Znam kilka osob dla ktorych rozliczenie PiSu bylo glownym czynnikiem dla ktorego zaglosowali na KO, wczesniej zadnych wiekszych rozliczen nigdy nie bylo w mysl zasady "my nie ruszamy was, a wy nie ruszacie nas" i tak mozna bylo stopniowo przesuwac granice jak grube waly wladza moze odwalac bez konsekwencji. I jakkolwiek nie popieram zadnej politycznej zemsty, tak chyba wiekszosc z nas sie zgodzi, ze pisowcy zasluguja na to, zeby ich bardzo skrupulatnie rozliczyc i przykladnie ukarac.
I tu mamy problem, mamy zaraz 10 miesiecy dzialania nowego rzadu i te rozliczenia nie ida. Rozumiem, ze po tym co nam zafundowal Adrian z Kaminskim i Wasikiem zapewne trzeba do tematu podejsc bardziej taktycznie ale strasznie mnie wkurwia jak widze jak kolejny Szopa czy Romanowski (wczesniej np. Obajtek) sobie spierdziela za granice i tyle z wezwan na przesluchania. Czy naprawde jestesmy tak bezsilni, ze nie mozna takich agentow gdzie mamy uzasadnione podejrzenia o matactwo jakos zabezpieczyc, zeby sobie z nas jawnie nie kpili? Czyzby Zero mial racje, ze jednak nowy rzad okaze sie fujarami?
#polityka