@Dzemik_Skrytozerca Jak to nie interesuje cię Kinsey? Jeśli Kinsey nic takiego nie robił, to nie ma o czym mówić, a jeśli robił, dopiero wtedy jest o czym mówić.
O Kinseyu jest zarys historii na stronie instytutu tej badaczki https://www.thereismaninstitute.org/the-kinsey-coverup
Profesor Zbigniew Lew-Starowicz mówił o nim jako o pionierze i nie potępiał metod ani braku wartości naukowej u Jaruzelskiej w wywiadzie, w sensie, udał że tego tam nie było, zapomniał, wyparł. Negatywnie powiedział tylko o życiu prywatnym Kinseya.
Ale kluczowe, że zareagował, jakby obejrzał Syndrom Kinseya, więc nie da się mówić o stosunku Lwa-Starowicza do kwestii pedofilii, bez odnoszenia się do tego filmu.
W 23:16
https://youtu.be/EA3mw5WZ5w0?t=1396
Jaruzelska pyta w imieniu widzów, że Kinsey i jego Raporty, są dla Lwa-Starowicza wzorem, a Lew-Starowicz przytakuje.
Mówi że ceni Kinseya jako pioniera, za badania populacyjne.
Powiedział że "do Kinseya też można się przyczepić" - tylko tyle.
W 27:13
https://youtu.be/EA3mw5WZ5w0?t=1633
Jaruzelska pyta Lwa-Starowicza wprost o film, który ci wcześniej podałem.
Ona pyta go o praktyki pedofilskie Kinseya. On się do tego odnosi.
Nazwał to "prywatnymi rzeczami", gdzie jest to nieprawda. Nie wiem czy powinienem podejrzewać go o brak wiedzy, czy o udawanie, że ta pedofilia to nie była źródło dla Raportów Kinseya? Film obejrzał, więc jak myślisz?
Porównał go do wielkich postaci, mówił o nim jako o zasłużonym dla ludzi.
Jaruzelska wspomina o artykule w wysokich obcasach, do którego nie mam dostępu.
Czy oczekiwanie potępienia czegoś, o czym się wie, to jest za dużo, od takiego profesora?
Czy nie jest tak, że społeczeństwo obecnie wymaga potępienia i odcięcia się od nawet dawnych złych wydarzeń?
A tutaj nie byłoby to tylko wskazanie z pozycji autorytetu czegoś złego, ale właśnie pokazanie, że dotarło do niego jako profesora, że metodologia była wadliwa, oraz stosowana była praktyka pedofilska na potrzeby "badań", które i tak nie były miarodajne.
Nie wiem czy innych badaczy, a jednocześnie zbrodniarzy nikt nigdy nie potępił, ze środowiska profesorskiego? Czy Kinsey jest wyjątkiem?