@festiwal_otwartego_parasola Chciałbym tyle zarabiać
Wypadałoby zestawić z kosztami stałymi życia na podstawowym poziomie.
@KochanekJaroslawaKaczynskiego żarcie wszędzie tyle samo, media też podobnie, różnica to koszty nieruchomości i komunikacji
@KochanekJaroslawaKaczynskiego cotygodniowe wyjście do restauracji, to podstawowy poziom, czy nie?
@jestem_na_dworzu , @100mph Zapewne źle się wyraziłem, skoro niezrozumiałe wam się okazało. Przepraszam, pisałem szybko między pracą, a innymi obowiązkami. Chodziło mi o to, że np. w takiej Sokółce w podlaskim za chatę, śmieci, czynsze etc. bulisz o kilka rzędów wielkości mniej niż w np. Wrocławiu.
Racja, trafne spostrzeżenie, wyjście do restauracji raz w tygodniu, tudzież kawa zamaist w brudnej budzie za stacją PKS, to w kawiarni, to moim zdaniem podstawowy poziom, ale to kwestia definicji.
Myślę, że wiecie o co mi chodziło, tylko dla własnej radości czerpanej z możliwości uszczypnięcia kogoś udajecie, że jednak nie wiecie.
@KochanekJaroslawaKaczynskiego nie jesteś w stanie udowodnić, jakie miałem intencje. Zadałem merytoryczne pytanie, co zalicza się do „podstawowego poziomu”?
@jestem_na_dworzu Nie, nie takie zadałeś pytanie.
"cotygodniowe wyjście do restauracji, to podstawowy poziom, czy nie?"
Pozdrawiam cię. Dobranoc.
@KochanekJaroslawaKaczynskiego teraz twierdzisz, ze mieszkaniec Sokolki do knajp nie chodzi, a mieszkaniec Wroclawia tak? xD mozesz troszke racji miec ale to bardziej kwestia piramidy wydatkow wynikajaca ze struktury spolecznej duzych miast, gdzie jest nadreprezentacja mlodych i dobrze zarabiajacych ludzi, niz samej sredniej zarobkow ;) poza tym nie kazdy ma potrzebe wloczyc sie po knajpach tak jak nie kazdy ma potrzebe chodzic do filharmonii - ja bylem ostatnio w filharmonii 2 tygodnie temu, jestem z malej miejscowosci o niskich srednich dochodach ale zaraabiam ich wielokrotnosc ;) troche krzywdzace sa te okreslenia z Twojej strony
zwrocilbym jeszcze na jedno uwage - sciana wschodnia zyje dochodami wyplacanymi pod stolem, ktore nie sa podawane do GUS
@100mph Ale dlaczego założyłeś, że ja negatywnie się wypowiedzieć chciałem. W miejscowościach, ale i w miastach gdzie na grafice są wskazane mniejsze zarobki wydaje mi się, że jest też i taniej. Mieszkam w jednym z tych regionów i wiem, że moi znajomi mieszkający w jedym z tych rejonów gdzie są wskazane większe zarobki mają też i większe koszty. Zatem wydaję się, że i tu i tu można sobie pozwolić na piwo czy też filharmonię, bo po odjęciu kosztów zostaje podobna ilość środków na inne sprawunki. Jednak żeby to sprawdzić dobrze było by zestawić zarobki z kosztami jakiegoś tam pakietu standardów jaki sobie byśmy przyjęli i zobaczyć czy w różnych województwach na wyjście do filharmonii zostaje więcej, mniej czy tyle samo. Podrążyć trochę, poszukać skutku i przyczyny, ciekawość zaspokoić, a może odkryć jakiś paradkos, czy zjawisko inne.
@KochanekJaroslawaKaczynskiego to wydaje mi sie, ze knajpy w malych miejscowosciach beda tansze ale juz wydarzenia artystyczne niekoniecznie bo cene robi wolumen miejsc na salach ;) silownie i kluby fitness w malych miejscowosciach beda drozsze bo nie ma sieciowek w galeriach handlowych, paliwa beda drozsze ze wzgledu na koszty logistyki, uslugi medyczne beda drozsze ze wzgledu na mniejsza konkurencje i dostepnosc (wiem, sprawdzalem), uslugi wulkanizacyjne beda drozsze (wiem, sprawdzalem)
Łódź wysoko. Myślałem że ostatnia będzie
Dla przykładu: chłop pracuje w kołchozie i ma na umowie 5 brutto, no ale zrobi ze 20 nadgodzin, dostanie premię frekwencyjną, dodatek za jebanie nocek i coś tam jeszcze dzięki czemu zarobki wyjdą mu 8 brutto. To która kwota jest brana pod uwagę przy tego typu statystykach - 5 czy 8, bo w sumie to nie wiem?
@wiatrodewsi kołchoz i 5k brutto?
@Okrupnik No to nie jest chyba już nic dziwnego w tych czasach.
W kołchozie jest zawsze minimalna lub mininimalna plus kilka stówek bez żadnych premii i benefitów. 5k brutto możesz spotkać w już lepszych fabrykach. Oczywiście nadal je można tak nazywać chociaż daleko im do prawdziwych kołchozów.
@korfos Aha. Czyli za słabo znam nomenklaturę... Myślałem że każdą fabrykę gdzie stoją ludziki uwiązani przy liniach produkcyjnych można nazywać kołchozem.
Zaloguj się aby komentować