Obiecany i niedostarczony wpis.
Rozgrzebałem obudowy słupków D, z których zaczęła potężnie obłazić tkanina obiciowa. Degradacji uległa gąbka, a także tkanina, więc nie było co ratować. Pierwotny plan zakładał zerwanie materiału, co było bardzo proste, bo już się nie trzymał. Wyszło na to, że Rover osłony do trzymania szmat robił... stalowe. Jak wiemy stal w połączeniu z atmosferą po jakimś czasie MUSI skorodować. Oczywiście można to polakierować i wtedy mocno ograniczamy wpływ środowiska, ale cały konglomerat British Leyland w tamtych latach był klasy jakościowej FSO.
Długo krótka historia: no zardzewiało mimo lakieru. W większości powierzchniowo, są jakieś małe wżery. Do usuwania rdzy oczywiście przydaje się papier ścierny, włosy murzyna. Kupiłem też K2 Derusto+ (to nie jest reklama) i mam wrażenie, że zamiast DErusto robi RUSTO. Może coś źle robię, ale element posmarowany i odstawiony na długo (bo preparat nie jest kwasem fosforowym czy coś i musi taki element postać kilka-kilkanaście godzin) po przemyciu wygląda raczej gorzej niż przed. Pojawiają się dodatkowe powierzchniowe rdzawe punkty, a resztę i tak trzeba przelecieć papierem.
Naprawa miała być szybciutka, ot oklejenie, a wyszło jak zwykle i już, wszystko łącznie tylko w tym temacie, sięga pewnie 10 roboczogodzin. Wytoczyłem jeszcze jedną tulejkę, bo brakowało. Nawet jedną obudowę już obsmarowałem obustronnie podkładem reaktywnym ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#macmajster #samochody #prestizowygruz2
Rozgrzebałem obudowy słupków D, z których zaczęła potężnie obłazić tkanina obiciowa. Degradacji uległa gąbka, a także tkanina, więc nie było co ratować. Pierwotny plan zakładał zerwanie materiału, co było bardzo proste, bo już się nie trzymał. Wyszło na to, że Rover osłony do trzymania szmat robił... stalowe. Jak wiemy stal w połączeniu z atmosferą po jakimś czasie MUSI skorodować. Oczywiście można to polakierować i wtedy mocno ograniczamy wpływ środowiska, ale cały konglomerat British Leyland w tamtych latach był klasy jakościowej FSO.
Długo krótka historia: no zardzewiało mimo lakieru. W większości powierzchniowo, są jakieś małe wżery. Do usuwania rdzy oczywiście przydaje się papier ścierny, włosy murzyna. Kupiłem też K2 Derusto+ (to nie jest reklama) i mam wrażenie, że zamiast DErusto robi RUSTO. Może coś źle robię, ale element posmarowany i odstawiony na długo (bo preparat nie jest kwasem fosforowym czy coś i musi taki element postać kilka-kilkanaście godzin) po przemyciu wygląda raczej gorzej niż przed. Pojawiają się dodatkowe powierzchniowe rdzawe punkty, a resztę i tak trzeba przelecieć papierem.
Naprawa miała być szybciutka, ot oklejenie, a wyszło jak zwykle i już, wszystko łącznie tylko w tym temacie, sięga pewnie 10 roboczogodzin. Wytoczyłem jeszcze jedną tulejkę, bo brakowało. Nawet jedną obudowę już obsmarowałem obustronnie podkładem reaktywnym ( ͡° ͜ʖ ͡°)
#macmajster #samochody #prestizowygruz2
Kawał dobrej, nikomu niepotrzebnej roboty. Plusik.
Zaloguj się aby komentować