Najbardziej lubię wytwory spontaniczne. Takie, które przychodzą do głowy niemal same, zaraz po przeczytaniu wiersza di proposta i wystarczy je tylko trochę przypudrować, jakieś tam końcówki im tu i ówdzie podciąć, gdzie indziej konturówką podkreślić to i owo i tyle. I gotowe. One, te wytwory spontaniczne, nie są może techniczne idealne, ale czy o to, o tę techniczną idealność, w tym wszystkim chodzi?

Takim właśnie wytworem spontanicznym zgłaszam swój akces do LV edycji zabawy #nasonety w kawiarni #zafirewallem , licząc jednak na to, że w tej edycji wierszy będzie wysyp, bo wygrywać to bym jej jednak nie chciał.

Dziękuję.

A oto i wytwór spontaniczny wzmiankowany wyżej:

***

Po przeglądzie

Pamiętam siebie, pamiętam za młodu,
pamiętam chłopca zanim zmarkotniał,
pamiętam jeszcze w pełnym go zdrowiu.
Pamiętam. A lepsza byłaby kopia.

Moduły wymontuj mu teraz i zamień,
te które uległy już osteoporozie.
I może weź odśwież mu oprogramowanie?
Żeby psychiczne odzyskać mógł zdrowie.

I płyny też weź mu uzupełnij:
i wiarę, i miłość, i trochę nadziei –
żeby pod górkę nie musiał się męczyć…

I mówisz, że sprawa, by zgryźć ją, zbyt twarda?
Że wina to jest na części embarga?
Cóż. Wspomnieniami będzie się leczyć.

Zaloguj się aby komentować