Oficerowie i dżentelmeni.
Życie prywatne i służbowe kawalerzystów Drugiej Rzeczpospolitej
Piotr Jaźwiński
O czystości języka
Kolejny skok do świata po którym ślad nie został.
Dzisiaj możemy się z tego śmiać, ale po 123 latach rozbiorów czyszczenie języka z germanizmów i rusycyzmów było dla ówczesnych elit, (a kadra oficerska była jej częścią) bardzo ważną sprawą.
Teraz porównajmy sobie to z histerią, jaką odpalają niektórzy, gdy im się zwróci uwagę na bezpodstawny czy bezsensowny anglicyzm.
Obowiązkiem oficera było znać najważniejsze pozycje literatury polskiej, zwłaszcza te doby romantyzmu, a także dbanie o czystość języka ojczystego.
Nie było to łatwe, szczególnie w początkach lat dwudziestych, kiedy to w Wojsku Polskim służyli oficerowie wywodzący się z różnych armii. Częste były rusycyzmy czy też wtręty w języku niemieckim. Wielu oficerów, zwłaszcza wyższych rangą słabo mówiło po polsku.
Nie znaczył to, że brakowało dobrych chęci. Byli i tacy, którzy nawet w trudnych warunkach bojowych nie tracili z oka, wydawać by się mogło błahego w danej sytuacji problemu.
Z całą stanowczością potrafili wymagać i egzekwować właściwą formę wyrażania się podwładnych:
#jezykpolski #historia #ciekawostkihistoryczne #wojsko #ksiazki | #opornecytaty nr.2
@Statyczny_Stefek
Życie prywatne i służbowe kawalerzystów Drugiej Rzeczpospolitej
Piotr Jaźwiński
O czystości języka
Kolejny skok do świata po którym ślad nie został.
Dzisiaj możemy się z tego śmiać, ale po 123 latach rozbiorów czyszczenie języka z germanizmów i rusycyzmów było dla ówczesnych elit, (a kadra oficerska była jej częścią) bardzo ważną sprawą.
Teraz porównajmy sobie to z histerią, jaką odpalają niektórzy, gdy im się zwróci uwagę na bezpodstawny czy bezsensowny anglicyzm.
Obowiązkiem oficera było znać najważniejsze pozycje literatury polskiej, zwłaszcza te doby romantyzmu, a także dbanie o czystość języka ojczystego.
Nie było to łatwe, szczególnie w początkach lat dwudziestych, kiedy to w Wojsku Polskim służyli oficerowie wywodzący się z różnych armii. Częste były rusycyzmy czy też wtręty w języku niemieckim. Wielu oficerów, zwłaszcza wyższych rangą słabo mówiło po polsku.
Nie znaczył to, że brakowało dobrych chęci. Byli i tacy, którzy nawet w trudnych warunkach bojowych nie tracili z oka, wydawać by się mogło błahego w danej sytuacji problemu.
Z całą stanowczością potrafili wymagać i egzekwować właściwą formę wyrażania się podwładnych:
Kilka pocisków rozerwało się w naszej dolince, szczęśliwie nie robiąc nikomu krzywdy, ale spłoszyły konie szwadronu, w którym powstało niejakie zamieszanie. Na co Kazio jak orzeł wyleciał przed szwadron i zaczął wprowadzać porządek wymyślając jak najbardziej niecenzuralny-mi zwrotami, a każde zdanie rozpoczynał rosyjską inwokacją „job waszu mat". Co w eufemistycznym przekładzie znaczy mniej więcej „pieprzona mać». Raczej więcej niż mniej. W tym miejscu przyskoczył drugi Plisowski, pułkownik i z kolei sklął Kazia słowami: — Kaziu, job zwoju mat, ciągle tylko job waszu mat' i job waszu mat7 Czy ty nie znasz innych wyrazów?Gwoli wyjaśnienia, dowódca pułku, pułkownik Konstanty Plisowski przywołał do porządku dowódcę szwadronu rotmistrza Kazimierza Plisowskiego, swego brata. Jak widać w służbie nie było żadnych sentymentów.
#jezykpolski #historia #ciekawostkihistoryczne #wojsko #ksiazki | #opornecytaty nr.2
@Statyczny_Stefek
@Opornik ciekawa sprawa z ewolucją tego samego języka w różnych rejonach i warunkach.
Pomijając naturalne i wymuszone przenikanie royjskiego i niemieckiego, to był to czas zauważalnego rozwoju i różnych nowinek. Z takimi nowymi słowami to dopiero musiało być zamieszanie
@radziol równie ciekawe jest podejście do prowadzenia działań wojennych wśród polskich oficerów kawalerii z różnych zaborów.
kiedyś wrzucę to z tej samej książki.
@Opornik zawołaj do tych szarży zaworowych. Chętnie poczytam
@Opornik i stąd proszę Państwa wzięła się potrzeba na słownik wulgaryzmów polskich
Szkoda tyłko, że zamiast literatury oświeceniowej czytali to gówno z epoki romantyzmu.
Zaloguj się aby komentować