@SUQ-MADIQ Bez spotkań z autobusami
Duży palec od stopy złamany…
Zdążyłem już 6 razy zmarznąć.
Rano, jak jadę do pracy to lubię patrzeć jak tkwią te uje w tych yebanych autach
Wydaje Ci się, że jesteś motocyklistą, ale tak naprawdę potrzebujesz pomocy psychologa ¯\_(ツ)_/¯ zerknąłem tylko na Twoje wpisy i wydają się legitne, ale ta opinia nt puszkarzy...noszkurwa
Skąd w tobie tyle frustracji? Motocykl to jedyne co ci się udało w życiu?
@AndrzejZupa sparafrazowałem klasyka z filmu Dzień świra, to nie była opinia, tylko luźny komentarz. Oglądałeś? Kojarzysz?
@shack_my_kak nie ogarnąłem
@AndrzejZupa Luz, łap: https://youtu.be/YCzoax_kWKA
@Faithless Nie jestem sfrustrowany, do pracy jeżdżę głównie komunikacją miejską/rowerem. Samochodem tylko jeśli muszę lub nie mam innej alternatywy. Motocykl jest spoko, ale nawet w mieście męczy. Nie bardzo rozumiem brak zrozumienia mojego komentarza, dodałem emotkę, która powinna dać jasność co do przekazu. Nadmienię, że jedyne co powoduje u mnie frustrację to "mistrzowie prostej" na szlifierkach rozpędzający się do 100+ od jednych świateł do drugich i mających w dupie innych uczestników ruchu
Komentarz usunięty
Tak z czystej ciekawości. Wolicie owijać się wokół drzewa? Czy wbić się w osobówkę? :D
@cyckiElfikaczyliE404-NieZnaleziono Nie ma sie co śmiać z czołówek, autor też się zabił ale na busie
@SUQ-MADIQ o cie chuj, niezle kombo. Nie slyszalem o nim wczesniej ale widze, ze nagrania po 1,5mln wyswietlen i to przed 18rż
Natura... Upośledzone jeże wpadające pod koła itd
U mnie nie ma początku sezonu...jeżdżę cały rok!
@SUQ-MADIQ jeszcze go nie było, ale już lada dzień, bo zawalidrogi mnie wykończą.
@SUQ-MADIQ jaka jest przyjemność z jazdy dwukołowcem? serio pytam
@festiwal_otwartego_parasola
Oszczędności czasu - omijasz korki
Oszczędności paliwa
Oszczędności na opłatach stałych w porównaniu z autem (OC, olej, filtry itp)
Łatwość zaparkowania nawet w dużym mieście
Można korzystać z buspasów (przynajmniej u mnie)
I przede wszystkim jest to mega przyjemne.
@sleep-devir no tak, pytam "jaka jest przyjemność", odpowiadasz, że jest to "po prostu mega przyjemne", w każdym razie to Twoje osobiste odczucia, ja mam inne:
-
motocykl mimo że mniej od samochodu, wcale nie pali tak mało, jak mogłoby się wydawać po gabarytach
-
opłaty stałe też wynikają z gabarytów oraz że ubezpieczyciel szacuje, że prędzej zabijesz siebie, niż kogoś
-
no właśnie - X razy większe prawdopodobieństwo śmierci/kalectwa w nawet niewielkim wypadku, nawet nie z winy motocyklisty
-
łatwość parkowania, zgadzam się, choć u mnie pod blokiem parkuje kilka moto i zajmują miejsca jak normalne auto lub parkują na trawie.
-
brak możliwości sensownej jazdy w zimie/podczas deszczu
oczywiscie no offence, ale z doswiadczenia i wykonywanej pracy jednak wybieram raz na tydzień postać w korku w ciepłym aucie z grającą muzyką
Wszędzie są plusy i minusy to oczywiste.
— przeciętny motocykl pali zdecydowanie mniej niż przeciętne auto, nie mówimy tu o skrajnościach typu jakiś super sport (najlepiej z lat 90 bo te nowe już są oszczędne xD) czy z drugiej strony stary merc s500. Przeciętne auto to powiedzmy 1.6 przeciętny motocykl 600 ccm.
Moje stare auto 1.6 wciągało 9 litrów po mieście. Motocykl 600 ccm 5 litrów. 500 żony pali 3.7 w takich warunkach. Nie będę się rozwodził o dynamice jazdy.
-ubezpieczenie
Samochód 1.6 najtaniej około 600 zł
Motocykl 600 ccm 125 zł.
- prawdopodobieństwo uszczerbku na zdrowiu jest w ch... większe na motocyklu, prawda w stu procentach. Ale, ale... Nie mam teraz statystyk i nie będę szukał bo pisze to leżąc w wannie xD więc z życia wzięte: pracuje w Straży Pożarnej, wiadomo wypadki i te sprawy. Powtarzam tylko że to będę moja prywatna statystyka : na 100 wypadków jakieś 95 to samochody.
5 motocykliści i powiem więcej : nie jest tak, że zwykle to się ginie i w ogóle to zostaje plama i nic więcej. Najczęściej kończy się na złamaniach, zdartych rekach/plecach/dupie. To nie usa że ludzie jeżdżą w koszulkach i sandałach.
Inna ciekawostka jest taka, że w większości tych wypadków biorą udział młodzi motocykliści.
-parkowanie: to już zależy od kultury, my zajmujemy jedno miejsce pod domem stając tam dwoma motocyklami.
- brak możliwości jazdy w deszczu/zimą : wszystko się da, tylko po co? Tu chodzi o to żeby było fajnie a nie żeby dupa marzła.
Na skuterkach cisną cały rok i jakoś się da.
Jak miałem enduro i 10 lat mniej to też tak robiłem. Grubsze ciuchy, grzane manetki i można się turlać. Z wiekiem przechodzi ochota.
Też lubię sobie puścić muzyczkę z interkomu mijając ludzi stojących w korku xD
No offfence oczywiście, wymieniamy argumenty.
@festiwal_otwartego_parasola dokladnie xD dlatego ja ci odpowiem na pytanie co jest przyjemne:
-
moc/waga czyli mozliwosci przyspieszenia porownywalne z topowymi autami sportowymi. Jest to praktycznie wyrzut adrenaliny na ruch nadgarstkiem
-
jestes "na" maszynie, a nie "w". Jest to totalnie inne odczucie poniewaz: opor powietrza, brak pasów, brak szyb i karoserii, jestes na zewnątrz. Uczucie kabrio przy tym jest lekko porownywalne, bardziej musialbys jechac na dachu albo masce. Ale przede wszystkim zmienia wszystko poniewaz:
-
zeby poprawnie prowadzic motor musisz pracowac calym cialem. Pochylenie do przodu przy jezdzie na wprost, "zawis" na boku przy zakretach.Daje to mnostwo frajdy, dla mnie porownywalnej z jazda np na nartach, tam tez dopiero praca calym cialem przynosi efekty i poteguje radosc z jazdy. Musisz niejako stac się jednym zespolem z maszyną (w przeciwienstwie do samochodu, gdzie wystarczy wsadzic dupe do srodka), czuc srodek ciezkosci, stanowic przedluzenienie osi pojazdu. To wlasnie ten aspekt powoduje u ludzi tak silne przywiazanie do swojego motocykla.
-
sposob pokonywania zakretow imho porownywalny wrecz do latania samolotem (pochylenie), moze sie od tego niezle zakrecic w glowie.
To tak z grubsza, oczywiscie jest tego wiecej ale to juz czesto w zaleznosci od upodobań. Ta przewaga w korkach tez np daje duzo frajdy jak już sie zdazy ale nie jest glownym aspektem zabawy
@sleep-devir no ok, masz jakieś tam statystyki, ale nie wiem czy są prawidłowo użyte - 95/5 wypadkow a jak to wygląda z ilością pojazdów na drodze jako takich? wydaje mi sie, że podobnie
no i jak wygląda wypadek przy 50km/h autem i motocyklem? ok, może nie zawsze jest czerwona plama na drodze, ale bezdyskusyjnie samochód opatulony airbagami i kurtynami jest bezpieczniejszy, coś za coś.
dla mnie np. 400konne auto wgniatające w fotel też daje adrenalinę i przede wszystkim poczucie bezpieczenstwa przy tej zabawie - osobiście po prostu nie kreci mnie jazda w momencie gdy sam jestem ledwo co odpowiedzialny za swoje zycie xD
@GrindFaterAnona Tobie nie wiem co odpowiedzieć bo ewidentnie piszesz o tym z pasją i magią której ja kompletnie na motocyklu nie czułem - całą energię i próbę przyjemności z jazdy zjadało mi zastanawianie się nad dyskomfortem wiejącego mi w kask wiatru i myśleniem czy zaraz się nie wypierdolę na jakimś małym kamieniu albo czy inny użytkownik ruchu nie zrobi ze mnie warzywa.
btw - jako dziecko jezdzilem sobie drogami leśnymi skuterkiem i pewnego dnia skończyłem na plecach, zatrzymany za szyje ledwo widocznym drutem, nie zraziło mnie to raz na zawsze, ale z tylu głowy do dzisiaj mam, że w aucie czy nawet jakims buggy nic mi takiego nie grozi
oczywiście - mialbym do tego wszystkiego zupełnie inne podejscie, gdyby żyć można bylo kilka razy, za bardzo mi szkoda
@festiwal_otwartego_parasola no tak, nie jest to najwygodniejszy środek transportu. przy dluzszych trasach potrafi to być niezła próba charakteru. samochod jest prawie pod każdym względem wygodniejszy ale nie o wygodę tu przecież chodzi, tylko zabawę. a żeby do niej dojść, tj do tej czystej przyjemności, najpierw trzeba przejsc przez etap uczenia się. no i tak jest praktycznie z każdą nową czynnością. Jezdzisz na nartach? Nie miales na początku wrazenia, ze sie zaraz zabijesz? Rolki, łyżwy, deskorolka? Rower to samo, ile razy sie wypieprzyłeś zanim sie nauczyles? Chodzenie nawet! Ale oczywiście rozumiem, ze poziom tego "zaraz się zabiję" musi być akceptowalny dla uczącego się, inaczej zgodnie z instynktem samozachowawczym - rezygnujemy. Dla jednych nauka jazdy na motocyklu to nic wielkiego dla innych śmierć w oczach i tego nie zmienimy, tak po prostu jest. Podobnie jak z lotami na paralotni czy wspinaczką bez zabezpieczeń. Po prostu nie jest dla każdego. Nie oznacza to oczywiście, ze godzimy się z tym, ze w kazdej chwili mozemy zginąć, tylko mamy na tyle silne poczucie kontroli, ze nie boimy się cały czas o życie. Instynkt samozachowawczy zabrania jedynie brawurowej jazdy i każe myśleć za każdego uczestnika ruchu, zeby jak najlepiej kontrolowac sytuację. Pytałeś, co jest przyjemnego, mam nadzieję, ze juz rozumiesz. Nie musisz mnie przekonywać, ze sie po prostu boisz
@SUQ-MADIQ
Słabo, przejechałem 30km i mi skuter (Aprilia Atlantic 500 sprint) zgasł. Podejrzewam, że to wężyk od pompy paliwa (ten zanurzony w baku). Podejrzenia stąd, że go zmieniłem w zeszłym roku na pierwszy ropo/paliwoodporny o odpowiednim wymiarze, jaki trafiłem w sklepie dla rolników, który jako jedyny dysponował takimi artykułami na sprzedaż w małych odcinkach. A jechałem do serwisu na wymianę płynu hamulcowego i być może przewodów bo płyn mocno ściemniał jak na mniej niż roczny płyn i tylny zacisk ledwo łapie
@SUQ-MADIQ
Ale w sumie są też pozytywy, poszpachlowałem i polakierowałem samodzielnie cały przód i wyszło bardzo dobrze jak na robienie po łebkach, pierwszy raz i na otwartym powietrzu
Zaloguj się aby komentować