SAMO GĘSTE
Ważne edyszyn, czyli nikomu niepotrzebny przegląd wydarzeń wokół polskiej piłki.
Dzisiaj wydanie wyjątkowe. Przychodzę do was w nocy, jak zaraza, rozsiadam się wygodnie w fotelu i kaszlę dokładnie trzy razy, by pokazać jakie piękne i bolesne mam święta, ale i by zasygnalizować, że komisja licencyjna w polskiej piłce jednak istnieje.
LECHIA GDAŃSK I KOTWICA KOŁOBRZEG, czyli odpowiednio przedostatni zespół tego sezonu Ekstraklasy i 4 od końca zespół pierwszej ligii, straciły z daniem wczorajszym licencje na grę w balona. W dużym skrócie powodem jest ogromna niedrożność finansowa. O ile w przypadku Kotwicy mówimy tu po prostu o wyczerpaniu źródełka, co już na początku sezonu w tekstach redakcji określaliśmy jako dietę obfitującą w tynk ze ścian, to w przypadku Lechii sprawa ma się dużo ciekawiej i bardziej patologicznie.
Kojarzycie te historie, gdzie ktoś prowadzi biznes w oparciu o kasę której nie posiada, żeby spłacać wierzycieli zaciąga kolejne pożyczki, aż okazuje się, że ten model jest średni i firma leci pod topór? No to tak działa klub z Gdańska. U nich życie na kredyt to nie zwykłe powiedzenie, nie ostateczność, a model biznesowy i celowe działanie. O ile można powiedzieć, że za rządów poprzednich właścicieli też to tak działało, a wiele klubów miejskich - choć Lechia nim nie jest - robi podobnie to tu wajcha absurdu trafiła na koniec skali. Potrzebujesz zawodnika do gry w ESA po awansie, ale cię na to nie stać? Przebij inne oferty, bo przecież piłkarzom musisz płacić tylko dwa razy do roku, przed posiedzeniem komisji licencyjnej PZPN i jest git. Nie masz kasy przez takie prowadzenie na sprawy bieżące? Poproś miasto o "pożyczkę", której nigdy nie spłacisz, bo przecież promujesz Gdańsk. Tak to działa w wielu klubach, ale nie na taką skalę.
Zagraniczny inwestor miał wyciągnąć Lechię z takiego modelu, a pociągnął go dalej, dlatego ku mojemu wielkiemu zdziwieniu - bo wcześniej takie sytuacje były bardzo rzadkie - komisja licencyjna wreszcie dobrała im się do zadka, tym samym potwierdzając, że w ogóle istnieje.
Co teraz i co to oznacza? Oba kluby mają 5 dni na odwołanie się od tej decyzji, choć ich szanse powodzenia są nikłe. Zaległości finansowe w obu przypadkach są potężne i bez ich uregulowania decyzja zostanie podtrzymana tak długo, jak to będzie konieczne. Tym samym każdy mecz "rozgrywany" podczas okresu bez licencji, będzie z automatu kończył się walkowerem.
A no i oba kluby mają zakazy transferów przychodzących.
Koniec przekazu, a teraz redakcja wraca chorować dalej. XD
-------------------
#samogeste #ekstraklasa #1liga
#pilkanozna #lechia
Ważne edyszyn, czyli nikomu niepotrzebny przegląd wydarzeń wokół polskiej piłki.
Dzisiaj wydanie wyjątkowe. Przychodzę do was w nocy, jak zaraza, rozsiadam się wygodnie w fotelu i kaszlę dokładnie trzy razy, by pokazać jakie piękne i bolesne mam święta, ale i by zasygnalizować, że komisja licencyjna w polskiej piłce jednak istnieje.
LECHIA GDAŃSK I KOTWICA KOŁOBRZEG, czyli odpowiednio przedostatni zespół tego sezonu Ekstraklasy i 4 od końca zespół pierwszej ligii, straciły z daniem wczorajszym licencje na grę w balona. W dużym skrócie powodem jest ogromna niedrożność finansowa. O ile w przypadku Kotwicy mówimy tu po prostu o wyczerpaniu źródełka, co już na początku sezonu w tekstach redakcji określaliśmy jako dietę obfitującą w tynk ze ścian, to w przypadku Lechii sprawa ma się dużo ciekawiej i bardziej patologicznie.
Kojarzycie te historie, gdzie ktoś prowadzi biznes w oparciu o kasę której nie posiada, żeby spłacać wierzycieli zaciąga kolejne pożyczki, aż okazuje się, że ten model jest średni i firma leci pod topór? No to tak działa klub z Gdańska. U nich życie na kredyt to nie zwykłe powiedzenie, nie ostateczność, a model biznesowy i celowe działanie. O ile można powiedzieć, że za rządów poprzednich właścicieli też to tak działało, a wiele klubów miejskich - choć Lechia nim nie jest - robi podobnie to tu wajcha absurdu trafiła na koniec skali. Potrzebujesz zawodnika do gry w ESA po awansie, ale cię na to nie stać? Przebij inne oferty, bo przecież piłkarzom musisz płacić tylko dwa razy do roku, przed posiedzeniem komisji licencyjnej PZPN i jest git. Nie masz kasy przez takie prowadzenie na sprawy bieżące? Poproś miasto o "pożyczkę", której nigdy nie spłacisz, bo przecież promujesz Gdańsk. Tak to działa w wielu klubach, ale nie na taką skalę.
Zagraniczny inwestor miał wyciągnąć Lechię z takiego modelu, a pociągnął go dalej, dlatego ku mojemu wielkiemu zdziwieniu - bo wcześniej takie sytuacje były bardzo rzadkie - komisja licencyjna wreszcie dobrała im się do zadka, tym samym potwierdzając, że w ogóle istnieje.
Co teraz i co to oznacza? Oba kluby mają 5 dni na odwołanie się od tej decyzji, choć ich szanse powodzenia są nikłe. Zaległości finansowe w obu przypadkach są potężne i bez ich uregulowania decyzja zostanie podtrzymana tak długo, jak to będzie konieczne. Tym samym każdy mecz "rozgrywany" podczas okresu bez licencji, będzie z automatu kończył się walkowerem.
A no i oba kluby mają zakazy transferów przychodzących.
Koniec przekazu, a teraz redakcja wraca chorować dalej. XD
-------------------
#samogeste #ekstraklasa #1liga
#pilkanozna #lechia
Samo gęste
Aż się paski grzeją. Tyle tego...
@Dziwen szczerze, niech już tę Lechię rozwiążą i zamkną w pizdu. Kibice Lechii to bydło, miejski hajs przepalony nie tylko na mecze i ich obstawę, ale i na codzienne funkcjonowanie tej pralni pieniędzy… panie, idź pan w ciul :(
@Wrzoo cóż. Póki wyborcy, którzy nie są kibicami jakoś nie zareagują, kupowanie sobie głosów finansując takie kluby z miejskiej kasy będzie na porządku dziennym. Nie wszędzie w Polsce to norma, ale w takich miejscach, jak Gdańsk, czy Wrocław, to codzienność. Samo to, że miasto zawsze poratuje sprawia, że zarząd ma w zadku optymalizację kosztów i jakiś sensowny plan.
Zaloguj się aby komentować