Oglądałem film "Solaris" z G. Clooney'em, z 2002 roku. Wcześniej przeczytałem książkę S. Lema, na podstawie której ten film powstał.

Ten film, to skandal i gwałt na tej książce. Fabuła i idea książki została spłycona do granic w tym filmowym badziewie. Dodano też bezsensowne wątki oraz - nawiasem mówiąc - oczywiście czarną, grubą babę jako jedną z głównych bohaterek. Relacje głównego bohatera z Rey zostały przedstawione płytko, infantylnie. Postać Rey nie odpowiada rysopisowi z książki.

Zakończenie filmu było zupełnie niezgodne z książką. Scenarzysta dodał całkowicie banalne, dziecięco naiwne rozwiązanie fabuły, dopowiedział widzom koniec, którego u Lema po prostu nie było. Zakończenie Lema było pełnym filozoficznej głębi, wzruszającym połączeniem uczuć nadziei i rozpaczy. I można to było bardzo prosto zekranizować. Dlaczego twórca zniszczył siłę przekazu również i w zakończeniu?

Nie wiem. Może twórcy filmu dostosowali scenariusz do współczesnego konsumenta, do poziomu umysłowej niepełnosprawności masowego odbiorcy?

Dla osób szanujących siebie jako fanów literatury fantastyki naukowej. NIE OGLĄDAJCIE TEGO FILMOWEGO ŚMIECIA. Przeczytajcie "Solaris" Stanisława Lema.

#literatura #scifi #film #opinia
a6971fdb-af16-46f3-ba49-b2621f23d6c7
Kanciak

@Metanoia niestety masz racje, ten film to obraza książki. Znacznie lepsza adaptacja to ta Tarkowskiego z 1972.

mrmydlo

@Metanoia doskonały, wybitny film, pozdrawiam.

Metanoia

@mrmydlo widać książki nie czytałeś, lub jej nie zrozumiałeś, ewentualnie udajesz trolla pozdrawiam.

AdelbertVonBimberstein

@Metanoia Mnie zaś jako autorowi chodziło - powtórzę - po prostu o to, by stworzyć wizję spotkania ludzi z czymś, co istnieje, i to na sposób potężny, a równocześnie do żadnych ludzkich pojęć ani wyobrażeń zredukować się nie daje. Dlatego książka nazywa się "Solaris", a nie "Miłość w próżni kosmicznej".


Stanislaw Lem, 8 grudnia 2002


https://solaris.lem.pl/o-lemie/adaptacje/solaris-soderbergh/394-lem-o-adaptacji-soderbergha

Metanoia

@AdelbertVonBimberstein Amen.

AdelbertVonBimberstein

@Metanoia nie wiem, bo nie oglądałem filmu, ale w książce wielka, czarna murzynka się pojawiała.

Metanoia

@AdelbertVonBimberstein nie pamiętam takiej postaci. No ale ja książkę czytałem kilka lat temu i być może pamięć mnie zwodzi w takim detalu. A jeśli to ja się mylę, to biję się w pierś i przepraszam.

AdelbertVonBimberstein

@Metanoia  Działanie oceanu doprowadza jednego z naukowców do rozstroju i samobójstwa, pozostali izolują się i kiedy mój bohater, Kris Kelvin, przylatuje na Stację, trudno mu najpierw pojąć, co się właściwie dzieje. Wszyscy się pochowali, a na korytarzu napotyka jeden z fantomów: potężną Murzynkę w trzcinowej spódniczce, z którą miał coś na pieńku - ale nie wiemy co - ów samobójca, Gibarian.


z "recenzji" Lema, która wrzuciłem wcześniej.

Metanoia

@AdelbertVonBimberstein fajnie dzięki za sprostowanie.

Zeotares

Jeśli chcesz połowicznie filmowe doświadczenie to mocno polecam Solaris i Niezwyciężonego jako superprodukcje w Audiotece. Wybitna forma poznawania tych dzieł Lema.

Metanoia

@Zeotares Niezwyciężonego czytałem dwa razy, a potem posłuchałem audiobooka. I przyznam, że o ile nie jestem fanem audiobooków, to niezwyciężony został zrealizowany wybitnie i z czystym sumieniem mogę polecić tego audiobooka. Super narratorką, świetni aktorzy i efekty dźwiękowe znakomicie oddające nastrój książki. Po wysłuchaniu bylem w pozytywnym szoku.


Drugim genialnie zrealizowanym audiobookiem z literatury Lema, który mogę polecić, jest "przyjaciel". Lektor rozwala system, jest genialny. Chyba jest na YouTube.

Felonious_Gru

@Metanoia 

oraz - nawiasem mówiąc - oczywiście czarną, grubą babę jako jedną z głównych bohaterek.

To w zasadzie jedna z niewielu rzeczy, które tam się zgadzają

Metanoia

@Felonious_Gru xD wiem. Już mnie ktoś sprostował.

pszemek

@Metanoia w podobnym klimacie to akurat wychodzi serial Scavengers Rein. Na razie za mną 2 odcinki, ale jest bardzo interesujący, czuć tę obcość świata jak w Solaris.

Felonious_Gru

@Metanoia w sumie to po obejrzeniu Solaris po prostu myślałem, że pomyliłem książkę /film.


Za to po obejrzeniu takiej Gry Endera byłem zwyczajnie wkurzony. To, co w książce było najważniejsze w filmie może z półtorej minuty zajęło


To, co spielberg zrobił z Player One to tezy niezła szopka.

pszemek

@Felonious_Gru a była książka Player One? Mi się film podobał.

Metanoia

@pszemek Ponoć była, ale nie czytałem, więc się nie wypowiem.

Felonious_Gru

@pszemek @Metanoia była. Grafomania, ale o niebo lepsza od filmu.

Jest na audiotece audiobook.


Autor wypuścił sequel ale podobno straszny gniot i nikt nie podjął się tłumaczenia na pl

PanieCoPan

Film niezły jak się nie porównuje do książki (choć faktycznie sporo tam uproszczeń). Książkę czytałem już po obejrzeniu "Solaris" Tarkowskiego z 1972 r. - swoją drogą polecam, mimo że Lem, z tego co pamiętam, był jeszcze bardziej wkurzony tą ekranizacją niż późniejszą z 2002 r. Oba filmy i książka, mają swój niepowtarzalny klimat i kładą nacisk na zupełnie inne rzeczy. Dla mnie to interesujące.

Zaloguj się aby komentować