Nie było mnie na siłowni kilka dni, ale one i tak były bardzo intensywne jeśli chodzi o ruch - średnio ponad 30k kroków dziennie przez 4 dni. Czyli taki półmaraton pieszo codziennie. Wczoraj więc zrobiłam sobie przerwę od ćwiczeń (choć ponad 10k kroków wpadło), a dziś jestem z powrotem. Z głupotek - między wczoraj a dzisiaj jest kilogram mniej na wadze. I to bez powodu. Wiele razy to powtarzałam i jeszcze raz to napiszę - waga to dama negocjowalnego afektu. #pdk
Jako że był niemal tydzień przerwy od ćwiczeń niemal nic nie dorzucałam, tylko po 2.5 kg w przywodzicielach i odwodzicielach i po 2 powtórzenia w wyprostach na ławce i włażeniu na boxa.
Kiedy tak sobie łaziłam te średnio 22 km dziennie, nawet z ciężkim plecakiem i nie robiło to na mnie większego wrażenia, zastanawiałam się nad tym jak to jest, że można być wytrzymałym fizycznie i w ogóle nie wytrzymałym (nieodpornym) psychicznie. Czemu to się nie łączy? I czy można jakoś tą odporność psychiczną wytrenować?
#trening #silownia
35f117a4-586a-4d5f-842d-3a7853f23451
Opornik

@rain pracujesz może w Lidlu?

rain

@Opornik nope, w gorszym miejscu - na uniwerku

Wido

Według mnie jeżeli masz na tyle silnej woli i dyscypliny, żeby regularnie chodzić na siłownię i zapieprzać, to oznacza, że masz też siłę psychiczną. W końcu bez niej nie pojawiłaby się na siłowni razu. Także może czas ja odkryć w sobie, wymaga to trochę wysiłku, ale warto, tak samo jak warto iść na siłownię, mimo że się nie chce.

Ps: jaka to apka?

rain

@Wido Strong.

To, że chodzę regularnie na siłownię, nawet jak mi się nie chce to wydaje mi się, że jest to kwestia samodyscypliny. Albo pewnego przyzwyczajenia. Może źle nazwałam to o co mi chodzi, ale po prostu bardzo łatwo jest mnie czymś przestraszyć, jestem zbyt wrażliwa i łatwo widać po mnie emocje, za bardzo różne rzeczy przeżywam i się nimi zamartwiam. A z drugiej strony jestem też kimś kto przewala tony ciężarów na siłowni. Albo z plecakiem ważącym dobrych kilka kilogramów łazi 22km w trzydziestostopniowym upale. Co jest ze mną nie tak?

Wido

@rain wygląda na to, że jesteś po prostu wrażliwa, emocjonalną kobietą i zdecydowanie nie ma w tym nic złego. Może to być ciężkie, owszem, ale życie z zablokowanymi emocjami nie jest fajne, uwierz mi, wiem coś o tym

rain

@Wido tylko że to strasznie przeszkadza w życiu. Np. teraz boję się, że czeka mnie (może jeszcze jutro) ciężka przeprawa z moim szefostwem za mój niezamierzony błąd, który nie wywołał żadnych negatywnych konsekwencji. Ale boję się, że jak będę odbierać ochrzan (jeden już dostałam telefonicznie) to, jak zawsze w takich sytuacjach, zbierze mi się na płacz. A nie chcę się publicznie rozbeczeć. I jak się z tym walczy? Mam już prawie czterdziestkę na karku, a można mnie zbesztać jak przedszkolaka i wywołać taką samą reakcję jak u niego.

Wido

@rain też tak kiedyś miałam, mnie pomogła zmiana nastawienia na 'miej wyjebane, a będzie Ci dane'. Prymitywne, ale działa. A przekladajac na twoją sytuację- nawet jeżeli dostaniesz opiernicz to czy świat się zawali? Nie wyrzucą cie z pracy przez to, nikomu nic się nie stanie, za rok nie będziesz o tym nawet pamiętać, a już na pewno twój szef. Który swoją drogą brzmi na Janusza, skoro dzwoni do ciebie z ochrzanem na urlopie i to jeszcze za coś, czemu nie zawiniłaś. A jak sobie poradzić z płaczem? Ja się w takich sytuacjach wyłączam, czyli na przykład patrzę na blat biurka i wyobrażam sobie z czego jest robiony, jakie poszczególnych warstwy się na niego składają, płyta, okleina, jak to zostało połączone itp. Niedawno się dowiedziałam od mojej psychoterapeutki, że to technika mindfulness xd najwyraźniej gdzieś kiedyś dawno temu o niej przeczytałam i wprowadziłam w życie, nawet nie pamiętam kiedy, ale rzeczywiście bardzo się przydaje, szczególnie w mocno stresujących sytuacjach pozwala odsunąć emocje na bok. Polecam się zapoznać z tą techniką, u mnie działa:)

rain

@Wido mam zamiar zastosować mniej więcej podobną technikę (opracowuję ją od czasu tego telefonicznego ochrzanu), a mianowicie myśleć o moim psie. Zawsze jak sobie ją przypominam (mieszka z moimi rodzicami) to jakoś tak lepiej się czuję. Mam nadzieję, że w razie "W" gdy będzie mi potrzebna, ta strategia zadziała.

Dziękuję Ci za podzielenie się swoim sposobem i opinią terapeutki. To daje mi nadzieję, że jak coś, to sobie poradzę.

Wido

@rain najważniejszy krok do sukcesu to uwierzenie, że jesteś w stanie to pokonać. A później trzeba znaleźć swój sposób i go regularnie stosować. Jesteś już w połowie drogi, bo zidentyfikowałaś problem i chcesz go rozwiazać, teraz zostalo tylko znaleźć sposób. Trzymaj kciuki i w razie czego pisz, moja terapeutka otworzyła mi oczy na wiele spraw i jeżeli chcesz, to z chęcią się nimi podzielę

Zaloguj się aby komentować