Ograniczenia prawne w hodowli psów rasowych
Psy

Ograniczenia prawne w hodowli psów rasowych

hejto.pl
Rok 2019 był rokiem przełomowym nie tylko ze względu na wybuch globalnej pandemii, ale też bezprecedensowy wyrok sądu w Holandii dotyczący hodowli ras brahycefalicznych - to jest z krótkim ryjem. Było o tym bardzo głośno jako o "zakazie hodowli mopsów" co nie do końca jest prawdą, bo hodowla żadnej rasy nie została zakazana, a zostały wprowadzone, czy może raczej "przypomniane" obowiązki i zakazy rozmnażania psów o cechach uniemożliwiających im życie w warunkach, które można by nazwać bezproblemowymi. Czyli psy rasowe nadal można rozmnażać, o ile są wystarczająco zdrowe i posiadają cechy, które pozwalają im żyć wolnym od cierpienia (czyli w przypadku buldogów angielskich w zasadzie nie mogą XD - o tym pisałem tu https://www.hejto.pl/wpis/program-naprawczy-buldoga-angielskiego )
W czym rzecz? Syndrom brachycefaliczny to zespół problemów zdrowotnych, w które wchodzą:
• chrapanie,
• świsty,
• oddychanie przez otwarty pysk („uśmiechanie się”),
• charczenie,
• wymioty po intensywnym wysiłku,
• krztuszenie się podczas jedzenia i picia,
• sinica,
• omdlenia,
• skłonność do udaru cieplnego,
• duszność podczas spaceru,
• nietolerancja wysiłkowa,
• niechęć do ruchu,
• bezdech nocny,
• zmienny apetyt,
• nietolerancja wysokich temperatur,
• ulewanie pokarmu,
• nawracające stany zapalne górnych i dolnych dróg oddechowych.
Jest to też "pożądaną" cecha hodowlana ze względu na swoją popularność wśród konsumentów, bo te z płaskim ryjem to takie śmieszne i słodkie. Oczywiście dorzucam mój ulubiony obrazek

To teraz dlaczego był to wyrok precedensowy.
1- UK rozważa wprowadzenie takiego zakazu
2 - W 2022 sąd w Norwegii przegłosował zakaz hodowli Buldogów Angielskich i Cavalier King Charles Spaniel jako ras zbyt obciążonych, żeby prowadzić dalszą hodowlę w sposób humanitarny.
W czym rzecz. Otóż:
Jak już opisywałem w podlinkowanym artykule, buldog angielski to bezapelacyjnie najbardziej obciążona genetycznie rasa jaka po tym globie chodzi (no może poza takim tworem jak american bully toad line, ale to w oparciu o anglika robione), ale przekleję i tu. Otóż problemy tej rasy to:
  • nowotwory i guzy (chemodectoma aorty, chłoniak skórny, mastocytoma itp.),
  • choroby serca (ubytek przegrody międzykomorowej, zwężenie zastawki aortalnej, płucnej itp.),
  • choroby skóry (uogólniona nużyca, cykliczna dysplazja mieszków włosowych, zapalenie mieszków włosowych, pododermatitis itp.),
  • niedoczynność tarczycy,
  • wrodzony rozszczep podniebienia (wada uniemożliwiająca połączenie jamy ustnej z nosową),
  • hemofilia typu A,
  • kamienie nerkowe,
  • dwurzędność rzęs,
  • dysplazja siatkówki,
  • ektropium i entropium (wywinięcie powieki na zewnątrz lub do środka)
  • zapalenie rogówki i spojówki,
  • wypadnięcie gruczołu trzeciej powieki,
  • dysplazja stawu biodrowego,
  • zwichnięcie rzepki,
  • jałowa martwica kości,
  • enostoza (choroba szpiku kostnego podczas wzrostu),
  • zerwanie więzadeł krzyżowych,
  • choroby układu oddechowego (niedorozwój tchawicy, zespół brachycefaliczny),
  • wnętrostwo,
  • trudne porody,
  • rozrost pochwy.
Lista jak do rejestracji do specjalisty na NFZ.
A o co chodzi z cavalierami? Otóż cavalier to taki anglik wśród spanieli. Szacuje się, że ponad 50% w wieku 6 lat cierpi na niedomykalność zastawki mitralnej, powyżej 10 lat są to już wszystkie (jest to też główna przyczyna zgonów) i jest to problem o podłożu genetycznym.
Szacuje się też, że 95% z nich cierpi na Syringomielię i malformację Chiariego, tu cytuję:
ogólnie mówiąc jest to zniekształcenie czaszki i jej połączenia z kręgosłupem szyjnym co jest zagrożeniem dla móżdżku oraz ogranicza swobodny przepływ płynu mózgowo-rdzeniowego (CSF). Czaszka cavalierów jest zazwyczaj zbyt mała aby zmieścić cały móżdżek (czasami móżdżek jest zbyt duży – cavaliery mają spore mózgi jak na swoje gabaryty – rozmiar mózgu jest podobny do psów o wielkości labradora retrivera), a więc przeciska się przez otwór wielki i częściowo blokuje przepływ płynu mózgowo- rdzeniowego. Nazywane jest to przepukliną móżdżkową. Uważa się, że zaburzenia ciśnienia, które są spowodowane nieprawidłowym przepływem płynu mózgowo-rdzeniowego powodują powstanie ubytków SM – zwanych syrinxami. Naukowcy szacują, że do 95% cavalierów ma CM. 

Dodatkowo dochodzą też problemy z oczami, skórą, dysplazją, zwichnięciem rzepki czy plackowatym wypadaniem włosów.
Za wcześnie jeszcze, żeby powiedzieć, że "maszyna ruszyła"
Ale Holandia odpaliła silnik, a Norwegia powoli popuszcza sprzęgło.
#psy #ciekawostki

Komentarze (14)

huudyy

biedne pieski, a ludzie jeszcze dokładają kasy by mieć jak największego mutanta. Eh.

ElGecko

Nareszcie.... Ciężko patrzy się na te przeraźliwie sapiące (podczas zwykłego spokojnego spaceru) psy.


Trochę żal ściska, jak spojrzy się, jak te rasy psów wyglądały 100 lat temu. Najbardziej ucierpiały chyba te rasy z krótkim pyskiem, a oprócz tego owczarki niemieckie (biodra) i jamniki (długość nóg i tułowia).

Jak można było doprowadzić do czegoś takiego?

https://www.boredpanda.com/dog-breeds-100-years-ago-and-today/?utm_source=google&utm_medium=organic&utm_campaign=organic

Lubiepatrzec

Ciekawostką, którą sprzedała mi kiedyś znajoma "psiara" jest to, ze ludzie chcą psów brachycefalicznych, bo przypominają im ludzkie dzieci nawet jeśli nie mają takiej świadomości. Chodzi o stosunkowo dużą, okrągłą głowę z dużymi oczami - to cechy typowe dla noworodka.

thedestroyerofeels

O buldogach pełna zgoda, ale przy cavalierach to ten zakaz wydaje się sporo na wyrost. Po pierwsze MVD i SM to w zasadzie jedyne choroby, które obciążają szczególnie cavaliery - większość pozostałych przypadłości możesz w zasadzie podpiąć do większości innych ras. Dodatkowo - renomowani hodowcy robią tym psom badania genetyczne i rozmnażają je (a przynajmniej powinni) w oparciu o te badania, nie dopuszczając do rozrodu psów obciążonych genami powodującymi MVD czy SM. Zresztą wiele psów z MVD dożywa późnej starości będąc odpowiednio leczonymi (średnia wieku to bodaj 9 lat, ale wiele dożywa 14-15), przy SM 90% cavalierów obciążonych tą wadą nie ma żadnych objawów. Jest to spowodowane tym, że rasa ta mimo że brachycefaliczna odznacza się jednak wyraźną kufą - to nie jest i nie powinien być pies z całkiem płaskim pyskiem. Badania na które powołuje się strona zdrowycavalier są z pewnością rzetelne, ale były wykonywane w USA i badający zdaje się sami przyznali, że w USA nie ma obowiązku wykonywania badań genetycznych w hodowlach. Więc wyniki są jakie są

Rozpierpapierduchacz

@thedestroyerofeels nawet jeśli większość przechodzi bezobjawowo, to kolejne pokolenia już nie muszą, co nie jest etyczne, a nie da się wyhodować psów wolnych z obciążonych. A wiem że nawet w polsce problemy z zastawką są nadal bardzo popularne, nawet jeśli nie wszędzie wykrywane, bo bez diagnozy nie ma statystyki. Dlatego tak zachęca się hodowców takich ras, żeby dołożyli "świeżej" krwi - ale to zaburza czystość rasy, więc na to już hodowcy nie pójdą. Jest też kwestia recesywności, na w każdym razie jest to problem na znacznie większą skalę, niż był np rage syndrome u anglików, z którym poradzili sobie w kilka lat

kiri

@Lubiepatrzec @Rozpierpapierduchacz tutaj było trochę o psychologii i o tym, że nawet chórowi gość tych psów może dodatkowo potęgować chęć posiadania i opiekowania się takim "biednym pieskiem"

W ostatnim poście padło zdanie: „Choć o gustach się nie dyskutuje – jak myślicie, co przyciąga człowieka w psie, który tak mało przypomina psa? Czy właśnie to, że bardziej przypomina człowieka?". Odpowiedz na to pytanie może rzucić nieco światła na powody rosnącej popularności tej rasy z perspektywy psychologicznej. Pomyślmy przez chwilę, – jakie skojarzenia budzi duża, okrągła główka, ogromne, często zapłakane, wpatrzone w nas oczy no i upodobniony do ludzkiego nos, a raczej jego brak?

Jakie uczucia wzbudza pofałdowana skóra, okrągła sylwetka i krótkie, krzywe łapki, dzięki którym nieporadny truchcik psiaka przypomina raczkujące dziecko? Puszczanie bąków (częsty powód do żartów u np. rodziców małych dzieci), rozczulające chrapanie, załzawione śluzem oczy? Bezradność i całkowita zależność od człowieka?

Jeśli myślicie o małych dzieciach, a nawet niemowlętach – macie całkowitą rację. Syndrom zwany BSE (baby scheme effect) został opisany przez Konrada Lorenza, nawiasem mówiąc twórcę nowoczesnej etologii i ważną postać w obszarze zoopsychologii, zdobywcę Nagrody Nobla. Zjawisko to, tłumaczone w Polsce jako schemat dziecięcości nie jest niczym innym, jak tylko reakcją na zbiór cech wyglądu, które decydują o tym, że osoba (lub pies czy inne zwierzę) jest postrzegane za „słodkie” i wywołują tendencje opiekuńcze, a więc potężne ewolucyjne instynkty. Pamiętacie na przykład My Little Pony (kucyki z ogromnymi oczami)?<br />

Infantylny wygląd, ale i inne cechy krótkoczaszkowców znakomicie wpisuje się w ten schemat. Będąc najwierniejszym odwzorowaniem wyglądu niemowlęcia budzą one zachwyt, czułość, a często uczucia macierzyńskie. Ale to nie wszystko!   <br />

 Paradoksalnie, wysoka chorowitość tych zwierząt nasila jeszcze te uczucia. Jak to możliwe? Wydawałoby się, że nieustanna opieka, poświęcany czas i koszty, jakie generują wizyty u weterynarza każą opiekunowi zastanowić się czy aby na pewno dokonał dobrego wyboru. Tymczasem widok chorego zwierzęcia uruchamia u człowieka ewolucyjnie silny instynkt opiekuńczy, ten z kolei uwalnia duże ilości oksytocyny -hormonu miłości i przywiązania. Opiekun nierzadko wchodzi w rolę rodzica, przecierając psu oczy, czyszcząc uszy, usuwając brud z fałd, czyszcząc okolice odbytu (buldogi np. nie sięgają do swoich narządów intymnych), wreszcie wożąc do lekarza. Czy może to przynosić uczucie spełnienia?  Stanowić namiastkę rodzicielstwa (zjawisko, którego nie neguję, ale które również może budzić dyskusję)?<br />

https://m.facebook.com/story.php?story_fbid=pfbid02637fLM3fzAtHVvqVVnrWAYJ8vWMoGBMREQ7JxaLZppzP7KJbLj8sRdYQskndJrnEl&id=100083716643799

FoxtrotLima

@thedestroyerofeels @Rozpierpapierduchacz nie mogę teraz znaleźć linka, ale czytałem, że duńscy hodowcy Cavalierów mają spore osiągnięcia w eliminowaniu chorób serca ze swojej populacji.

thedestroyerofeels

@Rozpierpapierduchacz ale nie wszystkie psy tej rasy są obciążone - to idzie wyeliminować czy nawet mocno ograniczyć w hodowli, ale wymagałoby działań ze strony hodowców i związków. Problemem pozostają pseudohodowle i związki bez żadnych standardów względem wykonywania badań genetycznych.

Lubiepatrzec

@kiri A no właśnie. Od zawsze czułem, że ludzie lubiący "małe, słodkie pieski" to nie psiarze a niespełnieni rodzice.

arturwu

jeżeli dla kogoś taka paskuda z płaskim ryjem jest śmieszna i słodka to powinien się skonsultować z lekarzem

Ten_typ_sie_patrzy

Mem wciąż aktualny niestety

628144b8-5538-4720-a6e7-a4cfae769db2
Rybsonk

A o co chodzi z cavalierami? Otóż cavalier to taki anglik wśród spanieli.


@choochoomotherfucker myślałem że chodzi o caganery

sullaf

@Lubiepatrzec nie każdy "mały, słodki" musi być brachycefalem. O tym decyduje kształt czaszki, a nie wielkość zwierzaka. Zresztą, nazwać buldoga "słodkim" byłoby chyba sporym nadużyciem

Pyrpyr

Najwyższy czas żeby hodowcy zaczęli hodować dla zdrowia, nie tylko dla wyglądu. To co zrobili z buldożkami jest nie tylko nieetyczne ale po prostu okrutne. To świetne psy z charakteru i całkiem dużo ich w mojej okolicy, ale wszystkie są genetycznie zjebane i w lecie prawie nie wychodzą. Podobnie z owczarkami niemieckimi, które w wystawowej wersji chodzą nisko na tylnich łapach, co jest pożądane, ale wyglądają jak karykatury. Fajnie byłoby jakby taki trend przyjąłby się na całym świecie.

Zaloguj się aby komentować