(...) Powiedz, że spadanie liści też stanowi zły omen, podobnie jak to, że dojrzała figa zajmuje miejsce tej zielonej, a winogrona zamieniają się w rodzynki. Wszystkie te rzeczy stanowią bowiem przemianę z wcześniejszego stanu w inne stany; nie jest to zniszczenie, lecz pewna ustalona gospodarność i sposób zarządzania rzeczami. Czymś takim jest wyjazd z domu i niewielka zmiana; czymś takim jest też śmierć, większa przemiana - przejście ze stanu istniejącego a tej chwili nie do nicości, lecz do tego co nie istnieje w tym momencie. "A więc nie będę już dłużej istniał?". Nie będziesz istniał, lecz będziesz czymś innym, czego świat będzie w danym momencie potrzebował.

Epiktet, Diatryby
#stoicyzm
2f021864-f2ff-4cbd-8603-395679a2654f
Atexor

@splash545 piękne porównanie. Czymże jesteśmy jak tylko pyłkiem w kosmosie. Im dłużej żyję i patrzę na to wszystko, dokąd zmierza ten świat, jak mam problem się w nim zaklimatyzować, to tym bardziej zdaję sobie sprawę że życie nie ma sensu i chciałbym już koniec. Świat nawet by nie zwrócił uwagi jakbym zniknął. A przynajmniej "mój trud byłby skończon".


Nie ma co się bać śmierci, przyjdzie po każdego.

splash545

@Atexor popieram z tym, że ja nie chciałbym jeszcze kończyć. Bo nasze życie to jest mgnienie i chcialbym wykorzystać tę chwilkę, nic nie istotne mgnienie, żeby coś doświadczyć, robić to co uważam za słuszne i żyć na własnych zasadach co by się nie działo. A jak przyjdzie odejść to przyjdzie, czy szybciej, czy później

¯\_( ͡° ͜ʖ ͡°)_/¯ Ale wtedy też chciałbym odejść z klasą, pogodzony z losem i bez żalu

Atexor

@splash545 no właśnie chodzi o te odejście z klasą - nie jako stary, z demencją, zależny od innych staruszek przykuty do łóżka tylko wcześniej, właśnie z klasą, gdy człowiek stwierdzi, że już wystarczająco widział i chce to wszystko zakończyć. No i właśnie ja tak czuję, a żyję bo "mamie będzie smutno" ._.


W kraju nie ma eutanazji i przez to też ciężko odejść z godnością, psychiatria kwiczy i mamy najgorsze współczynniki samobójców w UE.

splash545

@Atexor ale co masz jakieś choroby, które sprawiają, że życie jest nie do przyjęcia? Nie możesz się poruszać w sposób znaczący? Nie możesz myśleć? Odczuwasz jakiś ból fizyczny nie do zniesienia?

Jeśli nie, to nie jest to zdrowe podejście i masz po prostu w sobie jakieś fałszywe wyobrażenia, które przyjąłeś kiedyś w sposób nieświadomy i przez lata się utrwaliły i nie pozwalają Ci cieszyć się życiem. Ale po to właśnie jest praca nad sobą chociażby w takim nurcie stoickim, żeby te fałszywe wyobrażenia lokalizować i wypracować sobie na ich miejsce prawdziwy odbiór rzeczywistości jako taka jaka jest faktycznie, bez rzeczy zatruwających nasze myślenie. Bo życiem można się cieszyć i jest to nasz wybór.

Atexor

@splash545 czytałem "sztukę życia według stroików" i trochę patrzyłem czym się je ten nurt, albo nihilizm,bwlansie jako odpowiedź na poradzę nie sobie z problemami. No i doszedłem do takich wniosków, iż nie ma co się przejmować rzeczami niezależnymi od nas, ale również patrzeć właśnie z dystansem na świat, nie tyle co nie odczuwać radości jak się często omylnie przypisuje sroikom, tylko być gotowym na przeciwności losu. Pomogło mi to dość, tylko jednak ciężko to kontrolować jak i mózg czyli ta jedyna "rzecz zależna" od nas bo to nasze myśli czuje się już zmęczony.

splash545

@Atexor tak ciężko to kontrolować bo nie jest to tak naprawdę do końca od nas zależne. Ale można to wyćwiczyć, żeby było w większym stopniu zależne niż dotychczas i trzeba pamiętać, że myśli, które do nas przychodzą i próbują pogrążyć to tylko myśli nie my. Wcale nie trzeba się tych myśli słuchać, niech przelecą i dalej trzeba robić swoje. Prawda jest taka, że trzeba mieć ułożoną hierarchię wartości, mieć wyznaczone cele bliskie i dalekie i żyć świadomie i badać się na codzień, bo bez tego prędzej czy później te złe myśli znów nas przytłoczą i przezwyciężą. Jest z tym trochę pracy i trzeba ją robić na codzień, taka jest cena spokoju i luzu w głowie.

Zaloguj się aby komentować