No to czas na zeszyt Notebook od chińczyka.
TLDR: Pióra znosi dobrze, jak kto długopisowy to wyjebane na papier i nie wiem po co to czyta
Przebiłem się przez 372 żarty o twojej starej, 42 strony, 27 piór (kilkukrotnie) i 22 atramenty (też kilkukrotnie).
Zacznijmy od podstaw.
Okładka skóropodobna typu zamsz, miękka, przyjemna w dotyku, klei się stołu jak popierdolona. Ma też zakładkę co jest niespodziewane, ale fajne. Gruby jak Geslerowa i Welmaister razem wzięte, jakieś 360 stron, więc na bank się przyda.
Papier jest szorstki, prawie włókna idące na krzyż widać, albo to już wytwór mojej wyobraźni. Jak to papier ma w zwyczaju, różnie reaguje na różne atramenty, najgorzej toleruje Pilota Iroshizuku który się mocniej strzępi, jak to Pilot Iroshizuku ma w zwyczaju.
Co do pozostałych atramentów to aż mam mentlik, bo nie wiem, czy nierówności które widzę, to strzępienie, czy może właśnie kwestia szorstkich włókien i atrament się nierówno rozkłada. Nie wiem, nie umiem stwierdzić, jak sobie w końcu kupię lupę to się dowiem pewnie więcej. Możecie sobie podejrzeć na zdjęciu numer 4, zwłaszcza linijkę wyżej i niżej, bo ta w centrum to sprzępiące Iroshizuku.
No i pozostał nam ostatni aspekt - przebijanie. Po moich przygodach z Leuchtturmem 1917 mocno obawiałem się tego, że atrament będzie mi się przelewał na drugą stronę. No i nie tym razem, prześwituje niewiele, przepuszcza jeszcze mniej. Jak już mocniej prześwituje, to zazwyczaj przepuszcza małe kropki atramentu prawie na drugą stronę. Więc jak już mocno prześwituje, to przebija, a z reguły nie przebija bo i nie prześwituje, ma to sens? Mam nadzieję XD
Wiadomo, im więcej atramentu, tym większa szansa na wszystko: strzępienie, prześwitywanie, przebijanie, ale nawet przy Sailorze ze stalówką B którym pisałem normalnie problem nie występował. Największe przebicie przy zwykłym pisaniu zostawił print, który wymaga częstego podnoszenia stalówki, a każde podniesienie zostawia za sobą trochę atramentu który nie miał gdzie się podziać. Ale jak w grę wchodzą flexy to chłopa oczywiście już nie ma, to jednak tani chiński zeszyt, cudów nie ma.
Jak tani? 21 zeta.
W komentarzu dodatkowe testy flexów
Tyle ode mnie!
#piorawieczne
TLDR: Pióra znosi dobrze, jak kto długopisowy to wyjebane na papier i nie wiem po co to czyta
Przebiłem się przez 372 żarty o twojej starej, 42 strony, 27 piór (kilkukrotnie) i 22 atramenty (też kilkukrotnie).
Zacznijmy od podstaw.
Okładka skóropodobna typu zamsz, miękka, przyjemna w dotyku, klei się stołu jak popierdolona. Ma też zakładkę co jest niespodziewane, ale fajne. Gruby jak Geslerowa i Welmaister razem wzięte, jakieś 360 stron, więc na bank się przyda.
Papier jest szorstki, prawie włókna idące na krzyż widać, albo to już wytwór mojej wyobraźni. Jak to papier ma w zwyczaju, różnie reaguje na różne atramenty, najgorzej toleruje Pilota Iroshizuku który się mocniej strzępi, jak to Pilot Iroshizuku ma w zwyczaju.
Co do pozostałych atramentów to aż mam mentlik, bo nie wiem, czy nierówności które widzę, to strzępienie, czy może właśnie kwestia szorstkich włókien i atrament się nierówno rozkłada. Nie wiem, nie umiem stwierdzić, jak sobie w końcu kupię lupę to się dowiem pewnie więcej. Możecie sobie podejrzeć na zdjęciu numer 4, zwłaszcza linijkę wyżej i niżej, bo ta w centrum to sprzępiące Iroshizuku.
No i pozostał nam ostatni aspekt - przebijanie. Po moich przygodach z Leuchtturmem 1917 mocno obawiałem się tego, że atrament będzie mi się przelewał na drugą stronę. No i nie tym razem, prześwituje niewiele, przepuszcza jeszcze mniej. Jak już mocniej prześwituje, to zazwyczaj przepuszcza małe kropki atramentu prawie na drugą stronę. Więc jak już mocno prześwituje, to przebija, a z reguły nie przebija bo i nie prześwituje, ma to sens? Mam nadzieję XD
Wiadomo, im więcej atramentu, tym większa szansa na wszystko: strzępienie, prześwitywanie, przebijanie, ale nawet przy Sailorze ze stalówką B którym pisałem normalnie problem nie występował. Największe przebicie przy zwykłym pisaniu zostawił print, który wymaga częstego podnoszenia stalówki, a każde podniesienie zostawia za sobą trochę atramentu który nie miał gdzie się podziać. Ale jak w grę wchodzą flexy to chłopa oczywiście już nie ma, to jednak tani chiński zeszyt, cudów nie ma.
Jak tani? 21 zeta.
W komentarzu dodatkowe testy flexów
Tyle ode mnie!
#piorawieczne
@E_Nygma ziomeczku przyzwam cię
Jeszcze z porównaniem z leuchtturmem jak masz potrzebę
https://www.hejto.pl/wpis/no-tak-chuj-mi-w-dupe-przed-wami-leuchtturm-jottbook-marka-leuchttrum-jest-jedna
@Rozpierpapierduchacz świetnie to wygląda za 21 ziko! Tym bardziej, że to nie jest cienki zeszycik tylko faktycznie kawał notesu
Zaloguj się aby komentować