Sory za krytykę ale to wygląda jak projekcja matki która naoglądała się katalogów. Pokój zrobiony pod zdjęcia na insta a nie dla dziecka. A potem dziecko zweryfikuje i 90% tego będzie nieużywane a w najlepszym przypadku przestawione. Bo dziecko zamiast bawić się tą kuchenką woli ryć w szufladach w prawdziwej kuchni. A większość czasu spędza w salonie/kuchni z rodzicami. Podobnie jest z piaskownicami, domkami, huśtawkami, akumulatorowymi samochodami i większością drogiego szajsu. Projekcja rodziców a potem dziecko bawi się w kupie piachu przywiezionej do kostki a matka drze się, bo koty tam srają. Bo piaskownica jest gdzieś w kącie za domem, w dodatku cały czas zasłonięta ciężka klapą... bo koty srają.

Klasyka. Tyle się tego naoglądałem u znajomych na dorobku. Wypasione baseniki ze zjeżdżalnią, stojące sflaczałe całe lato bo okazuje się, że trzeba je regularnie czyścić a rodzice mieli zapału na maks 4x. Domki ze zjeżdżalnią ustawione w kącie. Gdzie dziecko woli bawić się w centralnej części ogrodu, przy altance wokół dorosłych a nie siedzieć gdzieś w kącie. Samochodziki/motory na akumulator, gdzie więcej srania się rodziców o bezpieczeństwo niż faktycznej zabawy. Więc stoi w garażu i łapie kurz. Itd.

Ostatecznie 10-latek większość czasu będzie grać na telefonie/konsoli. Tak jak jego rodzice, będzie żyć projekcją.