Rekordowe długi Polaków: Pokolenie i styl życia determinują zadłużenie

Rekordowe długi Polaków: Pokolenie i styl życia determinują zadłużenie

CEO Magazyn
Od pomp ciepła, przez kursy językowe i egzotyczne wakacje, po opał na zimę – Polacy zadłużają się na różne rzeczy w zależności od tego, na jakim etapie życia się znajdują. Ich zaległości finansowe, widniejące w Krajowym Rejestrze Długów, przekraczają już 45 mld zł. Banki, firmy pożyczkowe, telekomy i dostawcy innych usług upominają się o spłatę z pomocą firm windykacyjnych. Jednak każda grupa wiekowa dłużników ma swoje cechy, które sprawiają, że odzyskiwanie należności od osób z generacji Y wygląda zupełnie inaczej niż od pokolenia baby boomers.

Według danych GUS przeciętne miesięczne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w kwietniu 2024 roku wyniosło 8272 zł brutto. Oznacza to nominalny wzrost płac o 11,3 proc. rok do roku. Przed miesiącem był to skok o 12,5 proc. Choć możliwości finansowe Polaków się zwiększają, nie idzie za tym odpowiedzialne zarządzenie domowym budżetem. W młodszym pokoleniu dominuje skłonność do luksusu ponad miarę, w średnim – konsumpcyjny styl życia. Z kolei seniorzy, mimo że są gotowi do spłaty zadłużenia, to nierzadko brakuje im pieniędzy.[...]

#wiadomoscipolska #finanse #kredyty #pozyczki #zadluzenie #gus

Komentarze (11)

DiscoKhan

Nic a nic mnie to nie dziwi, u nas o takim zarządzaniu mikrofinansami w ogóle się nie umie rozmawiać i tutaj też jest podobnie.


Jak wspomnę, że na przykład apki bankowe to nie jest dobry pomysł dla każdego, bo łatwość dostępu wiąże się często z łatwością wydawania pieniędzy to zaraz każdy w tany żeby przekonać, że u niego to nie jest problem. No i spoko, to że - nawet sporo osób nie ma z tym problemu na pewno pomoże nauczyć innych rozwwdniejszego zarządzania budżetem.


Albo jak mnie tutaj sporo osób przekonywało, że jednak wypada dawać napiwki w knajpach i żebym nawet nie śmiał krytykować takiego zwyczaju.


Nie ma w ogóle zrozumienia tego, że jak sąsiad się głupio zadłuży i takich sąsiadów jest odpowiednio dużo to jest to problem nawet tych którzy mają dobre finanse. Wiedzą na ten temat trzeba się wymieniać jak się da, gdzie się da i ją dalej propagować a nie wygłaszać. Bo dla mnie czy dla kogoś innego to może być trywialna rzecz ale dla kogoś innego już nie... W necie jak gadałem o tym jak zarządzać kontem bankowym to na takie tematy jakieś dyskusje wynikają to się często okazywało, że ze Szwajcarem rozmawiałem.


I tak swoja drogą aspekty psychologiczne to jest bardzo mocny argument za tym żeby promować używanie gotówki, jak ktoś wydaje fizyczną gotówkę to się po prostu inaczej odczuwa wydatek - pod pewnymi względami jestssmy po prostu dalej małpami. Państwo zaniedbuje edukację ekonomiczną, bo nasze elity same na tym zarabiają to trzeba każdy aspekt który może poprawiać czyjeś zwyczaje finansowe promować.


Ale u nas lubi się też tak narzekać dla ssmej sztuki zamiast proponować rozwiązania. Albo od razu ludzie chcą rozwiazan idealnych i nie godzą się na półśrodki, a poprawa czegokolwiek to proces, ewolucja a nie skok.

DiscoKhan

@Anty_Anty a bo to nowe zjawisko, zastaw się a postaw się jest starsze od PRLu nawet.


Tutaj na Hejto to ludzie pewnie nie kojarzą ale jak chwilówki weszły na nasz rynek to identycznie było tylko wtedy szło się wymigać od spłaty jak ktoś był kreatywny i pare niedogodności takiej osobie nie przeszkadzało. A te chwilówki to ludzie brali na największe bzdety. Ale nawet inni mniej ogarnięci się na błędach innych nauczyli, moja matka że się w to nie wkopała to tylko dlatego, że jej psiapsióły miały z tym problemy...


U nas się w ogóle o finansach nie rozmawia, każdy stara się zawyżać swój przychód, tylko zamożni się nie boją na ten temat odzywać ale nawet wśród bogatszych jezeli chodzi o rozsądne zarządzanie to bywa bardzo różnie...


Gdzie ludzie maja problem z ogarnięciem, że zarabianie pieniędzy i zarządzanie nimi to są dwie, kompletnie oddzielne umiejętności, niezbyt ściśle ze sobą powiązane.


Realnie to spora grupa zostanie wycyckana przez banki na szaro, ostro odczują to na skórze i plotki innych uczulą żeby tak nie robić, bo w tak krótkim czasie to nic innego na taki trend wpływu nie zrobi.

NiebieskiSzpadelNihilizmu

 to zaraz każdy w tany żeby przekonać, że u niego to nie jest problem

@DiscoKhan o panie, klasyczne wyparcie, ale jak zaczniesz z nim dłużej gadać, to ci wręcz sam wyśpiewa, że pół chałupy ma na kredyt. Ostatni remont na kredyt, meble- kredyt, sprzęty w kuchni- kredyt, telefon i laptop- kredyt, auto- a jakże- kredyt, a sam dom- no też kredyt "ale za pół roku już go spłacę więc się nie liczy". A ja od lat wyznaję prostą zasadę- jak nie mam na coś kasy, to mnie na to nie stać. I tego nie kupuję. Nie mam dość kasy, żeby sobie kupić Bugatti Veyrona, więc go nie mam na podjeździe. A nie biorę wygodny kredycik, bo apka bankowa przy logowaniu zaraz mi to zasugerowała i nagle "mnie stać". Mimo, że jak kasy nie miałem, tak dalej jej nie mam, w sumie teraz jeszcze bardziej, bo nie dość, że nie mam brakującej kwoty, to jeszcze zaraz nie będę miał odsetków. Że staroświeckie myślenie? Może. Że współczesne pokolenie zaraz się zacznie wyśmiewać jaki to ja głupi, bo tyle bym mógł mieć? Może. Ale przynajmniej nie obudzę się któregoś dnia z ręką w nocniku, bo sobie zdam sprawę, że mam na sobie 3 kredyty i próbuję każdy z nich spłacać 2 pozostałymi i dług tylko rośnie, bo tak się zapędziłem w tym szale zakupowym, a w międzyczasie przyszły cięcia i straciłem robotę i płynność finansową. No ale żeby to ogarnąć to albo trzeba samemu się zatrzymać i pokumać co jest co, albo mieć takie szczęście, że rodzice z nami pogadają i nam wytłumaczą jak działa zarządzanie pieniędzmi i że to się w ogóle nie wiąże z tym ile zarabiamy.

DiscoKhan

@NiebieskiSzpadelNihilizmu kredyty konsumenckie... Tja, najpierw daje się działkę z niskim oprocentowaniem i właśnie albo ktoś się wciągnie albo nie.


Zresztą z kupowaniem przez telefon - z mojego kręgu jestem jedyną osobą która po pijaku niczego głupiego nie kupiła. Bo ja muszę wyciągnąć notebooka w domu, wklepać 25znakowe hasło i dopiero mogę potwierdzić zakup przez internet. Nie jest wykonalne żebym coś impulsywnie kupił w taki sposób, a z natury akurat jestem impulsywną osobą także wolę się pilnować.


Kredyt konsumencki to w ramach wyjątku mozna wziąć na pralkę jak się zepsuje stara, a wiadomo jak jest z naprawaki obecnie ale tak poza tym to nie ma racji bytu.


Gdzie w ogóle psychologia mocno odradza żeby na jednym urządzeniu robić wszystko, jak telefon uruchamia w mozgu ośrodki przyjemności to po prostu inny tryb myślenia będzie dominować przy akcjach na nim wykonywanych. Dlatego oddzielny notebook, a to jest jednorazowy, niski koszt na dobrą dekadę minimum przy takim użytkowniu, pewnie dłużej.


Takie tematy też wiążą się z zarządzaniem pieniędzmi ale generalnie o finansach własnych u nas się nie rozmawia, bo każdy się niepewnie czuje to jest jak jest...

Anty_Anty

@DiscoKhan może nie nowe ale nie wiem czy te same motywację były, zdawało mi się że chwilówki były dla tych co nie wiążą koniec z końcem nie po to aby sobie adidaski kupić.

Orzech

@NiebieskiSzpadelNihilizmu Chyba wyjątkiem tu był / jest kredyt hipoteczny który był za ~darmo, ale niestety tylko na 5 lat.


Wtedy nawet jak miałeś gotówkę to bardziej Ci się opłacało wziąć kredyt, zainwestować pieniądze w cokolwiek, obojętnie jakiego etfa, przed upływem 5 lat spłacić.

NiebieskiSzpadelNihilizmu

@DiscoKhan taa, ja też jak coś kupuję to na stacjonarce, a apkę na telefonie używam raczej do śledzenia albo szukania czegoś. Natomiast kiedyś trafiłem na ciekawe spostrzeżenie i sugestię propo używana smartfonów- ogólnie rozmowa skręcała na znane tory dyżurnych ekspertów pod tytułem "hór smartfon uzależnia to koniec dla dzieciaków dór za naszych czasów". Padło jedno zdanie i cała ta dyskusja poszła się jebać. Otóż... włącz sobie tryb monochromatyczny. I zobaczysz jak szybko odejdzie ci ochota na przeglądanie dowolnych youtubów, tiktoków, shortów, rolek fejsbukowych i tak dalej. Nie będzie kolorowo i to dla mózgu wystarczy, żeby skategoryzować to jako "nieatrakcyjne, nie skupiam się na tym". Prosta rzecz, która realnie działa.

Alky

Co to znaczy "przeciętne" i co to znaczy "w sektorze przedsiębiorstw"? Mediana na 2023 rok to było 4217 netto. Czyli 50% Polaków zarabia poniżej 4 kafli miesięcznie.

znany_i_lubiany

w pewnej grupie zawodowej którą znam używanie wspomagaczy bo robią 450-550 godzin w miesiącu, bycie 5-6 dni w tygodniu poza domem, widzenie dzieci przez wideokonferencję, jest całkowicie "normalne", ba, jeszcze jest nagradzane zazdrością. ¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯

Jedyny problem to narzekanie że kredyt hipoteki za długo się spłaca w 30 lat i trzeba to zmniejszyć.

NaczelnyRusofob

Kto bał się darmowego kredytu na inwestycje w 2020 ten w 2024 bierze drogi konsumpcyjny aby mieć za co żyć.

Zaloguj się aby komentować