Pan Piotr Bukartyk, jeden z moich ulubionych układaczy słów do rymu, napisał kiedyś takie słowa: bo kiedy patrzy się wstecz, to jednak ważne by mieć kogoś kto byłby winien naszych win. No i trochę mnie to zainspirowało i tak zastanowiłem się, kto jest winny wszystkiemu złemu, co dzieje się na świecie i akurat, zrządzeniem pewnie losu, mijał mnie na ulicy jakiś pan w chałacie. Niebiosa same odpowiedź mi zesłały. No to napisałem i dedykuję:
braciom pejsatym,
co odziani w chałaty
światem jednak rządzić nie mogą.
Niech i oni zrzucać winę
też mają na kogo.
***
Antygoja
Kto za wszystkim stoi? Ano stoją goje!;
ci, którzy światem rządzą poza naszą miedzą.
Jak do tego doszło? Tego to nawet najstarsi rabini nie wiedzą.
Za to ja wiem swoje. A wiem to, że nie ja tam stoję.
Utarło się tak w świecie, że za winy swoje
odpowiedzialności ludzie ponieść nie uredzą.
Żyda ofiarnego potrzebują! Jakiegoś parcha, te gnoje,
żeby żyć dalej mogli sobie ze spokojem.
Znieść tego nie może ma pejsata głowa
że dzień w dzień i że na każdym jednym kroku,
i że ciągle na nowo, i ciągle od nowa
jak konie nas traktują, co za krztę obroku
(albo za garść szekli), potulnie, jak krowa,
winy ich będziem przyjmować, jak zsyp śmieci w bloku.
***
To jest moja pierwsza (a być może, i nawet prawdopodobnie, nie ostatnia) odpowiedź, czyli di risposta do zaproponowanego przez koleżankę @KatieWee sonetu di proposta w konkursie #nasonety w kawiarence #zafirewallem. No i jeszcze dwa tagi, których nie chce mi się wplatać w tekst, czyli: #poezja i #tworczoscwlasna.
A, tylko teraz zauważyłem, że jest niezgodna z zasadami (chodzi o ten wers: Żyda ofiarnego potrzebują! Jakiegoś parcha, te gnoje), ale podoba mi się tak, jak jest, a poza tym nie chce mi się już dziś myśleć, więc niech zostanie tak i będzie poza konkursem. Będę miał też motywację żeby napisać jeszcze coś innego.
braciom pejsatym,
co odziani w chałaty
światem jednak rządzić nie mogą.
Niech i oni zrzucać winę
też mają na kogo.
***
Antygoja
Kto za wszystkim stoi? Ano stoją goje!;
ci, którzy światem rządzą poza naszą miedzą.
Jak do tego doszło? Tego to nawet najstarsi rabini nie wiedzą.
Za to ja wiem swoje. A wiem to, że nie ja tam stoję.
Utarło się tak w świecie, że za winy swoje
odpowiedzialności ludzie ponieść nie uredzą.
Żyda ofiarnego potrzebują! Jakiegoś parcha, te gnoje,
żeby żyć dalej mogli sobie ze spokojem.
Znieść tego nie może ma pejsata głowa
że dzień w dzień i że na każdym jednym kroku,
i że ciągle na nowo, i ciągle od nowa
jak konie nas traktują, co za krztę obroku
(albo za garść szekli), potulnie, jak krowa,
winy ich będziem przyjmować, jak zsyp śmieci w bloku.
***
To jest moja pierwsza (a być może, i nawet prawdopodobnie, nie ostatnia) odpowiedź, czyli di risposta do zaproponowanego przez koleżankę @KatieWee sonetu di proposta w konkursie #nasonety w kawiarence #zafirewallem. No i jeszcze dwa tagi, których nie chce mi się wplatać w tekst, czyli: #poezja i #tworczoscwlasna.
A, tylko teraz zauważyłem, że jest niezgodna z zasadami (chodzi o ten wers: Żyda ofiarnego potrzebują! Jakiegoś parcha, te gnoje), ale podoba mi się tak, jak jest, a poza tym nie chce mi się już dziś myśleć, więc niech zostanie tak i będzie poza konkursem. Będę miał też motywację żeby napisać jeszcze coś innego.
Zaloguj się aby komentować