#gownowpis #niedziela
Mi na wypalenie pomoglo obecne zwolnienie. I na pracocholizm. Nauczylem sie ignorowac maile, nie odbieram telefonow, calkiem mnie nie interesuje co tam sie dzieje. Pol roku temu bylo to nie do pomyslenia. Wroce tam jako nowy czlowiek.
A co do niedzieli - praca w gastro uczy ze w niedziele warszawiaki ruszaja zjesc obiadek na mazurach. Najgorszy typ klienta.
@Cybulion
Tzn?
Czym sie to objawia?
W sebsie warszawioki na mazurach:)
@evilonep ja się nie stresuje niczym a też dla mnie niedziela to najgorszy dzień tygodnia. Mało tego, jak mi wypadnie tak, że prace zaczynam w środę dopiero to i tak niedziela podświadomie jest najgorsza.
Myślę, że to pozostałość z dzieciństwa gdzie u niedziela serio była przejebana
@evilonep mam dokładnie tak samo. Kiedyś przez ponad rok latałem Londyn-Warszawa-Londyn na weekend. Cała niedziela to była nerwówka przed lotem a już Niedziela wieczór to w myślach był kolejny tydzień w robocie z daleka od rodziny. Nie chciałem iść spać bo to znaczyło że to koniec i jak się obudzę to będę spieszył się na samolot o 5 rano. Z nerwów nie mogłem zasnąć, potem ciężko się wstawało.
długo tak nie dałem rady i ostatecznie wróciłem do Polski ale i tak 7 lat minęło i nienawidzę niedzieli. A szczególnie wieczoru
Po co psuć sobie niedzielę, toż wspaniały dzień.
Pogodnie tylko w niedziele, bo w sobotę to rzadko się zdarza wspaniała pogoda. Ot drugi weekend z rzędu tych wakacji ...przeminiętych. Przynajmniej na południu polski.
Martw to się w poniedziałek rano, jeśli lubisz. Zamartwianie się robotą w niedzielę jeszcze nie sprawiło, że w poniedziałek szef przyszedł podziękować za wspaniałą robotę i wręczyć kopertę z tysiączkiem premii ot tak za dobrze przepracowany tydzień.
Posprzątasz w poniedziałek, to ci się polepszy samopoczucie chociażby za dobrze wykonaną robotę dla samego siebie (´・ᴗ・ ` )
No, ale kto nie przejebał w robocie wystarczająco urabiając się po łokcie za damski chuj, ten ma jeszcze sporo umartwiania się przed sobą.
Wypalenie zawodowe ma swoje pozytywy i sporo przewartościowuje w życiu, gdy już klamka zapadnie żeby oszczać to co się robiło przez 20 lat zimnym moczem.
taguj #niedzielawieczur
Choć ja o 5 lat nie mam pracy o normalnym trybie, więc niedziela dla mnie łaskawą. Ale łączę się w nadziei na lepsze... tygodnie.
@evilonep O ja ostatnio z dnia na dzień, też regularnie w niedziele sprzątałem, teraz tylko gdy faktycznie jest syf do ogarnięcia a nie troszkę kurzu. Wolę więcej ruchu wcisnąć, zanim w poniedźwiadek się klepnie "klikać w kąkuter ku chwale korpo, będącego liderem czegośtam, gdzieśtam w czymśtam"
Odpukać, bo nie chciałbym, żeby się popsuło… ale odkąd zmieniłem pracę 12 lat temu, co tydzień na koniec weekendu cieszę się, że jutro znów idę do pracy, a nie stresuję się końcem weekendu.
Zaloguj się aby komentować