Nie mam żadnej #dyscyplina #chlopskadyscyplina żeby utrzymać #dieta, albo żeby chociaż przestać jeść syf
Jak sobie z tym radzicie? Macie jakieś porady jak w te napady nie wpadać i trzymać czystą michę?
@sayda nie powiem ci jak, ale wiedz że nie jesteś sam z tym problemem i tez nie wiem jak wyjsc z tego gowna juz kilka lat
@Tylko_Seweryn dziękuję. Oczywiście chujowo, że też masz trudności, ale jakoś łatwiej mi ze sobą, że nie tylko ja tak mam
Moze jakas medytcja ? Papieros ( z chujowego nawyku na bardzo chujowy to zawsze jakas zmiana), trening na pewno by cos dal lepiej bys sie poczul po wycisku na silowni albo 30km rowerem
@ErwinoRommelo jarać bym nie chciał. Nie mam za grosz dyscypliny i wiem, że jak zacznę to bardzo szybko dojdę do paczki dziennie
Sport brzmi idealnie i najlepsze jest to, że kiedyś właśnie sport był moją odskocznią. Ale teraz? Lipa straszna, nie potrafię się zmobilizować do żadnego ruchu. Do pracy mam 20 minut rowerem a i tak jeżdżę samochodem najczęściej wmawiając sobie, że nie chcę się spocić, żeby nie śmierdzieć w biurze przypadkiem
@sayda sekretm jest znalezienie sportu ktory cie bawi zebys sie nie zmuszal, rower i silka to nie jedyne opcje. Gravel ( rower po lesnych trasach), plywanie, wspinaczka, boks czy inne sporty walki. Cos nowego sproboj, moze cie wciagnie.
@sayda nie trzymam michy, tylko zapierdalam w basenie i na rowerze żeby bęben nie rósł i pompa przepychała regularnie kable z blaszek miażdżycowych.
@wonsz no i właśnie to jest ten problem u mnie. Jem kiepsko i się nie ruszam. Zdarza się ten rower do pracy, ale to też wysiłek niewielki. Mam słomiany zapał i jak zacznę coś sportowego robić to bardzo szybko się w tym wypalam, nie utrzymuję dyscypliny i to tylko pogłębia moją demotywację
Jak się w tym utrzymujesz?
@sayda od ponad 10 lat po kilka kilometrów pływania dziennie, ostatnio jak doszły dłuższe gravele i konieczność bycia w pracy kolidująca z basenem to nie zostaje na drugą godzinę więc tak 2-2,5km dziennie, w weekend regeneracja i wóda XD
To się trzeba zmusić na tyle żeby polubić/zacząć widzieć efekty etc.
@sayda Znajdź sobie inny nawyk, np. granie na konsoli.
Dodatkowa opcja - to jakaś dieta z oknem żywieniowym - tak dobrana, aby nie jeść w czasie kiedy masz stresujące czynniki. Wtedy z reguły wkurw trochę zmaleje zanim przyjdzie czas posiłku.
@LondoMollari próbowałem okien żywieniowych i źle się to też kończyło, niestety. Jestem przegranym przypadkiem. Zazwyczaj wychodziło tak, że mogłem myśleć jedynie o jedzeniu i jak już zaczynałem jeść to pakowałem w siebie do oporu. Okno miałem 8h, od 12. Od rana byłem wkurwiony i głodny, a potem zajadalem też byle czym
@sayda Przede wszystkim to nie możesz się poddawać. To, że raz się przewróciłeś nie znaczy, że nie możesz podnieść się i iść dalej. Odchudzanie to maraton a nie bieg sprinterski.
Druga ważna sprawa to kwestia niedoborów. Zachcianki, oprócz nerwów, mogą brać się z tego, że nie dostarczasz organizmowi wszystkich składników odżywczych co jest szczególnie łatwe na diecie redukcyjnej. Należy skupić się na skladnikach gęstych odżywczo czyli takich, które zawierają dużo składników przy stosunkowo niewielkiej kaloryce i objętości - jajka, mięso, nabiał, ryby, podroby.
Gdybyś miał jakieś pytania to zapraszam.
@Lubiepatrzec dziękuję. Próbuję internalizowac to, co napisałeś o przewracaniu się i wstawaniu. Dzięki za poradę - doczytam sobie co i jak powinienem jeść. Mam już trop, dzięki!
tez tak mam
@sayda
>jak sobie z tym radzicie
Nie stać mnie na jedzenie, pozdrawiam.
@sayda ja piję...
Zaloguj się aby komentować