#podroze Alicante. Spoko miasto. Jutro Walencja
cfa2a02e-6944-4089-9673-1317e028527b
096d2647-6d32-4351-8aa8-eda6a7630bf3
5453ea5a-06b2-4ec6-bd7b-cee5284be68c
7575daba-a64d-443e-9f77-37f5e9088308
60f02a26-a85a-4701-af26-c6836d397506
sireplama

@HolQ byłeś w twierdzy?! Widziałeś koty?!

1991b48e-e696-4e42-bdae-fcc4265041df
9259bc99-69be-41bc-a998-38de4c471f0a
HolQ

@sireplama dotarliśmy trochę późno dzisiaj z Murci, więc jeszcze nie byliśmy wszędzie. Jutro jeszcze mamy pół dnia zanim pojedziemy do Walencji to ogarnę to. Ale co to właściwie za koty i twierdzą bo nie wi3m xD

sireplama

@HolQ żeby wejść do twierdzy nad Alicante od strony miasta , krąży się taka kręta ścieżką i w którymś miejscu, "na zakręcie" jest jakaś lokalna hodowla dachowców. Kotów jest z setka, biegają swobodnie, ktoś im domki pobudował nawet i widać, że są dokarmiane.

HolQ

@sireplama dzięki za info ! Póki co jestem na tym targu ze świeżymi produktami...zajebiscie to mieso wygląda. Dawno tu byłeś?

100211d5-ed0a-4ab8-ab46-e8da9a9f6ac7
sireplama

Dawno tu byłeś?


@HolQ Kolega z podlasia?


Prawie rok temu (okolice 11 listopada). Alicante zrobiło na mnie mieszane wrażenie. Super marina, ładny deptak nad morzem, z drugiej strony zwykłe, duże miasto, które nie jest jakoś szalenie ciekawe. Oczywiście twierdza (i widoki z niej) zrobiły na mnie bardzo pozytywne wrażenie, no i "stare miasto" było urocze z tymi krętymi ścieżkami, zaułkami, schodami gdzie nie wiesz czy jesteś jeszcze na "szlaku" czy już wlazłeś komuś w ogródek*.


Tak zresztą odkryłem te koty. Po zjedzeniu paelli postanowiliśmy przejść się trochę. Zamiast krążyć po raz drugi po deptaku i grzybkach ruszyliśmy na "stare miasto" i tak jakoś samo się złożyło, że: "Chodźmy jeszcze na te schodki!", "Tam jest chyba jakiś taras widokowy", "Patrz tu jakaś ścieżka odchodzi". I takimi odkryciami doszliśmy nagle pod mury twierdzy 150m npm Super satysfakcjonujące. Zwłaszcza, że było już ciemno i mieliśmy przepiękne widoki nocnego Alicante i mariny. Pod tym względem strasznie miło wspominam sycylijską Ragusę gdzie można było po prostu zagubić się w labiryncie schodków, mostków i ciasnych przejść lezących równolegle do głównej drogi. Mniam!


* autentyczna sytuacja właśnie z Alicante! Idziemy jakimiś schodkami, przechodzimy przez jakąś furtkę, idziemy wzdłuż murku, a potem ściany budynku i nagle wpadamy na czyjąś rodzinną biesiadę! Mały placyk, otwarte drzwi do domu, dwa stoły z ludźmi jedzącymi sobie późną kolację, winko, ktoś gra na gitarze... Byłem pewien, że wleźliśmy komuś na podwórko i skończy się jakąś awanturą! Od niepewności wybawili nas jacyś azjaci, którzy zeszli sobie schodkami z przeciwległego krańca placyku, przeszli między stołami i ominęli nas idąc skąd my przyszliśmy Lubię tę śródziemnomorską manianę i wywalenie na wszystko

HolQ

@sireplama dlaczego z Podlasia? XD na resztę odpowiem później póki co staram się nie wypluć płuc

9186d242-ae53-4012-b0e9-8920fecbe6a9

Zaloguj się aby komentować