@kiri To nadal nie ma nic wspólnego ze sztuką. Widziałeś śmieci na poziomie bazgrołów z ostatniej strony zeszytu należącego do dzieciaka, który nudząc się na lekcji rysował kutasy.
Co z tego, że to jest duże? O wielkości dzieła świadczy tematyka i technika, a nie jego powierzchnia. Kolory? Poprawne, nic więcej. Kompozycja? Tandetna karykatura, która pasowałaby do tych zeszycików z żartami, które sprzedawano po kilkadziesiąt groszy w kioskach. Coś okropnego. Tematyka? Goła dupa i cipa. Dosłownie. Erotyzmu nie ma w tym żadnego. A jeśli miało to obrzydzić mnie z seksu to zrobiło to w zły sposób. Lynch w "Blue Velvet" też szokuje obrzydzaniem erotyki, ale jego film ma bardzo dobry scenariusz, dobrych aktorów, pomysł na siebie. A ten zboczeniec-"artysta"? Nic, po prostu na dywanach uwieczniał swoje fascynacje. Owszem, powinno to być interesujace, ale wyłącznie dla psychiatry, który powinien po śmierci tego wariata zniszczyć te śmieci dla jego dobra. Ale nic z tego, ktoś się dopatrzył w tym sztuki i tak oto wyrobił się szwindel. Z Y X W V U