Powierzchnia Księżyca to niegościnne miejsce, w którym w normalnych warunkach żadna ziemska roślina nie będzie w stanie przetrwać. Co jednak, jeśli zapewnilibyśmy jej odpowiednią osłonę i wspomaganie? Chiński eksperyment przeprowadzony w 2019 roku wykazał, że pomimo licznych przeciwności można sprawić, by na Księżycu coś wyrosło… przynajmniej na krótko.

3 stycznia 2019 roku chińska sonda kosmiczna Chang’e 4 po raz pierwszy w historii wylądowała na niewidocznej z Ziemi stronie Księżyca, na obszarze znanym jako basen Biegun Południowy – Aitken. Lądownik przetransportował wówczas na powierzchnię Księżyca ważącą około trzy kilogramy, szczelnie zamkniętą biosferę zawierającą drożdże, nasiona takich roślin, jak ziemniaki, pomidory, bawełna czy rzodkiewnik (Arabidopsis thaliana), a także jajeczka jedwabnika i muszki owocówki. Biosferę zaopatrzono w różnego rodzaju systemy mające utrzymywać wewnątrz warunki zbliżone do ziemskich.

Eksperyment, zaprojektowany przy udziale dwudziestu ośmiu chińskich uniwersytetów, miał wykazać, czy w takiej biosferze – w warunkach zbliżonych do ziemskich, ale przy sześciokrotnie niższej grawitacji – mogą na Księżycu wykiełkować rośliny i wykluć się owady. Zakładano, że owady będą poprzez oddychanie produkować dwutlenek węgla, a kiełkujące rośliny poprzez fotosyntezę będą uwalniać do pojemnika tlen – co stworzy wewnątrz prosty, miniaturowy ekosystem. Zamontowany w biosferze aparat miał dokumentować przebieg eksperymentu.

15 stycznia 2019 roku poinformowano, że w biosferze wykiełkowały nasiona bawełny, co czyniłoby ją pierwszą ziemską rośliną w historii wyhodowaną na Księżycu. Niestety, bawełna rosła przez zaledwie dwa dni i obumarła przez zmiany temperatury – podczas księżycowej nocy temperatura na zewnątrz pojemnika spadła poniżej -170ºC. Owady nie wykluły się w ogóle, a pierwotnie rozplanowany na sto dni eksperyment trzeba było z konieczności skrócić do dziewięciu.

#ciekawostki #rosliny #kosmos #nauka #ksiezyc #przyroda
tag serii: #7ciekawostekprzyrodniczych
2a5f347f-e7a7-45f7-804c-b5e571846e1f
9

Komentarze (9)

Kurde, pierwszego o czym pomyślałem to było "jak to grzeją", a 28 uniwerków nie wpadło na to, że przymrozki są groźne?

@RogerThat @Odczuwam_Dysonans Tam chyba była taka sytuacja, że coś się pochrzaniło z temperaturą wewnątrz pojemnika, podobno przez jakiś problem z zasilaniem - ale nie wiem, czy podali gdzieś szczegóły. Chińscy naukowcy dopiero w zeszłym roku zaczęli publikować rezultaty tego eksperymentu i to chyba dość oszczędnie.

@Apaturia


problem z zasilaniem


Oczywiście, że zawsze może się coś popsuć, ale znając życie i akademików, to pewnie nie było odpowiednio przetestowane, np. w komorze kriogenicznej, próżniowej, na przyśpieszenia, etc. Na takie eksperymenty idą miliardy, a potem często się jebie, bo ktoś pożałował paru juanów albo po prostu nie pomyślał albo zostały użyte komponenty, które w ekstremalnych warunkach nie miały prawa działać.


Kiedyś miałem bekę, bo studenci z AGH projektujący satelitę, nie wiedzieli, że jest coś takiego jak elektronika (mikroprocesory i kontrolery) odporna na radiację (rad-hard) do zastosowań w środowiskach o podwyższonej radiacji tła lub właśnie w przestrzeni kosmicznej.

@kitty95 dobre było też jak studenci AGH zaprojektowali zdalnie sterowany samolot zasilany panelami słonecznymi i zabrali go na pokaz lotnictwa na starym lotnisku. Byli chyba też jacyś urzędnicy. I z tego co słyszałem, to na samym początku pokazu im się ten samolot rozjebał, a oni nie pomyśleli, żeby mieć zapasowy xD

Znając komuchów to c⁎⁎ja tam wyrosło i jeśli cokolwiek dowieźli to uszkodzone i nawet tego nie rozłożyli

Wyszedł eksperyment typu "czemu na Antarktydzie nic nie rośnie?". A mogli w zwykłym zamrażalniku sprawdzić.

Zbieracze bawełny - Uff...

Zaloguj się aby komentować