Ostatnio nawiedziły nas intensywne deszcze. RCB wysyłało alerty o zagrożeniu podtopieniami.
Również na Wyspach obecne lato należy do najbardziej mokrych w historii notowań.

W Słowenii obecnie sytuacja jest opłakana. Kto śledzi wydarzenia z kraju i ze świata, z pewnością widział już skutki trwającej powodzi, która nawiedziła ten kraj.

Nie każdy doświadczył na własnej skórze tego żywiołu. To dobrze. Ja miałem okazję oglądać go z bliska, więc podzielę się kilkoma zdjęciami sprzed ok. 10 lat, które udało mi się wygrzebać z dysku.

Niewiarygodne, ile wody musi się nazbierać, żeby doszło do takiej katastrofy. Gdybym nie widział tego sam, na własne oczy, nie umiałbym sobie tego wyobrazić.

Rzeka z dnia na dzień, a właściwie z godziny na godzinę, wraz z napływającą falą, ma kilkakrotnie szersze koryto, jej głębokość też rośnie o kilka metrów, a do tego wszystkiego trzeba jeszcze dodać, że sam przepływ wody na sekundę (inaczej: prędkość nurtu) wzrasta znacząco i to on jest chyba głównym czynnikiem niszczącym.

Na początek - ścieżka rowerowa biegnąca wzdłuż rzeki, która podczas powodzi stała się jej częścią. Na drugim zdjęciu już po kulminacyjnej fali - dużo niższy poziom lustra wody, ale wciąż daleko wykraczający poza standardową głębokość.

W następnych ujęciach - jedna z głównych ulic miasta - rano jeszcze wciąż miejscami sucha, w okolicach południa - kilkanaście, może nawet kilkadziesiąt centymetrów wody.


36/x
Tag do obserwowania/czarnolistowania: #bzdecior
Znajdziesz mnie też na YT/TT/IG/FB pod hasłem "bzdecior".

#natura #powódź #geografia #nysa #przyroda #żywioł #ciekawostki #ciekawostka
c8168d3b-88b2-419f-8b32-28a3a8f6f65d
Today

@bzdecior w maju 2010 zalało Kraków. Pamiętam to jak dziś. Tydzień po weekendzie majowym wracałam z Lwowa, z bieda wypadu, lało jak z cebra. Następnego dnia wstałam rano i pojechałam na zajęcia, już wtedy woda na Wiśle była wysoka. Siedziałam w bibliotece i z przerażeniem słuchałam jak w radiu ogłaszają zamknięcie mostu Dębnickiego. Tego samego, którym 30min wcześniej przejeżdżałam autobusem. Było zagrożenie zalania archiwum Biblioteki Jagiellońskiej. Koleżanka mieszkająca na zakolu Wisły została odcięta od świata wraz z rodziną i przez kilka dni grali w karty przy świecach w mieszkaniu. Koniec końców zalało mój blok. Zdążyłam przejechać innym mostem do mieszkania i 5min zabrać laptopa i rzeczy na kilka dni. Wychodząc z klatki woda sięgała mi kostek. Nie wróciłam przez kolejny co najmniej miesiąc, przez dwa tygodnie mieszkałam w akademiku na podłodze. Pisałam list do dziekana z prośbą o przeniesienie sesji na wrzesień, że względu na brak warunków do nauki. Studia później ukończyłam, ale stres był.

Fletcher

@Today Świetna historia!

bzdecior

@Today wow, dzięki za tę historię!

Pirazy

@bzdecior w jaki sposob szybkosc nurtu moze wzrosnac wraz z poszerzeniem sie koryta na skutek wiekszej ilosci wody?

bzdecior

@Pirazy nie pisałem o przyczynowości, tylko o występowaniu obu zjawisk jednocześnie. Nie dość, że rośnie "pole powierzchni przekroju" rzeki (i szersza, i głębsza), to jeszcze wzrasta przepływ. To jest właśnie dla mnie niewyobrażalne.

Żeby pierwszy efekt wystąpił, potrzeba mnóstwo wody. Żeby rzeka płynęła szybciej - też. A żeby oba te zjawiska miały miejsce na raz, to już całkiem potrzeba tej wody "w pytę".

Pirazy

@bzdecior rzeka nie poplynie szybciej, gdyby takie zjawisko bylo mozliwe, to ten caly nadmiar wody (fala powodziowa) elegancko poplynalby sobie szybszym tempem ku ujsciu rzeki a nie rozlewal sie na boki tworzac powodz (pomijam koryta wyzlobione w skalach, sztuczne regulacje rzek itp ktore faktycznie skutkuja tym, ze nadmiar wody przeciskajac sie w takich miejscach powoduje przyspieszenie przeplywu)

bzdecior

@Pirazy Jeśli się mylę - to wytłumacz mi proszę jaśniej, bo w obecnej chwili nie widzę sprzeczności. Jednocześnie może rosnąć zarówno głębokość, jak i przepływ.


Dla przykładu, w załączniku dane dla powodzi z 08/2010 dla Nysy Łużyckiej oraz 1997 na Odrze. W obu przypadkach rośnie zarówno poziom wody, jak i jej przepływ.


Do tego jeszcze dochodzi moje własne spostrzeżenie - rzeka na co dzień płynie dość leniwie, podczas powodzi nurt był dużo szybszy (co widać choćby po tym, że woda zaczyna wirować bezpośrednio za słupkami na jednym ze zdjęć).

Czyli wg Ciebie to tylko złudzenie?

6a0ff4e9-8207-46b9-95bb-d54eec4822d8
dce38569-e814-4277-b7e9-295f8127fad4

Zaloguj się aby komentować