Siema,
Dzisiaj o kolejnej "ekscytującej" trasie w mieście. Zapraszam na #piechurwedruje
---------
Miejsce: Kopiec Kraka, rezerwat Bonarka, Kamieniołom Liban (Pomost Krakowski)
Data: 6 lipca 2023 (czwartek)
Staty: 5.5km, 1h15, 135m przewyższeń

Wcześniej tego wieczora przeszedłem się już po lasku Mogilskim i wokół Łąk Nowohuckich, ale nic specjalnie ciekawego tam nie było, więc na zakończenie postanowiłem w końcu wejść na teren kamieniołomu Liban, czego do tamtej pory jeszcze nigdy nie zrobiłem, ale zawsze o tym myślałem. Tym spacerowym wypadem kontynuowałem pomysł, by odwiedzić w Krakowie te miejsca, w które raczej nie chciałoby mi się pójść w dzień, ale po zmroku już bardziej.

Wystartowałem z parkingu przy przystanku Kraków Podgórze i szybko wspiąłem się na Kopiec Kraka. Chwilę popatrzyłem na rozświetlone miasto i udałem się w stronę Pomnika Ofiar Faszyzmu. Spacer przebiegł bez problemu i wkrótce mijałem pomnik, kierując się na teren rezerwatu Bonarka.

Wejście do niego było przy bardzo ruchliwej ulicy i hałas towarzyszył mi cały czas. Starałem się odnaleźć jakąś ścieżkę, ale wszystko było pozarastane haszczami i krzaczorami, które drapały mnie po łydkach, gdy się przez nie przedzierałem. Odcinek w rezerwacie był krótki, ale mnie rozsierdził i żałowałem, że w ogóle tam wchodziłem.

Ostatnią atrakcją miał być kamieniołom Liban, do którego poszedłem asfaltową drogą prowadzącą obok ogródków działkowych. Zacząłem szukać zejścia, które było oznaczone na mapach, ale tutaj również ścieżka pozarastała i ciężko było coś znaleźć. W końcu, uważając, żeby nie zlecieć z urwiska, udało mi się dostać do wież będących pozostałością po planie filmowym do Listy Schindlera.

Na jednej z nich siedziała sowa, która wydawała dźwięki nie przypominające pohukiwania, a raczej jakby wrzasku dziecka, ciężko mi to określić. Chwilę na siebie patrzyliśmy, po czym odleciała, żeby drzeć się z innego miejsca. Zszedłem po zniszczonych schodach i znalazłem się na drodze z macew.

W kamieniołomie było cicho, a jedyne dźwięki wydawała od czasu do czasu wspomniana już wcześniej sowa. Zacząłem czuć się nieswojo, ale szedłem ścieżką dalej. Dziwna sprawa, ale chodząc nocą po górach denerwuję się znacznie mniej, jeśli nie wcale, natomiast w tamtym miejscu moja wyobraźnia pracowała na pełnych obrotach. I tak, miałem wizję tego, jak trafiam na jakiegoś ćpuna, który rzuca się na mnie z nożem, albo na legowisko żuli, czy jakąś małą sektę składająca ofiary z piechurów. Nikogo jednak nie spotkałem. Nie zobaczyłem również niczego ciekawego, więc stwierdziłem, że czas wracać do domu

Wyszedłem z kamieniołomu trafiając ponownie pod kopiec, spod którego udałem się do samochodu. Łącznie tej nocy przeszedłem w ciemności jakieś 15km, ale czy było warto? Patrząc wstecz - raczej nie, bo nic ultra ciekawego nie zobaczyłem. Z drugiej jednak strony mogłem zobaczyć, więc raczej w miarę możliwości będę kontynuować takie krótkie eskapady (tylko nie za często).

Trasa dla zainteresowanych.

#podroze #wedrujzhejto #krakow #fotografia
a3357001-950f-49e3-a6ce-0c1520218ac1
45a8cb2c-73f2-4b18-a771-73a0ee39500b
cf3f5f1d-3613-4507-9fbc-6fb885b410f6
32e9d909-f502-442d-83de-3064c47682d0
dolitd

O miłościwy RJ45, chleba racz nam dać panie.

Lubiepatrzec

@Piechur Ale to tak jest - Matka Natura Cię nie skrzywdzi a ludzie już mogą.

Hejto_nie_dziala

@Lubiepatrzec no tak, dzik go nie poturbuje jak przypadkiem mu wlezie w legowisko albo inny łoś...

Piechur

@Hejto_nie_dziala @Lubiepatrzec Hehe, właśnie miałem pisać, że pewnie znaleźliby się ludzie, którzy się z tym stwierdzeniem nie zgodzą, np. ten ekolog, którego ostatnio poturbował niedźwiedź Ale ze zwierzętami sprawa jest jasna i raczej unikają kontaktu, a z ludźmi nigdy do końca nie wiadomo.

Aleksandros

@Piechur Końcówka przypomniała mi słynną notkę prasową z libacji na skwerku Ja też czasami idę po prostu w miejsca, gdzie jeszcze nie byłem. Często faktycznie nie ma nic ciekawego, ale czasem można przeżyć pozytywne zaskoczenie, więc zgadzam się, że warto eksplorować nieznane tereny.

Konto_serwisowe

Pamiętam ten pomnik z czasów dziecięcych, robił na mnie ponure wrażenie. W nocy jest chyba nawet bardziej creepy.

Zaloguj się aby komentować