Kiedyś jak paliłem #marihuana z ziomkiem na mieście, to złapała nas policja.
Zapytali od kogo mamy, i chcieli nam zrobić przeszukanie. Zapytali się czy coś jeszcze mamy.
Ja zgodnie z prawdą odpowiedziałem że odsypałem sobie od ziomka troche i mam w plecaku (odsypałem jakieś 0.1g na lufe). Policjant wyciągnął paczke
patrzy ile tego jest
upewnił sie czy nic więcej nie ma
chwile się pośmiał, i powiedział do młodego Escobara "Doceniam szczerość" XDD
#policja #gownowpis
@redve moi kumple jako ich zgarnęła psiarnia to powiedzieli, że z paczkomatu. Swoją drogą fakt, że policjanci zajmują się czymś takim to absurd...
@maximilianan czuli że ktoś jara to przyszli. Nie mogą chyba tego ignorowac
@redve tak samo nie mogą ignorować przestępstw innego rodzaju, ale jakoś to robią.
Dodatkowo sam zapach o niczym nie świadczy, ktoś może spożywać CBD (które może pachnieć), albo medyczną. To absurd, że policjant podchodzi i sprawdza kogoś w ten sposób.
@maximilianan jak dla mnie nie zrobili nic złego. Ćpuny prowadzą pod nitce do dealera, a ten do hodowcy. Tym bardziej że nie zrobili nam tym nic złego. Nie było tych słynnych przysiadów XD
@redve no pod tym kątem tak, ale możesz mi wierzyć, że zgarniając dzieciaków za nabitą lufę nie zwalczają żadnej przestępczości, co najwyżej zgarną jakieś płotki
@redve kiedys mnie Straz Miejska zlapala na piciu piwka w lesie, a jakos niefortunie (bądź fartownie) usiadlem obok pelnego worka palenia ktory leżał na trawie. Ja go nie zauwazylem a oni sie smieli ze jak chcialem pozbyc sie dowodow to bylo spalic a nie wyrzucac 30cm od siebie. Stowke zaplacilem za piwko, kazali zabierac wszystko i spierniczac, to zabralem a co xD
@Cybulion ziomek z osiedla kiedyś powiedział, że wykopał w lasku wolskim (pół miasta dalej), i tej wersji trzymał się do końca xD
@redve my, dawno temu, za małolata, siedzimy skurzeni na ławce w parku. Podbija patrol, dwóch młodych psów, wszystko z kieszeni na ławkę. Wyjmujemy pewni siebie, a Ziomek nagle pobladł, bo zapomniał że jeszcze za wczasu nabił sobie lufę (taką z dużym, metalowym cybuchem) i miał ją w kangurze, reszta nawet tego jakoś nie zarejestrowała. Gość tak patrzy na lufę, na ziomka, wyjął długopis, wydłubał co tam było wytrzepując na chodnik i mówi "o, tytoń smakowy, no nie? Spadajcie stąd" i poszli xD to było moje pierwsze doświadczenie z normalnym policjantem.
Mnie kiedyś zatrzymali za zapach...
U mnie koło pracy jest boisko i szykowali tam koncert jakiegoś Podsiadły czy kogoś. Myślę, wyjdę po robocie popatrzę. Skręciłem lola, palę za krzakami i patrzę sobie jak scenę składają. Akurat jak kończyłem to idzie trzech kolesi. Wyrzuciłem filtr wydmuchując ostatnia chmurę i idę na przystanek ale za chwilę słyszę "antyperspirant Kowalski, proszę pokazać kieszenie i plecak". To byli policjanci po cywilnemu, sprawdzali boisko naokoło czy nikt bomby nie podłożył :D na szczęście wszystko już wypalone, więc zaraz mnie puścili.
@trixx.420 tajniaków nie poznałeś? Xd
@redve nas kiedyś przetrzepali jak jechaliśmy na techniawkę do Katowic na Mayday. Kumpel miał w kieszeni woreczek po drożdżowe i była tam kruszonka, a oni myśleli że to dragi xD byli podjarani, że coś znaleźli i ciężko było ich wyprowadzić z błędu co to jest xD nawet do gaci nam zaglądali czy nic w nich nie przewozimy. To było z jakieś 15 lat temu
@redve Nie polecam chwili szczerości z Policją w takich momentach. Raz spotkałem się z tym jak tajniak przy przeszukaniu naszej grupy wypalił: "Jeżeli ktoś ma jakąś małą ilość to niech się przyzna to go puścimy. Nie będziemy marnowali czasu a małą ilość pozwolimy wyrzucić". Wtedy akurat nikt nic nie miał (przy sobie, bo ich wyczailismy z dystansu). Nie jestem jakoś szczególnie uprzedzony do rozsądku niektórych funkcjonariuszy, sam bym pewnie wtedy wyciągnął z kieszeni jakbym miał. Reszta mnie potem przekonywała że to była ściema dla frajerów.
Miesiąc później, ziomek został zatrzymany na 24h bo przekonany tym samym tekstem, w dobrej wierze wyciągnął 0.5g które trzymał w kieszeni. Mógł zaryzykować i wyrzucić do studzienki ale im uwierzył że będzie mógł wyrzucić i tu sprawa się skończy
@Mikel cóż, mi i ziomkowi współpraca popłaciła, a akcja sie działa lata temu, więc chyba już nie wezwą
@Mikel ale może dlatego bo finalnie znajomy powiedział od kogo ma, to może dlatego nie wzywali. Chociaż nie słyszałem żeby wsypany zaliczył odsiadke
@redve hahaha ale frajernia xD
@redve o chuj rozpruć się psom od kogo się ma towar xD
@cebulaZrosolu a co ja będę za losowego dealera swojej dupy nadstawiać. Ma to w ryzyku zawodowym XD
Z resztą i tak od razu po całej akcji gościu dostał od nas cynk, więc miał czas pozbyć sie dowodów
@redve hahaha no bohatersko xD
Najpierw się spruć na gościa ale później go o tym powiadomić xD
@redve ale to wasze ryzyko, że daliście się złapać xD
Komentarz usunięty
@redve dobra dobra :D
@redve nah bro, tak się nie robi po prostu xd
@redve
Ma to w ryzyku zawodowym XD
W ciul nie rozumiem Twojego podejścia
Jestem ciekaw jak oceniasz taką sytuację, którą miał mój inny ziomek:
Mój ziom X znał dillera, który miał naprawdę dobre zielsko. Miał sąsiada Y, który lubił zapalić i miał tego wieczoru ogromną chęć zapalić coś dobrego. Truł więc dupę ziomkowi X, żeby się wybrali po temat, a X się ugiął i pojechali autem X.
Wracając, doszli do wniosku że najlepiej zbakać się w aucie, które zostawiają na pustym parkingu hipermarketu. Podczas kręcenia gibona widzą jak na parking wjeżdża policja. Typ Y który właśnie rolował i który ma przy sobie ten temat co robi?
W ostatnim momencie, w panice rzuca wszystko pod fotel pasażera na którym siedział xD
Tuż obok samochodu była kratka deszczowa, niestety Y był na tyle pazerny że szkoda mu było wyrzucać i myślał że im się upiecze. Mój ziom X nie za bardzo miał czas na reakcję i przekonanie Y żeby to wyrzucił, choćby przez okno. Niestety to jakim Y był sknerą to temat na inną historię.
Policja oczywiście zapukała w szybkę, poczuła zapach, po czym zawinęła obydwu.
Teraz, może po latach byśmy się teraz śmiali z Y, gdyby nie to że na pytanie policji "czyje to jest i skąd to masz" Y nie zrzucił całej winy na Xa. Sam policjant podczas przesłuchania Xa rzucił ze zniesmaczeniem, cytat "Fajnego masz kolegę, Wszystko na Ciebie donosi".
Na szczęście, byli trzeźwi, kluczyki nie były w stacyjce a za 1g prokruator umorzył sprawę.
Od tamtego czasu żaden z nas nie ma kontaktu z Y.
Teraz pytanie do Ciebie @redve - czy uważasz że postępowanie Y było słuszne? Wszak twierdzisz ze to ryzyko zawodowe. Czy więc mój ziom X będąc pośrednikiem, wziął na siebie to ryzyko zawodowe i słusznie Y wskazał że to od niego ma to zielsko?
@Mikel tylko że u ciebie jest kolega co przewoził 1g, a ja mówie o gościu który kupuje kilogramy na handel. Mówię o osobie która żyje z handlu narkotykami, a nie o przywiezieniu koledze.
W tej sytuacji albo wy dwaj byście mieli problemy za posiadanie, albo tylko jeden z was. Jakkolwiek brutalnie to nie zabrzmi, w takich sytuacjach każdy instynktownie ratuje własny tyłek w pierwszej kolejności. Tym bardziej że mając niewielkie ilości niewiele groziło X. Czy zachowanie Y było słuszne? Mało szlachetne to na pewno. Czy pochwalam? Nie specjalnie. Czy sam bym tak zrobił na jego miejscu? Prawdopodobnie tak
@redve trudno to skomentować:
Jakkolwiek brutalnie to nie zabrzmi, w takich sytuacjach każdy instynktownie ratuje własny tyłek w pierwszej kolejności.
Na tonącym statku będziesz miał tyle godności żeby przepuścić kobiety i dzieci do szalupy ratunkowej?
Bo to właśnie o godność się rozchodzi.
Wybacz że to powiem ale trudno mi mieć zaufanie do człowieka, który sam stwierdza że ratowałby swój tyłek pogrążając moją osobę. Ja wiem, nie znamy się dobrze ale z drugiej strony nie mam pewności gdzie stawiasz granicę i czy na nadchodzącej wojnie nie sprzedałbyś ruskim nawet własnego rodzeństwa za cenę wolności. Nie wiem i nie chce wiedzieć. Nie chce wiedzieć gdzie stawiasz tę granicę.
Ludzie godni zaufania tej granicy nie mają i nie wkopywaliby ludzi po to żeby samemu wykaraskać się z sytuacji. Tylko trzeba mieć godność.
Ziomek Y sam doprowadził do tej sytuacji i twierdzenie że wdupianie kogoś po to żeby samemu nie ucierpieć jest "instynktowne"? Naprawdę uważasz że godność można schować do kieszeni w momencie wystąpienia jakiegokolwiek zagrożenia? Akurat ziomek X robił papiery na trenera UEFA gdzie wymagana jest niekaralność. Nie wiem czy Y nawet o tym wiedział i ja nie uważałem że to jest ważne w tej historii. Patrz, ale może tak jak Ty, koleś Y usprawiedliwiał swój niegodny postępek tym, że "niewiele groziło X". A de facto, doprowadzając do tej sytuacji, mógłby pogrążyć przyszłą karierę X. Uważasz to za w porządku? Miał prawo zachować się niegodnie, pogrążyć drugą osobę - tylko dlatego że ratował własną dupę?
@Mikel oni sobie ułatwiają robotę tym tekstem a ich celem jest podbijanie sobie statystyk. Policja to skurwysyny.
@cebulaZrosolu
>frajernia
>sprułeś się
XD, normalnie gangster prawdziwy grypsujący
Chcesz sobie sztamę trzymać, to sobie trzymaj.
@Mikel Historia Twoja z parkingu pod marketem świadczy wyłącznie o głupocie tego X - co za diler pali z klientem w publicznym miejscu XDDD Jakby taki diler pracował dla mnie sam bym na ćpuna doniósł, bo naraża biznes.
I nikt normalny nie będzie krył jakiegoś dilera, to nie film. Jak diler nie umie anonimowo sprzedać, to sam jest sobie winien.
@redve
@Yossarian co?
@Mikel mówić o tym co by się nie zrobiło jest łatwo, kiedy sytuacja nie dotyczy ciebie
@Yossarian komentarz @cebulaZrosolu zrozumiałem jako zwykły żarcik. To chyba nie było na poważnie xd
@Yossarian Gdzieś Ci umknęło albo nie doczytałeś.
X nie był dilerem.
Y chciał na parkingu poczęstować X wspólnym gibonem za przysługę jaką było pojechanie do dilera którego znał X. Trudno nazwać dilowaniem, jak robisz komuś przysługę nic na tym nie zarabiając.
Jak diler nie umie anonimowo sprzedać, to sam jest sobie winien.
Prychłem srogo xD Jednego dilera znam od 15 lat, drugiego ponad 5. U tego drugiego byłem rok temu na jego 30tce. Nie wspominając tu nawet o znajomościach z tymi którzy dilowali i przestali bo z tymi jeżdżę często na grilla albo widzimy się na piwie. U jednego ex-dilera byłem nawet na jego ślubie i przyjaźnimy się do dzisiaj.
To że kupujesz u jakiegoś osiedlowego cwaniaczka nie znaczy wcale że każdy ma taki sam kontakt z dilerami xD Może się zdarzyć że dilerzy należą do Twojej paczki i co wtedy? Przestają być moimi kolegami? xD xD xD Mam ich podpierdalać bo 'business as usual'? xD
@redve
mówić o tym co by się nie zrobiło jest łatwo, kiedy sytuacja nie dotyczy ciebie
Racja, może i ja bym się złamał jakby zagrozili mi śmiercią za wydanie dilera. W skrajnej sytuacji nie wiem jakbym się zachował kiedy miałbym dużo do stracenia. Tylko wtedy czułbym się jak śmieć i nie wiem jakbym sobie poradził ze świadomością tego co zrobiłem.
Natomiast Ty twierdzisz, że takie wkopywanie dilera jest 'instynktowne' i całkiem na porządku dziennym bo polega na ratowaniu swojego tyłka kosztem innych... Wydaje mi się to dziwne kiedy kultura od dawien dawna mówi że pierwszeństwo w ratowaniu mają kobiety i dzieci. Dlatego zapytałem przewrotnie czy do szalupy też się będziesz wpychał
Widzisz różnicę w podejściu do tematu? Nie oceniaj więc co bym zrobił albo czego nie zrobił kiedy różnimy się w tak fundamentalnej kwestii
@Mikel no to ja mam podobną historię ale z happy endem xD
Mój ziom X siedział z Y w jednej celi na zamku przez 12 lat, jak wyszli to na wolności X kupił auto no i Y wpadł na pomysł by zrobić przerzut. Zawinęli Y w samochodzie X z 1kg fety. Obaj trafili do aresztu. Y ciągle powtarzał, że pożyczył samochód od X i to nie jego. X powtarzał, że Y wziął auto i też nie jego to. Ogólnie jeden zrzucał na drugiego przez 4 miesiące podtrzymując tą samą wersję. Zostali obaj wypuszczeni z powodu braku dowodów i jeszcze dostali odszkodowania xD
@redve nie wiem co to był za diler, może inne miejsce, może inne czasy, ale na twoim miejscu to ja bym się bardziej z tego że mnie puścili, cieszył że diler mnie nie dorwał. Albo co gorsza ci co rozrzucają.
@Yossarian nie masz jaj, nie masz RiGCzu, to się za nielegal nie chwytaj jak jesteś cienki, proste.
Ryzyko ciąży na was, tak samo jak na dilerze. Myślicie że sprzedacie, być może własnego, ziomka, to wam nie przybiją posiadania? Tutaj były jakieś strzępy, ale niejeden myślał że jak się podliże to go puszczą wolno. Ta, bo im zależy żeby mieć jedno posiadanie mniej do statystyk, jak mogą takiego łba tak samo uwalić.
@rm-rf to chyba krajówka poszła do podziału :V
@Odczuwam_Dysonans z tego co wiem to gość nie ma urazy, ale już do niego nie chodzimy i zerwaliśmy kontakt
@Mikel nie mam znajomych przestępców
Nie mam żadnego dilera, bo nie kupuję narkotyków.
Tak, gdy mój znajomy okazał się przestępcą, to przestał byc moim znajomym.
Kurwa, jakie towarzystwo, wspólny grill i śluby xd Ja z kolegą rozmawiam jak mu idzie nowootwarty klub fitness, a ci o tym, kto siedzi i kto kogo wsypał.
@Odczuwam_Dysonans
>Nie masz jaj, nie masz rigczu
>Jesteś cienki
X kurwa D
Mam jaja większe, niż ty i twój diler. Przestępcy kurwa uliczni, cwaniaki z Koziej Wólki.
Kisnę srogo.
@Yossarian no rzeczywiście żeby się rozjebać na ziomka to trzeba mieć większe jaja niż całe województwo xD tchórz jesteś, donosiciel, i tyle. I oczywiście nie jesteś w temacie, ale pierwszy się wypowiadasz jakbyś się spruł, jakby tylko pan policjant poprosił.
Pewnie jesteś jednym z tych co się umawia z pracownikami że zrobimy bez fakturki bo taniej, a potem nie płaci bo nie ma umowy, i myślisz że jesteś cwany bo wyjebałeś, uuu, przestępcę xD a jesteś taki cwany że się dałeś po pijaku zawinąć na dołek, za nic.
@Odczuwam_Dysonans
No widzisz misiu.
Mam większe jaja niż ty, bo podatki płacę i zawsze zatrudniam na UOP. To tobie ciągle w głowie interesy lewe. A mimo to niczego się nie dorobiłeś.
I nie, nie dałem się po pijaku zawinąć na dołek. Za to dzwonię, żeby takich jak ty zawijali.
Gangsterze ty, twardy jesteś XD Patola jesteś i margines, tyle twojego rigczu.
@Yossarian chłopie, walisz browary do lustra i zawijają cię pod wpływem, bo bo zadajesz się z jakąś patolą spędzającą życie na ławce, z typem co nie umie przeliterować swojego nazwiska i to mnie wyzywasz od gościa co nic w życiu nie osiągnął i jest marginesem, gdzie pokazałeś że nawet nie potrafisz czytać ze zrozumieniem. Jak już sobie chcesz mierzyć kutasy xD chłopaki złe bo lubią zapalić blanta, ale walenie samemu alko to spędzanie czasu na poziomie, nie?
Widzisz, ja też prowadziłem działalności, miałem różne formy zatrudnienia, pracowałem w kraju, pracowałem za granicą. Zawsze stroniłem od lewizny. Co nie znaczy że sprzedałbym kogoś tylko dlatego, że sam zjebałem. Spłacam swoje długi, że tak to ujmę. Biorę odpowiedzialność za swoje czyny, nie jestem chujem, nie mam wrogów. Uważam że takich rzeczy się nie robi, i źle bym się czuł z świadomością że ktoś cierpi za mnie.
Mam też super grono znajomych, nie zadaję się z żulerką, nie częstuję ich petami. A może wymyśliłeś całą tę hehe historię, skoro teraz zaprzeczasz?
Ty się lepiej zastanów nad swoją samooceną rudy, bo wychodzą z ciebie kompleksy. Co kogo obchodzi że twoi znajomi to grzeczni chłopcy (albo, raczej, po prostu wiedzą że o pewnych sprawach się przy tobie nie rozmawia), a wasze rozmowy oscylują wokół pieniędzy, co kogo obchodzi że płacisz podatki, to nie ma nic wspólnego z tematem. To ty dzwonisz. To jest dla ciebie osiągnięcie? Czujesz się lepszy wypominając mi że niczego się nie dorobiłem, mimo że nie masz żadnych podstaw żeby to ocenić, nie wiem, myślisz że taka obelga rzucona w eter komuś pójdzie w pięty? Tak sobie kompensujesz inne braki? No to brawo, wygrałeś życie xD kotku, to ja bym nie chciał mieć nic wspólnego z takim prymitywem bez honoru. Wmawiaj sobie co chcesz, ale nie jesteś osobą "na poziomie". Jesteś zwykłym burakiem i słoma z butów ci wystaje. Stąd pewnie ten tekst o Koziej Wólce, coś jest na rzeczy xD
Uuuuu
OOOOO
Uuuuuuu
Będzie z tego 200 działek dilerskich
Mamy to zdarzenie
Wierzcie lub nie, ale raz byłem aresztowany na jedną noc z powodu błędów ortograficznych, w dodatku nie moich xD
Był u mnie na osiedlu taki typek, zresztą z nim do podstawówki chodziłem, który miał ksywę GŻEGŻUŁ, bo raz taki podpis nasprejował na ścianie, podczas, gdy na nazwisko miał Grzegrzółka xD
Gżegżuł już w podbazie nie był zbyt bystry, a różnej maści substancje odurzające przyjmowane przez niego systematycznie od początku gimbazy nie poprawiły jego kondycji intelektualnej. Był oczywiście 100% sebixem i z samej gimbazy go wyjebali z dwa razy. Potem zaczął napierdalać jakieś dziesiony, kraść radia itd. Natomiast jako, że ja byłem "swój", bo mnie kojarzył z podbazy i ośki, to kontakty mieliśmy dobre i raz czy dwa rozpiliśmy nawet razem browar.
Pewnego wieczora szedłem do sklepu, na ławce siedzi Gżegżuł z jakimś ziomkiem, pozdrawia mnie ELO MORDECZKO i zagaduje, czy ma dem szluge. Dałem, stanąłem z nimi, palimy i gadamy co tam - jak tam. Nagle z krzaków wychodzą bagiety i się burzą, że przy ławce stoją butelki po alko - nie wiem, czy Gżegżuł to wcześniej wypił czy ktoś inny, no ale stały. Wiadomo, od razu spisywanie, ja daję dowód, a Gżegżuł mówi, że nie ma dokumentów.
NO DOBRA TO PAN POD DANE I MY SPRAWDZIMY PRZEZ CENTRALE. W11 TU 301 ODBIÓR, SPRAWDŹCIE NAM DELIKWENTA. JAK NA IMIE?
SEBASTIAN
NAZWISKO?
GŻEGŻUŁKA
JAK?
GRZEGŻÓŁKA
GŻE-GRZU-ŁKA, PRZYJĄŁEŚ MARIAN?
WEŹ PRZELITERUJ
GIE JAK GRAŻYNA... JAK SIĘ TO PANA NAZWISKO PISZE?
W tym momencie ja już parsknąłem śmiechem, a bagietmajster wkurwiony
A PANU CO TAK WESOŁO? ZARAZ KIESZENIE SPRAWDZIMY
Teraz wchodzi Gżegżuł
NO GRZEGŻÓŁKA
NO ALE JAKIE 'ŻET' SIĘ PYTAM?
Z KROPKĄ CHYBA
MARIAN ODBIÓR SPRAWDŹ NAM GŻEGŻUŁKA PRZEZ ŻET Z KROPKO
GŻE-GŻ.... A JAKIE 'Ó'?
Teraz już kurwa nie wytrzymałem i ryknąłem im śmiechem prosto w twarz. Ci bagietmajstrzy już byli niesamowicie wkurwieni sytuacją, więc
OOO A WIDZĘ, ŻE KOLEGA TO TROCHĘ ZA DUŻO DZISIAJ WYPIŁ. POJEDZIEMY NA ALKOMAT
Wezwali kurwa radiowóz, czekamy w piątkę, a Gżegżuł siedzi na ławce i zapatrzony w chodnik pod nosem sylabizuje szeptem swoje nazwisko, licząc sylaby na palcach xD
GŻE-GŻUŁ-KA, GŻE-GRZÓ-ŁKA, GRZE-GRZUŁ-KA
Więc ja dalej kisłem, a bagiety coraz bardziej się wkurwiały, że niby się z nich śmieję xD W końcu zapakowali mnie do bagietowozu i powieźli na owiany złą sławą komisariat przy ulicy Malczewskiego, którego gościnne progi, jak wkrótce miało się okazać, stały się na kolejnych kilkanaście godzin zarówno moim domem, jak i miejscem kaźni. Co opiszę jutro, elo.
Podjeżdżamy na komisariat, wprowadzają mnie na dyżurkę, ale ich przez radio wydzwonili, że gdzieś znowu mają jechać, więc mnie tylko oddali typowi ,co na tej dyżurce siedział
WEŹ GO NA ALKOMAT
A CO ZROBIŁ?
WESOŁEK TAKI KURWA, PODŚMIECHUJKI Z FUNKCJONARIUSZY. WIDAĆ, ŻE NADŹGANY
Typ mnie przejął, zaprowadził do pokoju z alkomatem, gdzie siedział jakiś inny policjant
WEŹ GO ZBADAJ, PATROL OBRAŻAŁ NAJEBANY
Wydmuchałem 0.3 promila, bo przed wyjściem z domu wypiłem z dwa piwa, a jak szedłem do sklepu po więcej to właśnie Gżegżuła spotkałem. Typ mi dał wynik na paragonie, zaprowadził do takiego pokoju, gdzie było kilka klatek a przed nimi stolik i kazał w jednej z tych klatek siedzieć, ale drzwi od niej nie zamknął. Siedzę, czekam, w klatkach obok jakieś seby i żule pozamykane też czekają. Mnie nie zamknęli, bo gołym okiem widać, że im nic nie zrobię ani nie spierdolę xD Po chwili przyszedł policjant, taki kurwa brzuchaty były ZOMOwiec z wąsami koło 50tki, jak z filmów xD
TY NA PRZYSTANKU NAJEBANY KRZYCZAŁEŚ HWDP JAK ZOBACZYŁEŚ RADIOWÓZ?
NIC Z TYCH RZECZ, PANIE WŁADZO, JA GRZECZNY CHŁOPAK HEHE
TA? NO TO ZARA KURWA ZOBACZYMY, SIADAJ TU KONDONIE
@Yossarian co było dalej?
A widzę jest niżej
Ja już obsrany, że tu się sprawy rozwijają jak w jakiejś kurwa Symetrii - co jakiś bagieciarz przyjdzie, to mnie oskarża o coraz cięższe zbrodnie, zaraz będzie, że policjanta nożem pchnąłem xD Posadził mnie przy tym stoliku, wyjął protokół, z 5 minut coś tam pisał bez słowa, a potem zaczął hehe przesłuchanie i pyta co odpierdoliłem. Chciałem go podejść chwytem retorycznym, że najpierw takie niby niezwiązane pytanie zadam, a potem się rozsupła cała kwestia, on się zaśmieje serdecznie, poklepie mnie po plecach, powie SORY MŁODY POMYŁKA HEHE i mnie puszczą. No to walę z grubej rury zabiegiem retorycznym, czy wie, jak się pisze Grzegrzółka.
Oj kurwa, nie zadziałało. Jeb-jeb-jeb-jeb-jeb, jeszcze nie zdążyłem odpowiednio zaakcentować ostatniego słowa, a już mnie z plaskuna po mordzie wychlastał jak jakiś kurwa Obeliks rzymianina.
http://www.anglaisfacile.com/cgi2/myexam/images2/66639.gif
Wszystkie patologi co siedział zamknięte w klatkach dookoła skoczyły do krat i drą mordę EEEE ZOSTAW KURWO CHŁOPACZYNE i się rzucają jak w zoo xD Zrobił się taki kociokwik, że pół komendy się zleciało i napierdalają pałkami w te kraty, żeby sebów uspokoić, co w sumie tylko podnosiło napięcie. Wobec mnie została podjęta błyskawiczna decyzja
JAK NAJEBANY JEST TO I TAK Z NIM KURWA NIE MA CO GADAĆ DZISIAJ, DAWAJCIE GO NA DÓŁ, WIDZICIE CO TUTAJ NAM NAODPIERDALAŁ
Na dołek trafiałem więc już jako animator niepokojów społecznych i buntów więziennych xD
Na dołku mi zabrali sznurówki, telefon, pasek, potem hehe przysiady, czyli mówiąc wprost zaglądanie w dupę xD Potem jeb do celi. Nie powiem, moim pierwszym zmartwieniem było jak wytłumaczę mame, że wyszedłem do sklepu i wróciłem następnego dnia, a drugim, czy mnie tam pod celą ktoś nie wyrucha xD
W celi siedziało dwóch typów w średnim wieku. Powiedziałem tylko SIEMA i siadam na swoje hehe kojo, czyli kawałek betonu wystający nad podłogę xD Wypytywali się ogólnie co tu robię, to powiedziałem, że za obrazę funkcjonariusza xD 15 minut nie minęło i jeszcze nam dorzucili dla towarzystwa jednego z tych sebów, co siedział wcześniej w klatce koło mnie, a potem w mojej obronie wyklinał policjantów.
NO MAŁOLAT DOBRZE Z NIMI POJECHAŁEŚ SZTYWNO TRZEBA SIĘ TRZYMAĆ KURWA I SIĘ NIE ROZJEBAĆ, PIERDOLIĆ POLICJE CAŁY CZAS BO TO GESTAPO JEBANE
I zaczyna do mnie jechać taką grypserą, że może co trzecie słowo rozumiałem i zazwyczaj było to KURWA xD W swoim wywodzie czasami robił pauzy, jakby oczekując mojej wypowiedzi, więc wtedy mówiłem tylko
NO, DOKŁADNIE ZIOMUŚ, JEBAĆ KURWY
Na szybko wykminiłem, że JEBAĆ KURWY jest sformułowaniem dosyć ogólnym, pozostawiającym pewne pole do interpretacji -dyskutant ma prawo sobie pomyśleć, że mam na myśli dokładnie te same kurwy co on, czyli że się z nim zgadzam xD podczas, gdy w rzeczywistości nie miałem pojęcia co mówi xD Tę technikę zastosowałem zresztą z powodzeniem kilka miesięcy później, gdy idąc nocą przez pewną niewielką miejscowość zostałem przez lokalnych kibiców zapytany za kim jestem, ale o tym innym razem xD
Zadziałało to bardzo dobrze, ale niestety rozmowa zaraz zeszła na to, kto kogo zna, a tak się składa, że ja nie znam nikogo.
TY MAŁOLAT A KOGO ZNASZ
YYY EEE NOOOO GŻEGŻUŁA ZNAM
A TO JA GO NIE ZNAM, A ADIEGO ZNASZ?
NOOOO CHYBA COŚ KOJARZĘ, ALE ZNAM JESZCZE TAKIEGO ZIOMKA CO Z GŻEGŻUŁEM SIĘ BUJA, TYLKO KSYWY ZAPOMNIAŁEM, NO TAKI ŁYSY - miałem tutaj na myśli typa, który siedział z Gżegżułem na ławce jak mnie zawinęli xD
TEN ŁYSY CO PRZY POLACH MIESZKA, TEN OD NORBIEGO?
NO NO CHYBA TEN
Czułem, że długo tak nie pociągnę i zaraz nieopatrznie skłamię, że znam kogoś, kogo znać nie powinienem, bo na przykład jest z moim towarzyszem niewoli skonfliktowany, ew. nie trzymał się sztywno cały czas i się rozjebał. Na szczęście rozmowę przerwał policjant, który wszedł do celi i ogłosił, że mamy zapierdalać po koce i materace i możemy iść do kibla zapalić szluga. Ja szlugów nie miałem, bo to je między innymi szedłem kupić jak spotkałem Gżegżuła, ale Seba spod celi kazał jednemu z dwóch pozostałych współwięźniów nas poczęstować xD
Z tymi dwoma typami była taka opcja, że jeden miał sprawę za to, że kopnął psa sąsiadki, bo się z nią kłócił na klatce i pies na niego szczekał. Ona mu założyła sprawę, ale on zmienił adres i nikomu nie powiedział, więc nie dochodziły do niego przez rok wezwania na rozprawy i w końcu za nim wysłali list gończy xD Systemowi administracyjno-mundurowemu objawił się dopiero, jak dostał pracę w jakimś supermarkecie i go zgłosili do ZUS i wtedy po niego przyszło z 6 tajniaków do tej jego Żabki, bo w końcu wielki bandyta, od roku poszukiwany xD
Drugi typ był jeszcze lepszy, bo sobie urządził na imieninach ciotki mortal kombat z familią xD Z tego co opowiadał wychodziło, że u nich każde spotkanie rodzinne kończyło się MMA i istniała nawet nieformalna sieć sojuszy, która jednak była dynamiczna jak w Grze o Tron xD
Z NIMI TO TAK ZAWSZE. WESOŁYCH ŚWIĄT, BUZI-BUZI, JEDNA FLASZKA, DRUGA, A POTEM SIĘ ZACZYNA PROSZEM JA CIEBIE BANDEROZA. A TEN SKURWYSYN MÓJ BRAT, TO JESZCZE JAK NA WIELKANOC SIĘ NAPIERDALALIŚMY ZE SZWAGREM I JEGO SYNEM, TO ZA MNĄ BYŁ, TEGO SIOSTRZEŃCA RÓWNO NAPIERDALAŁ, A TERAZ MNIE KURWA KRZESŁEM PRZEZ PLECY. MNIE, WŁASNEGO BRATA! JA JUŻ NIE MAM BRATA!!!
Potem dostaliśmy do jedzenia ten słynny chleb ze smalcem, o którym pamiętał Wilku WDZ w utworze pt. Nienawiść i poszliśmy spać. Rano mnie zabrali z dołka i kazali spierdalać do domu. Jeszcze na koniec zapytali
I CO, NAUCZYŁEŚ SIĘ CZEGOŚ?
TAK
NO I DOBRZE,
Odpowiedziałem zgodnie z prawdą, bo w końcu dowiedziałem się od Seby spod mojej celi, że sztywno się trzeba trzymać kurwa i się nie rozjebać.
Jak policjantowi będzie brakować do statystyk złapania kogoś z narkotykami to i za 1g kogoś przymknie
Zaloguj się aby komentować