Pamiętam jak dziś, kiedy kupowałem to wydanie w ubiegłym wieku. Był piękny czerwcowy dzień, tuż po zakończeniu roku szkolnego. Jako licealista, musiałem się nakombinować, żeby kasę na nie zebrać, kosztowało wówczas 96 złotych, dla mnie to był majątek. Chciałem jeszcze mieć "Niedokończone opowieści", "Sillmarilion" i "Hobbita" z tej samej serii wydawniczej, ale to się nigdy nie wydarzyło, niestety.
Totalnie mnie fascynowało, że mapy są dołączone oddzielnie, o ilustracjach Lee nie wspomnę. Książka była kupowana od razu z myślą, że jest do stania, do czytania było to małe czarne wydanie CIA Books (którego mam dwa komplety, jedno zajeżdżone, drugie zapasowe) ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#czytajzhejto #fantasy #ksiazki #lotr #tolkien
To czarne wydanie to mocno zaczytane stało w domu moim rodzinnym. Aż razu pewnego przy piwie na miescie coś tak zeszło na Tolkiena i kolega mówi że gdzieś kiedyś komuś pożyczył i przepadło, coś mi się wtedy stykneło. Po 15 latach mu oddałem :)
@glebogryzka ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Szanuję mocno za uczciwość
To w ogóle jest zagmatwana historia, książki pożyczył mój starszy brat od kumpla, który pożyczył je od dziewczyny która miała je od siostry właściciela trylogii. A o tym że książki są jego świadczyły inicjały na końcu w górnym rogu (dziwne miejsce na podpisanie książek)
Ale mi się nostalgia załączyła. W drugiej połowie lat 90tych zaczęła się moja zajawka książkami. Andre Norton, Ursula K. Le Guin, Sapkowski, Pratchett i Tolkien właśnie. Wyprawy z mojego wypizdowa do księgarni w pobliskiej mieścinie miały swój niepowtarzalny klimat. Oczywiście tylko przy okazji załatwiania przez rodziców jakichś ważniejszych spraw. Czekałem na nie chyba bardziej niż na święta.
@OrestesGaolin
Ja miałem niedaleko siebie jedna z fili biblioteki miejskiej i jak przychodziłem to facet który tam pracował mówił mi co jeszcze warto przeczytać z tak zwanego działu fantastyki. Świetny gość. Zawdzięczam mu mnóstwo nieprzespanych nocy jak by to nie brzmiało. ( Chodzi o czytanie )
@glebogryzka Biblioteka w mojej podstawówce nie była zbyt bogata. Ale czego wymagać od szkoły do której chodziła około setka dzieciaków
@Mortadelajestkluczem mi bibliotekarka wcisnęła Tolkiena w podstawówce, oh ileż nocy zarwałam, jakie to było piękne odkrywać tą historię po raz pierwszy
@ciszej "Władcę" także poznałem w podstawówce, ale to wydanie to dopiero okolice III klasy ogólniaka. Co zabawne, czasem mgliście pamiętam, co robiłem tydzień wcześniej, ale zakupu swojego pierwszego wydania i tego, które wrzuciłem wyżej - nigdy nie zapomnę ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Zaloguj się aby komentować