Zacząłem sprawdzać gdzie są te "schrony" w moim mieście i wychodzi że jakieś 99% to są jakieś "miejsca doraźnego schronienia" a nie prawdziwe schrony, co to jest to miejsce to niestety na to odpowiedzi nie znalazłem, jedynie enigmatyczny opis "Wszystkie budowle podzielne zostały na trzy rodzaje: schrony, schrony niehermetyczne oraz miejsca doraźnego schronienia czyli miejsca, które mogą służyć ochronie ludności nie tak skutecznie, jak pozostałe budowle - tłumaczył Maciej Wąsik", co więcej w tych miejscach sobie policzyli że na jedną osobą przypada 1,5m2, więc generalnie ścisk. Nawet nie wiem jak oni te budynki klasyfikowali, gdzieś na jakimś osiedlu znalazłem budynek któremu wpisano 1000 m2, a na street view wygląda jak normalny nowy blok. Teraz pewnie władza się będzie chwalić ile to mamy dzięki niej miejsc w schronach, że na ponad populację Polski, ale jak to naprawdę wygląda, że to jest pic na wodę, fotomontaż, bo tak naprawdę 99% populacji Polski nie ma prawdziwej ochrony to już się nie zająkną.