest debilem i sam jest sobie winien jak go złapią.

Odczuwam_Dysonans

@tellet tylko po co? Jak mam wypić jedno, góra dwa piwa których praktycznie nie poczuję a tylko złapię chęć na kolejne, badać się alkomatem żeby zmieścić się w 0,2 i w ogóle, to lepiej po prostu nie pić. Jeździć na trzeźwo i tyle. Wtedy nie ma takich rozterek.

Dudlontko

@Odczuwam_Dysonans jak po 2 piwach chęć na kolejne? Tyle wystarcza to już litr płynu i do kibla będzie trzeba iść bo moczopędne

ToksycznySocjopata

Jak mam wypić jedno, góra dwa piwa których praktycznie nie poczuję a tylko złapię chęć na kolejne


@Odczuwam_Dysonans jak tak łatwo łapiesz chęć na kolejne, a do tego pijesz po to, żeby "poczuć", to może lepiej w ogóle nie pij, bo to nie brzmi zbyt normalnie

DKK

@Odczuwam_Dysonans Wychodzę dokładnie z tego założenia. A dodatkowo nawet jedno piwo powoduje spadek koncentracji. @ToksycznySocjopata rozumiem, że pijesz tylko bezalkoholowe?

rakokuc

@ToksycznySocjopata a po co ludzie piją alkohol? No właśnie po to, żeby zaszumiało w głowie.

tellet

@rakokuc


No właśnie po to, żeby zaszumiało w głowie.


No ok, a po co są różne alkohole, skoro żeby "zaszumiało" to wystarczy spirytus w jak największych ilościach, bo najszybciej starga?

Czyli wniosek jest prosty - wóda to wóda, droższa znaczy wał >:D


@Odczuwam_Dysonans


to lepiej po prostu nie pić


Tak, to mówią alkusy, które udają trzeźwych i próbują z każdej strony stronić od alkoholu, bo wiedzą że po jednym "hehe piwku" to już równia pochyła i jazda do odciny w wymiocinach.


Drinka w towarzystwie na jakimś spotkaniu nie wypijasz? Wina do sytego obiadu?


Dlaczego w Polsce musi panować przekonanie, że jak już "pijesz alkohol" to zaraz wjeżdża implikacja "DAWAJ ODPALAJ SIUDEME, BO CO TO JEST JAKIŚ BABSKI DRIN CZY HEHE WINKO, TYLKO CZYSTA ALBO OD RAZU DWA/TRZY/OSIEM CZTEROPAKÓW HARNASIA, BEZ TEGO TO NIE MA CO PIĆ"...

rakokuc

@tellet po to, że ludzie lubią dobre smaki? Jeśli możesz się skuć bez odruchu wymiotnego przy każdym łyku, to oczywistym jest, że właśnie to wybierzesz zamiast spirytusu.


Natomiast gdyby nie chodziło o upojenie alkoholowe, to ludzie by pili soki, herbaty albo jeden z pierduliarda innych napojów, które też ciekawie smakują, ale nie zawierają alkoholu.


I żeby nie było, nie krytykuję picia alkoholu. Ogólnie staram się nie oceniać tego co kto robi lub nie, póki to nie dotyka drugiego człowieka. Bawi mnie tylko, jak ktoś gada bzdury, że w alkoholu wcale nie chodzi o alkohol, tylko o ten intrygujący smak. Zakłamywanie rzeczywistości jest zabawne, prawie tak jak polskie kabarety.

Odczuwam_Dysonans

@Dudlontko

jak po 2 piwach chęć na kolejne? Tyle wystarcza to już litr płynu i do kibla będzie trzeba iść bo moczopędne


Heh, no trochę racja, ale taka specyfika piwka. Powiedzmy, że mówimy o jednym, bo słyszałem parę razy taką opinię że jak się wypije jedno, to po godzince można jechać. Ja akurat jestem duży, więc takie jedno piwo serio nic dla mnie nie zmienia, może właśnie poza tym że chce się sikać - a jak wspomniał kolega niżej, nigdy nie jest to całkowicie obojętne dla naszej sprawności.


@ToksycznySocjopata

jak tak łatwo łapiesz chęć na kolejne, a do tego pijesz po to, żeby "poczuć", to może lepiej w ogóle nie pij, bo to nie brzmi zbyt normalnie


Wytłumacz mi zatem po co pijesz? Skoro i tak pijesz tyle, żeby tego nie poczuć? Przecież alko nie jest zdrowe.

Ta, wiem, wino do obiadu i w ogóle - to nie ja się oszukuję, tylko ludzie którzy wmawiają sobie że to nic takiego, że to normalne, że piją dla towarzystwa czy jakkolwiek sobie usprawiedliwiają wsiadanie za kółko po spożyciu, bo przecież tylko napili się do obiadu. Jesteśmy rozwiniętymi, ale jednak zwierzętami, i dążymy do odurzania się podobnie jak dziki jedzące sfermentowane owoce, które przecież są gorsze w smaku niż te jeszcze dobre. Ludzie piją tą lampkę wina żeby się rozluźnić, poczuć lepiej, itp. No i okej. Ale jak prowadzę wolę sobie wypić soczek, smaczny i zdrowy. Z resztą przytruję organizm tym piwem czy dwoma, potem to schodzi i tylko męczę niepotrzebnie organizm, nie jest to obojętne. To już wolę się umówić ze znajomymi i wypić tyle na ile mam ochotę, czasem 2-3 piwa, czasem 6-7, ale nie zastanawiać się co pokaże alkomat, no bez jaj. Jadę, nie piję, nie czuję tego że "wypada" się napić, ale tylko trochę bo przecież nie jesteśmy alkusami.


@DKK

Wychodzę dokładnie z tego założenia. A dodatkowo nawet jedno piwo powoduje spadek koncentracji.


Otóż to. Od małego byłem zajarany motoryzacją, za małolata dłubało się pierwsze graty z kumplami, ustawialiśmy sobie pseudo-tory na opuszczonych placach, szkoliliśmy w technice jazdy itp. Co chwilę też był jakiś grill, za kołnierz się nie wylewało, ale jednak nie było przyzwolenia na jazdę pod wpływem. Nawet jeden patus z sąsiedniej wsi którego z reguły się widywało pod wpływem, ale zajarany motoryzacją, mówił że prowadzi się na trzeźwo bo jest najlepszy skill. Za to go szanowałem, mimo że reszta jego wyborów nie była godna podziwu.

Przecież zabicie kogoś jadąc samochodem to kwestia sekund, jeden nierozważny manewr. Chciałbym żeby była większa świadomość tej odpowiedzialności w społeczeństwie, nie chodzi tylko o alko ale też i inne używki, smartfony, etc. I to nawet śmieszne, bo pamiętam że to jakieś słowa Korwina xD ale to akurat jakoś zapamiętałem - przystajemy na dżentelmeńską umowę, że prowadzimy samochód na trzeźwo i nikt nie ma z tym problemu - ale to jest clue. Ogólnie nie ma przyzwolenia na prowadzenie po pijaku, chociaż wiadomo, jak to jest w praktyce. Ale skoro tak się umawiamy, i wiemy że alkohol jedynie szkodzi naszemu czasowi reakcji, to po cholerę się czaić i kombinować żeby się zmieścić w 0,2 promila? Staram się być jak najlepszym kierowcą, więc nie robię takich rzeczy. To jest problem i dlatego w dyskusji o limitach, mimo że mieszkałem trochę "na zachodzie" gdzie 0,5 jest typową granicą, uważam że u nas póki co nie można tak poluźnić tych restrykcji. Bo ktoś sobie zmierzy że wypił 3 piwa i "może jechać", to następnym razem będzie kombinować żeby wypić 4. Nie chcę całkowicie demonizować bo jednak te 0,2 dla wykroczenia i 0,5 dla przestępstwa są dosyć uczciwe, no ale jakby ludzie nie łączyli jazdy furą z alko z zasady to problemu by nie było. I tak, nie uważam żeby to że gdzie indziej od zawsze piją do obiadu było jakieś lepsze, to też głupie.


No ok, a po co są różne alkohole, skoro żeby "zaszumiało" to wystarczy spirytus w jak największych ilościach, bo najszybciej starga?

Czyli wniosek jest prosty - wóda to wóda, droższa znaczy wał >:D


Co kto lubi, ja na przykład nie rozumiem napinania się na tanią łychę zalewaną Colą, jakby to było jakieś smaczniejsze od zwykłej wódy. Są fajne, smaczne alkohole, ale większość osób co gardzi wódką wali Johnnego Walkera z Colą, a nie piętnastolenią łychę on the rocks przy kominku xD

Ale co kto lubi, nie zmienia to faktu że alko to alko. Robi organizmowi to samo.

Odczuwam_Dysonans

Tak, to mówią alkusy, które udają trzeźwych i próbują z każdej strony stronić od alkoholu, bo wiedzą że po jednym "hehe piwku" to już równia pochyła i jazda do odciny w wymiocinach.


Może i jestem alkusem, ale to ty wozisz ze sobą alkomat i sprawdzasz "czy już możesz jechać" bo mieścisz się w 0,2‰. Czaisz? Wynika z tego że uważasz że alkusy są odpowiedzialniejszymi kierowcami od ciebie. A o tym mowa.


Jak wspomniałem wyżej pomieszkałem trochę za granicą i np kumpel widział na stacji sytuację, gdzie policja zatrzymała chłopa, miał trochę ponad normę, więc kazali mu postać godzinę na tejże stacji, zastrzegając że przyjadą przed jej upływem sprawdzić czy dalej tam jest.

Po tej godzinie pewnie miał poniżej limitu. Rozumiem że dla ciebie to jest w porządku, zgodnie z tym co napisałeś że ludzie którzy wsiadają mając powyżej 0,2‰ są debilami. Ty się mierzysz, zamykasz w tej normie, więc debilem nie jesteś. Ale nie różnisz się dla mnie od tamtego gościa, on też pojechał dopiero jak mu zawartość alkoholu spadła poniżej pewnej granicy, więc gicik, po prostu powinien mieć alkomat.

To wolę być alkusem.


Drinka w towarzystwie na jakimś spotkaniu nie wypijasz? Wina do sytego obiadu?


Mam kluczyki w kieszeni to nie piję. A czemu nie można by sobie wypić czegoś dobrego BEZ alkoholu? Oczywiście że wypijam drinka czy winko na spotkaniu, nie muszę walić do odciny. Tyle że po prostu nie biorę wtedy samochodu, tak samo jak pijąc więcej. Po co? W czasach gdy Uber czy Bolt są relatywnie tanie? Albo mogę kogoś poprosić żeby mnie zgarnął w podbramkowej sytuacji, bo po to się ma przyjaciół? Z resztą o co chodzi, nie potrafisz wysiedzieć z pijącymi nie pijąc? Obiad ci nie przejdzie jak wypijesz sok z winogron zamiast wina? Na taksówkę nie stać ale na drinki już tak? Uważasz że dajesz dobry przykład?


Dlaczego w Polsce musi panować przekonanie, że jak już "pijesz alkohol" to zaraz wjeżdża implikacja "DAWAJ ODPALAJ SIUDEME, BO CO TO JEST JAKIŚ BABSKI DRIN CZY HEHE WINKO, TYLKO CZYSTA ALBO OD RAZU DWA/TRZY/OSIEM CZTEROPAKÓW HARNASIA, BEZ TEGO TO NIE MA CO PIĆ"...


Może i tak jest. Przyznaje, prosty ze mnie chłop, lubię usiąść w weekend i zrobić flaszkę, za to nie lubię pić na codzień do obiadu, w tygodniu w ogóle nie piję, w weekendy z resztą też różnie to bywa. Napiję się bo wiem że nie muszę jeździć. Nie na odwrót.

Z resztą alkoholizmu nie warunkuje ilość wypijanego alkoholu, tylko właśnie regularność spożycia, stąd dziwią mnie te teksy o winie do obiadu - u mnie w domu nigdy czegoś takiego nie było, może po części też dlatego że wszyscy byli kierowcami, może po prostu jestem "z dobrego domu" czy coś. Dla mnie spotkanie ze znajomymi nie implikuje od razu picia, nawet w małych ilościach.

Ale skoro uważasz że sam nie pijesz po to żeby poczuć alkohol, to po co pić? Przecież to nie daje żadnych korzyści poza właśnie zmianą stanu świadomości. Mimo to wozisz ze sobą alkomat i musisz się zastanawiać czy nie wypiłeś za dużo. A efektów żadnych bo przecież nie pijesz żeby "poczuć". Pijesz żeby nie poczuć i móc prowadzić o.O

Spędziłem dwa czy trzy sylwestry jako kierowca. Bo lubię prowadzić i tak mi się podobało akurat. I było fajnie, jeździłem sobie z imprezy na imprezę, tutaj kogoś przeteleportowałem, tutaj zrobiłem rundkę wokół rynku, i gitara, i też fajnie. Ale znowu, może to też kwestia tego że wśród znajomych mam niemalże samych kierowców, nikt nie proponował mi drinków, no chyba że proponując przy tym żebym już zostawił samochód. A nawet jakby zaproponował najlepszą whisky podaną w jakiś wymyślny sposób w super smacznym drinku, to też bym odmówił.


W jednym się mogę zgodzić - kultura picia u nas jest jaka jest, nie każdy pije z głową. Ale to że gdzie indziej normą jest "winko do obiadu", w żaden sposób nie jest usprawiedliwieniem w perspektywie prowadzenia samochodu. No, koniec końców, czym to się różni od TIRowca który walnie flaszkę na początku pauzy bo i tak do kolejnej zmiany wytrzeźwieje i alkomat go puści, od gościa który pije drinka i czeka nie dziesięć a jedną godzinę? Jedynie stanem upojenia. Koniec końców oboje wsiadają do auta będąc przytrutymi, bo podtruwamy się alkoholem żeby się odurzyć i to jest fakt.


Niestety, chyba, dla wielu samochód to przykry obowiązek.


@rakokuc zgadza się. Rozróżniam oczywiście picie do odcinki nad ranem, do spotkania przy winku żeby podyskutować, ale koniec końców sprowadza się to do tego samego. tak jak piszesz gdyby alkohol na nas nie wpływał, to byśmy go nie pili, nie byłby tak ugruntowany w kulturze niemalże na całym świecie itd. To nie te czasy że woda była trująca więc się robiło wino bo było bezpieczniejsze do spożycia

I tak samo skoro wiemy że na nas oddziałuje to rozsądnym jest nie picie kiedy chcemy być w 100% sprawni. Wydaje mi się to logiczne i nie ma co dorabiać ideologii.

ToksycznySocjopata

rozumiem, że pijesz tylko bezalkoholowe?


@DKK dlaczego tak rozumiesz? Piję czasem piwo, wino, czy drinka, ale robię to dla smaku, a po wypiciu nie dostaję jeszcze większej chęci na dalsze picie xD Gdyby powstało takie piwo, jakie lubię, tylko bez alkoholu, to zawsze bym wybrał takie


@rakokuc dla szumienia piją pijaki ( ͡° ͜ʖ ͡°)


Wytłumacz mi zatem po co pijesz? Skoro i tak pijesz tyle, żeby tego nie poczuć? Przecież alko nie jest zdrowe.

Ta, wiem, wino do obiadu i w ogóle - to nie ja się oszukuję, tylko ludzie którzy wmawiają sobie że to nic takiego, że to normalne, że piją dla towarzystwa czy jakkolwiek sobie usprawiedliwiają wsiadanie za kółko po spożyciu, bo przecież tylko napili się do obiadu. Jesteśmy rozwiniętymi, ale jednak zwierzętami, i dążymy do odurzania się podobnie jak dziki jedzące sfermentowane owoce, które przecież są gorsze w smaku niż te jeszcze dobre. Ludzie piją tą lampkę wina żeby się rozluźnić, poczuć lepiej, itp. No i okej. Ale jak prowadzę wolę sobie wypić soczek, smaczny i zdrowy. Z resztą przytruję organizm tym piwem czy dwoma, potem to schodzi i tylko męczę niepotrzebnie organizm, nie jest to obojętne. To już wolę się umówić ze znajomymi i wypić tyle na ile mam ochotę, czasem 2-3 piwa, czasem 6-7, ale nie zastanawiać się co pokaże alkomat, no bez jaj. Jadę, nie piję, nie czuję tego że "wypada" się napić, ale tylko trochę bo przecież nie jesteśmy alkusami.


@Odczuwam_Dysonans wydaję mi się, że nie do końca się zrozumieliśmy. W pełni zgadzam się z Twoim podejściem, że lepiej sobie odpuścić jak czeka nas prowadzenie auta, niż kombinować z alkomatem itp. - też uważam, że nie warto. Co do pytania, to tak jak wyżej pisałem, piję dla smaku. Lubię smaczne alkohole, jeżeli jest podobna opcja to wezmę taką bez alkoholu, bo po co mi on? Nie mam potrzeby, żeby mi szumiało. Tak samo jak kupuję pepsi, to biorę bez cukru, jeżeli jest, bo po co mi cukier xD

Odczuwam_Dysonans

@ToksycznySocjopata no i OK, jest to jakieś podejście które potrafię zrozumieć. Sam nieraz gdzieś wpadam i bardziej sączę sobie coś ze szklanki, nie siedzimy do rana, etc, niż piję żeby się upić, po prostu nie napinam się przy tym na jazdę autem, niezależnie od ilości. Analogia z cukrem o tyle trafiona, że sam rzadko piję pepsi/colę, ale jakoś nie mogę się przestawić na słodziki (paradoksalnie wydają mi się być za słodkie) więc jeśli już, to biorę klasyczną - i jest to tylko kwestia smaku a nie tego że potrzebuję dużo cukru, więc pasuje xD

Zaloguj się aby komentować