Przychodzi starszy człowiek, patrzy na moje rzeczy i mówi moje ulubione "ładne to takie ale nie dla mnie" i wyciąga swój zegarek ze zbitym szkiełkiem.
- a to może mi Pan naprawić bo niedziela jest i zegarmistrz zamknięty.
- Wie Pan co, przykro mi ale ja robię biżuterię, nie za bardzo potrafię naprawiać zegarki, ja raczej wykorzystuje już te które są mocno zepsute.
- a rozumiem rozumiem. To może pasek by mi pan zmienił?
- nie mam narzędzi do tego, przykro mi.
- nic pan nie umiesz.
I poszedł.
Do dzisiaj mam z tego bekę xD
#rozkminkrzaka
@Krzakowiec w zasadzie przyganiał kocioł garnkowi, bo sam też nie umiał xD
@moll najlepsze riposty zawsze przychodzą za późno!
@Krzakowiec taki ich urok
@Krzakowiec a jak programujesz to pewnie drukarkę potrafisz naprawić ( ͡° ͜ʖ ͡°) klasyka
@Krzakowiec tak to jest, mi kiedyś też jakiś koleś powiedział że się nie znam i dopiero po dwóch dniach mi przyszło do głowy, że trzeba było mu odpowiedzieć "a weź pan spierdalaj"
@Krzakowiec Też miałem kiedyś taką sytuacje. Przyszedł "złotówa" z nawigacją że chce aktualizacje. No to biore to do ręki, a że nie siedzę w temacie nawigacji to zaczynam guglować co to i w ogole z czym to sie je bo każda marka ma swoje dedykowane rozwiazania . No i mija chwila i mowie dziadkowi sorry ale musi pan zaplacic za licencje bo ta wygasła no i rzucam mu kwote typu 200 zł. Ten łapie za nawigacje kwituje to tekstem "Ta bo ci sie robić nie chce" i wyszedł z trzaskiem drzwi.
I poszedł.
@Krzakowiec i poszedł z rozdupconym szkiełkiem i paskiem, bo sam nie umiał kupić części ani tym bardziej wymienić.
Szukać dalej pelikana xD
Jakby oni potrafili robić cokolwiek i kiedykolwiek. Też się śmieję kiedy pokazuję im cyfrowy świat, tylko z sympatią.
@GazelkaFarelka zabawne
Nic Pan nie umiesz a na dziadka narzekasz ( ͡° ͜ʖ ͡°)
@Krzakowiec sto lat temu handlowałem na bazarze badziewiem, miałem różne rzeczy ale akurat zima szła i miałem skarpety, jeden rodzaj, sprawdzone, wygodne, do dziś mam parę albo dwie ale wtedy to cały bagażnik szedł. Jedna para 4zl, dwie pary 7zl. Przychodzi gość, jojczy, maca, liże, w końcu stwierdza PANIE, PONIŻEJ 20ZL ZA PARĘ TO NIE SĄ SKARPETY! No to mu mówię DLA PANA 25ZL ZA PARĘ! O pieprzony jak się zapowietrzył, niczym grzejnik. Poszedł. Po paru minutach wraca 'dobra, to da pan dwie pary, ale za 6.50'... kochałem pracę w handlu
@Hejto_nie_dziala przepiękne :D
Ja niestety jestem z tych których na targach szlag trafia i wolę jednak się zamknąć w warsztacie tworząc niż stać udając że handel to moja smykałka
@Krzakowiec To trochę jak "o, jesteś programistą? Super, to zobacz czemu mi drukarka nie działa".
@Krzakowiec lubiłem to że ktoś do mnie przychodzi a nie ja do kogoś, stałem po tzw drugiej stronie barykady. Zresztą cały wielki sekret mojego małego sukcesu handlowego to było dokładne opisanie wszystkiego cenami. Dzięki temu przy stoisku miałem zawsze full ludzi, handlarze dookoła mi chcieli oczy wydrapać bo wszystko do mnie lazło. 2 osoby się zatrzymają to za nimi już leciały 2 kolejne i momentalnie mieliśmy po 10-12 osób na raz. A handlarze naookola przychodzili i kpiąco do nas że drogo, że wszystko mogą kupić w hurtowniach niedaleko w lepszych cenach i podobne teksty. A potem sami brali od nas :p. Trochę za tym tęsknię
@Hejto_nie_dziala rodzina mojego znajomego dorobiła się w zasadzie domu na sprzedaży skarpet na targowiskach - to serio aż tak dobry biznes?
Nie wiem jak jest teraz, ale w "targowych" latach naprawdę dużo osób na Podhalu sprzedawało właśnie skarpetki i nigdy nie wiedziałem czy to plotki czy rzeczywiście naprawdę dobry interes jeśli ktoś wie jak to całościowo ogarnąć.
W ogóle druga połowa lat 90 i 00 to chyba była jazda bez trzymanki w Polsce. Ja byłem wtedy szczylem który chodził na targowisko kupić sobie plytę CD (o ktorej myślałem że była oryginalna xD) albo popatrzeć na jedyne stanowisko z gierkami które nota bene było cudowne: cokolwiek sobie nie zazyczyłeś, za tydzień w zasadzie mogleś mieć, łącznie z konkretną konsolą w konkretnym przedziale cenowym.
Wtedy na to tak nie patrzyłem, ale teraz wiem że pomimo otoczki zwykłego namiotu handlowego i starej zardzewiałej Vectry tam były naprawdę duże pieniądze.
Namiotów i tak nie było innych w sprzedaży, a auto do targów nie musi być przecież ładne - wtedy myślałem że to chuj a nie interes xD
@Krzakowiec to był dobry biznes, bo często Ci co się dorobili byli "pierwszymi" co tym handlują, a w skietach chodził każdy. Znam tez przyklad rodziny, która na "stopkach" i białych frotach dorobili się niezłego majątku.
@Krzakowiec @huudyy z tymi konkretnymi to mojej matki pomysł, po niej przejąłem, ja handlowałem innymi rzeczami. A ona znalazła jeden rodzaj skarpet, miękkie, w środku frota, unisex, unisize, w hurcie na początku nawet koło złotówki za parę. Rekord na samych skarpetach któregoś dnia to coś koło 700zł na czysto. Jeździłem wtedy autem za 1500 zł więc dla mnie był to majątek mały. Teraz po ponad 10 latach mam auto młodsze o 2 lata i droższe o 400zł więc chyba odniosłem sukces :D. Taki tam żarcik
@Krzakowiec no ale gdzie zdjęcie tej biżuterii?
@kmwtw jest tego trochę więc odsyłam na mój profil albo na #rozkminkrzaka
Zaloguj się aby komentować