To akurat oczywista decyzja. Normalny tryb wygląda tak - wezwanie, brak stawiennictwa, grzywna, ponowne wezwanie, brak stawiennictwa, przymusowe doprowadzenie. Natomiast w przypadku Obajtka to wyglądało tak: wezwanie, nie stawił się, wezwanie, nie stawił się, praktycznie z dnia na dzień kolejne wezwanie i zapowiedział, że się nie stawi (zapowiedział, nie wiadomo czy się stawi). Ale jeszcze nie został ukarany, nie ma podstaw do przymusowego doprowadzenia.
W innym przypadku można by wzywać obywateli z dnia na dzień, kilka razy w tygodniu i przymusowo doprowadzać, jak się nie stawią (bo np. przebywają za granicą). No z prawem nie miałoby to wiele wspólnego.