Etro Messe de Minuit
Ciekawa sprawa, bo na mojej skórze ten zapach odbieram jako przede wszystkim miodowy. Do tego miodu szybko dołączają okraszone cynamonem cytrusy oraz żywiczna mirra. Przez to ciepłe żywiczno-przyprawowe otoczenie cytrusy wcale nie wypadają świeżo, a sprawiają wrażenie cytryn w syropie, w dodatku na miodzie. Kadzidło kościelne też jest, ale gdzieś na drugim/trzecim planie, więc zapach w ogóle nie wywołuje skojarzeń sakralnych. Początkowo byłem z tego powodu rozczarowany, ale z każdą kolejną aplikacją lubię go coraz bardziej, bo to zapach oryginalny, ale zupełnie nie polaryzujący, cytrusowo-miodowo-żywiczny przyjemniaczek o nieco orientalnym brzmieniu.
Roja Apex
Nie zawiodłem się, bo nie spodziewałem się artystycznej awangardowej niszy. Tymczasem Apex pachnie jak klasyczne, archetypicznie męskie zielone perfumy, z tą tylko różnicą, że nie daje drogeryjną taniochą. Wiecie, taka współczesna interpretacja retro perfum z cytrusami w otwarciu, iglakami, szczyptą ziół, skórką w tle, a to wszystko na mszysto-paczulowej bazie. Współczesności dodaje słodko-kwaskawy akcent owocowy, coś w stylu zielonego jabłka, ale bez płynu do naczyń. Całość ładnie okrągło zmieszana, składniki się uzupełniają i przenikają, nie czuć dziadem, ani Brutalem. Po kilku godzinach wychodzi w głębi bazy jakiś znajomy syntetyczny utrwalacz, ale musiał być dawkowany z umiarem, bo nie gryzie. Jeśli chodzi o ogólne wrażenie, to Apex pasuje mi gdzieś pomiędzy Duc de Vervins L'Extreme a Meo Fusciuni Spirito. Roztacza męską, czystą, profesjonalną aurę jak np. Beau de Jour czy Eau Sauvage Parfum, dzięki czemu pasowałby dla eleganckiego faceta pracującego na co dzień w garniturze, czyli do obdartusa saradonina tak średnio. Parametrowo jest średnio, ale i tak podoba mi się, jest potencjał na biurową sygnaturę.
Ramon Monegal Ten Fresh Notes
Cytrusowy świeżak z kwiatkami. Codzienny świeżak, który osobiście klasyfikuję w tej samej kategorii co XJ Renaissance, Carner Bo-Bo czy L'Eau d'Issey Pour Homme. Oczywiście od strzała dominują soczyste cytrusy, podane w sposób typowo perfumowy, ale na szczęście jest to poziom wyżej od wersaczowo-łazienkowej cytryny. Żeby nie było za płasko, to drugi plan stanowi akcent zielony i liściasty, jakieś krzaczory i chwasty, a także motyw białokwiatowy, który sprawia wrażenie lekko pudrowe. Baza natomiast jest typowo męska, mszano-wetyweriowa, a więc zahaczająca o terytoria barbeshop-fougere. Nie są to wybitne perfumy, raczej normickie i bezpieczne, ale są zdecydowanie świeże i latem świetnie się noszą.
Ilustracja zajumana z ifragranceofficial . com
Pisałem słuchając: Far & Off by AES DANA feat. MIKTEK
#perfumy #recenzjeperfum #smrodysaradonina
@saradonin_redux Apex dokładnie jak piszesz, tylko trzeba się nim zlać jak z prysznica XD
@Lodnip na szczęście z dekantu to tak domyślnie się szczodrze psika
@saradonin_redux nie wiem czemu Roja wstawia takie atomizery.... ten z dekantu daje jakieś 3x większe chmurki
@Qtafonix to nawet nie domena Roji tylko wiele perfum które mam to psikają tak dość zachowująco, tylko dekanty napierdalają chmurasy szczurasy
wyjątkami które warto zaznaczyć to atomizery Diora i Sean John 3AM też ma naprawdę dobry
@loopie dawno wypadłem z obiegu ale z takich mikrusow kojarzę tylko Roje i Amouage
@loopie Jeszcze te nowsze flakony Goutal, chyba najlepsze atomizery jakie spotkałem
@saradonin_redux a co od nich testowałeś, chyba kojarzę że przez twoje recenzje przewinęla się też ta marka bo coś flakony kojarzę
coś było wartego uwagi poza atomizerami?
@Lodnip miałem odlewkę Apex Parfum Cologne z pierwszej partii, był bardzo mocny i trwały; natomiast kompozycja do bani, a ja raczej zapachy Pana Gołębia lubię
@loopie flakony bardzo ładnie się prezentują w rzeczywistości, ale zapachowo to co udało mi się poznać, to takie średnie prawdę mówiąc
Zaloguj się aby komentować